grudnia 20, 2011

Korektory: inglot w kremie i maybelline w płynie co o nich sądzę ?


Chciałabym Wam dziś napisać o moich dwóch korektorach ;)
To już mój trzeci post, w którym porównuję do siebie dwa produkty, ale po co mam robić dwa oddzielne skoro mogę w jednym i jeszcze podsumować odpowiednio :)


Inglot
Korektor w kremie o kremowo-żelowej konsystencji, w słoiczku. Idealnie kryje wszelkie zasinienia, przebarwienia, zmiany skórne.

Skład: Petrolatum, Bis-diglyceryl, Polyacyladipate-2, Syntethic Wax, Titanium Dioxide, Octyldodecyl Stearoyl Stearate, Lecithin, Polymethyl Methacrylate, Mica, Propylene Glycol Stearate, Alumina itp.

  
Maybelline
Korektor zapewnia nieskazitelną skórę. Może być stosowany zarówno pod oczy jak i do niedoskonałości skóry. Produkt nie zawiera talku, konserwantów oraz olejków. Pozwala swobodnie oddychać skórze, nie zatykając porów. Dodatkowo formuła została wzbogacona o rumianek i witaminę E, dzięki czemu ma ona działanie łagodzące.

Następnie kupiłam korektor z inglota w kremie, bo chciałam BARDZO mieć w kremie :) Jak to ja uparta koza kupiłam.

Myślałam, że na moje podkrążone i sine oczy to taki najlepszy i chyba z miesiąc go używałam. i pewnego dnia Pani ekspedientka olśniła mnie, że na zapuchnięte oczy to ten w kremie to najgorszy jaki może być i tylko obciąża delikatną i cienką skórkę pod oczami.
Oczywiście Panie w inglocie nic takiego nie mówiły, a pytałam czy pod oczy może być...
Korektor ma konsystencję kremu i bardzo ciężko się go rozprowadza pod oczami, bo jest tłusty. W tej chwili używam go do krycia wyprysków... Jest bardzo wydajny
Strasznie uwydatnia zmarszczki;/

Ostatnim korektorem, który kupiłam i uwielbiam go póki co to Maybeline Pure.Cover Mineral (Mineralny korektor w płynie). Bardzo fajny jest, ponieważ fajnie rozjaśnia moje cienie pod oczami i nie widać aż tych sińców :)
Konsystencja jest bardzo lekka. Zauważyłam, że jest też bardzo wydajny, ale nie trzyma cały dzień, bo po kilku godzinach sińce widać pod oczami.
Bardzo podoba mi się aplikator. Można fajne punktowo sobie nałożyć i wklepać paluszkiem.
Niestety zmarszczki są widoczne po użyciu i to jedna największa wada tego produktu..
 

Jeżeli zależy Wam na zakryciu sińców pod oczami i nie za drogo to polecam Maybelline, bo kosztował coś koło 25zł. A jeżeli tylko punktowo zaczerwienienie chcecie zakryć to inglotem. Oczywiście Maybelline też się do tego nadaje:)



A Wy jakie korektory używacie? :)

pozdrawiam

8 komentarzy:

  1. Ja używam takiego fajnego z Maybeline ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. takiego fajnego? Za dużo mi to nie mówi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Obserwuję i zapraszam do mnie :P http://hiphopciaglezywy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. możesz napisać mi numer bądź nazwę koloru tego korektora z maybelline? :) to jest najjaśniejszy w palecie?

    OdpowiedzUsuń
  5. One_LoVe kolor korektora to 02 naturalny ( nie napisałam w poście, bo na jednym zdjęciu jest widoczny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dzięki. ;) teraz jak dokładniej się przyjrzałam, również widzę numerek. :) on wpada w róż czy mi się wydaje? podoba mi się odcień tego z inglota, ale z kolei maybelline wygrywa pod innymi względami. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ome_LoVe Maybelline lekko wpada w róż, ale jak widać ładnie rozjaśnia. odcień inglota jest fajny, ale tak jak pisałam nie nadaje się pod oczy:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger