
Czas na małe podsumowanie zużyć stycznia i lutego. Troszeczkę się zebrało również przeterminowanych kosmetyków niestety, ale zdarza się...
Mój pierwszy pełnowymiarowy batiste suchy szampon - był wspaniały, już mam kupione kolejne dwa opakowania (tylko innego rodzaju), z czego jedno w użyciu. Suche szampony są niezastąpione, ale recenzja tego może się pojawi jeszcze :)
Zużyłam Barwa, specjalistyczny żel pod prysznic - prawie wcale się nie pienił, ale ślicznie pachniał. Całkiem przyjemnie mi się go używało.
Maska biovax - której więcej nie kupię. Dziwi mnie zachwyt nad nimi, skoro mają alkohol w składzie, a nie zrobiła żadnej różnicy na głowie ...
Greenpeople - delikatne mleczko do zmywania makijażu - cóż nie lubię mleczek i ten produkt u mnie się nie sprawdził. Oczywiście zmywał makijaż, ale mleczka omijam z daleka ;)
Olej kokosowy do włosów - świetnie działa na moje włosy, kiedyś jeszcze zakupię.
Face shop jakaś japońska odlewka do zmywania makijażu - pierwszy raz jak otrzymałam to wzięłam na wacik i na oko. Najgorsza decyzja ever... Oko podrażnione na maxa, ale do oczyszczania twarzy świetny.
Odżywka Eveline nail therapy - zostało jej jeszcze na dnie, ale jest mega dnerwujące wydobywanie takich resztek. Uwielbiam, nie ma nic lepszego dla moich paznokci.
Preparat do skórek Eveline - całkiem dobrze się sprawdził, działam jak powinien.
Peeling do twary balea - otrzymałam jak próbkę i naprawdę była strasznie wydajna i bardzo mocno peelignowała.
Olejek pichtowy, który stosowałam bezpośrednio na skórę (na wacik wraz z tonikiem) i jest idealny. Mam cerę trądzikową i oczyszczając nim twarz czasami na wieczór rano zmiany trądzikowe jakby wyglądały na mniejsze i w ciągu kilku dni potrafiły znikać. Świetny produkt, wrócę do niego na pewno.
Perfumy euphoria - mój ulubiony zapach...
eyelinery - turkusowy z lovery okropny i nie dało się go używać, bell deep blue mój ukochany, niestety wysechł oraz brązowy z lovely jeden z ulubionych.
Puder synergen - świetnie matowił,był ulubiony dopóki nie poznałam ryżowego z paese...
Etude house krem BB - jedyny BB, który nie był dla mnie za jasny. Uwielbiałam :)
Lasting perfection korektor - recenzja
żel do brwi catrice - całkiem fajnie trzymał mi brwi w ryzach.
eyeliner w żelu MAC - więcej nie kupię, fajna czerń, wysechł dopiero po ponad roku, recenzja o nim prawdopodobnie jeszcze się pojawi.
Chusteczki do twarzy beauty formulas chętnie kupię ponownie, bardzo przyjemne i pachnące.
Maseczka do twarzy - jak dla mnie świetna, nie przesusza twarzy i cera wygląd lepiej
Próbki podkładów, dzięki temu zdecydowałam się na zakup clinique. Lancome jak dla mnie też był idealny, ale może następnym razem :)
Kolejne próbki....
Wydaje mi się, że jak na 2 miesiące to nie jest najlepiej, ale cóż może w marcu się troszkę więcej zużyje ;)
Znacie któryś z tych kosmetyków? :)
pozdrawiam,