Uwielbiam pianki do mycia twarzy. Są delikatne, idealnie nadają się do odświeżenia twarzy, np. rano. Jednak ta "pianka" ze Starej Mydlarni jest zupełnie inna... Zakupiłam ją, bo byłam bardzo ciekawa tego produktu w formie takiej pianki. Zawsze kupowałam pianki w formie wodnej i przy pomocy pompki uzyskiwałam oczekiwany produkt. Tutaj myślałam, że ta pianka w środku też jest bardzo mięciutka i delikatna. No cóż, troszkę się rozczarowałam ;)
Opakowanie plastikowe, typowe dla takich produktów. Zamknięte dodatkowo sreberkiem no i oczywiście posiada zakręcane wieczko.
Konsystencja jest bardzo zbita, wygląda jak wata cukrowa zamknięta w opakowaniu. Wydaje się być taka lekka, jak chmurka... Jednak nie spodziewajcie się tutaj delikatnej pianki. Jest to bardzo gęsty peeling cukrowy. Zapach bardzo przyjemny, lekko słodki, jakby śmietankowy i nie pozostaje na skórze dłużej.
Kupując ten produkt spodziewałam się zupełnie innej zawartości. Pianka kojarzy mi się z delikatnymi produktami, a tutaj otrzymujemy peeling. Chciałam kupić coś delikatnego, a okazało się, że kupiłam dość mocny zdzierak, który do codziennego oczyszczania twarzy się nie nadaje.
Jeżeli chodzi o działanie, to pianka ta dobrze oczyszcza, świetnie peelinguje, sprawia że skóra staje się miękka, wygładzona, przyjemna w dotyku. Nie wysusza, ale też nie nawilża. Prawie w ogóle się nie pieni, po nałożeniu na wilgotne ciało powstaje bardzo delikatna pianka. No ale po peelingach ciężko oczekiwać pienienia się ;)
Produkt jest bardzo wydajny. Naprawdę niewielka ilość wystarczy nam na wypeelingowanie ciała. Cena: ok. 30 zł
Dostępność: sklepy Stara mydlarnia
Produkt okazał się być bardzo fajny, dobrze wygładza, pięknie pachnie i nie wysusza. Jest dość mocno zdzierający i za to go lubię. Raz na jakiś czas sprawdza się świetnie.
pozdrawiam,
Ciekawa... aczkolwiek kupując piankę też spodziewałabym miękkiej i puszystej konsystencji .. jest jednak coś co mnie ciekawi w tej piance.
OdpowiedzUsuńNo właśnie po nazwie sie oczekuje czegoś innego ;) Ale i tak mnie produkt zadowolił
UsuńMyslalam, ze to bedzie taka pianka do mycia ciała o konsystencji jak nadzienie w Napoleonce.
OdpowiedzUsuńTez byłabym zawiedziona, ze to peeling :(
No właśnie, niestety... Ale jako peeling jest super
UsuńWygląda bardzo apetycznie. :)
OdpowiedzUsuńBita śmietana, nie wiem dlaczego wszystko kojarzy mi się z jedzeniem :D Chętnie bym wypróbowała taki produkt :D Jadłabym oczami :O
OdpowiedzUsuńA jak pachnie, otwierając już się chce go zjeść :)
Usuńwypróbowałabym go na swojej cerze..
OdpowiedzUsuńAle fajna konsystencja. Nie miałam jeszcze takiej pianki, muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńOni maja takie cudo w ofercie?! Musze wypróbować!!!
OdpowiedzUsuńO, też po nazwie spodziewałam się czegoś leciutkiego. Chyba jednak wolę standardowe pianki. Ale generalnie kosmetyki ze Starej Mydlarni kuszą, ostatnio zrobiłam ogromne zakupy, zresztą pokazywałam je na blogu. Kupiłam też m.in. taką zwykłą, wodną piankę, ale jeszcze jej nie używałam.
OdpowiedzUsuńpodoba mi się jej konsystencja :)
OdpowiedzUsuń