Chwilę temu otrzymałam paczuszkę od Cosnature z dwoma kosmetykami, które wybrałam z ich oferty :) Mianowicie naturalną piankę oczyszczającą 3w1 oraz naturalny krem do twarzy na noc z zieloną herbatą. Piankę widziałam już w wielu miejscach, więc byłam jej szczególnie ciekawa, tym bardziej, że pianki lubię.
Opakowanie / Konsystencja
Opakowanie to wygodna butla o pojemności 150 ml z wygodną pompką, która nie zacina się i nie sprawiała problemów w używaniu :) Znajduje się na nim naklejka z polskim opisem, ale w trakcie używania zaczyna się marszczyć i ścierać od wpływem wody.
Konsystencja pianki uzyskanej przez dozownik jest bardzo lekka jak chmurka, wręcz mam wrażenie, że za bardzo ;) Po rozprowadzeniu na twarzy delikatnie się pieni.
Zapach / Wydajność / Działanie
Zapach jest prześliczny, cytrynowy, świeży i dość intensywny, aż miło po niego sięgnąć, zwłaszcza rano w celu pobudzenia :) Wydajność też świetna, jedna pompka wystarcza mi na umycie całej twarzy.
Jak wygląda moja codzienna pielęgnacja w ogromnym skrócie? Rano po prostu myję twarz pianką, tonizuję i nakładam krem i krem pod oczy. Wieczorem demakijaż oczu, twarzy, a następnie dogłębne oczyszczenie pianką i znów tonik i kremy. I w sumie zawsze mi się wydawało, że pianki są za słabe na dokładne oczyszczenie twarzy, zwłaszcza po demakijażu wieczorem, to jednak przekonałam się, że jednak potrafią sobie poradzić z domyciem - ta również :) Poradziła sobie również z makijażem twarzy, oczu nie odważyłam się niż myć ;)
Świetnie oczyszcza, odświeża, ale usuwanie martwego naskórka, które obiecuje producent to dużo powiedziane ;) Nie złuszcza, ani nic z tych rzeczy, po prostu jest to delikatna piana myjąca.
Po zmyciu konieczne jest u mnie nałożeniu kremu, bo dość mocno ściąga i napina nieprzyjemnie cerę.
Jak wygląda moja codzienna pielęgnacja w ogromnym skrócie? Rano po prostu myję twarz pianką, tonizuję i nakładam krem i krem pod oczy. Wieczorem demakijaż oczu, twarzy, a następnie dogłębne oczyszczenie pianką i znów tonik i kremy. I w sumie zawsze mi się wydawało, że pianki są za słabe na dokładne oczyszczenie twarzy, zwłaszcza po demakijażu wieczorem, to jednak przekonałam się, że jednak potrafią sobie poradzić z domyciem - ta również :) Poradziła sobie również z makijażem twarzy, oczu nie odważyłam się niż myć ;)
Świetnie oczyszcza, odświeża, ale usuwanie martwego naskórka, które obiecuje producent to dużo powiedziane ;) Nie złuszcza, ani nic z tych rzeczy, po prostu jest to delikatna piana myjąca.
Po zmyciu konieczne jest u mnie nałożeniu kremu, bo dość mocno ściąga i napina nieprzyjemnie cerę.
Drugim produktem, po który sięgam ostatnio w pielęgnacji twarzy jest krem na noc z zieloną herbatą z serii DETOX.
Opakowanie / Konsystencja
Opakowanie kremu to miękka tubka o pojemności 50 ml ze standardowym zamknięciem na klik. Dodatkowo zapakowana w kartonik, na którym znajdziemy wszystkie ważne dla nas informacje :) Konsystencja dość lekka, ale treściwa.
Zapach / Wydajność / Działanie
Zapach całkiem przyjemny, ziołowy i nie każdemu może odpowiadać. Ja go lubię :) Wydajność jest bardzo dobra, używam go w sumie tylko na noc, choć sprawdził się też na dzień, bo użyłam kilka razy pod makijaż.
Krem bardzo szybko się wchłania i jakby zastygał i powodował napięcie skóry, ale takie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Cera jest gładka, miękka w dotyku, ale mi tu brakuje jednak nawilżenia, ale cóż mam wymagać z moją suchą cerą ;) Super też jest to, że krem nie podrażnia, co dla mnie jest ważne, bo miejscami mam wrażliwą cerę i reaguje czerwienieniem. A mimo, że mam tendencję do zapychania nie spowodował u mnie zaskórników na twarzy. Kwestię likwidacji przebarwień i zmarszczek nie ocenię, bo nie wierzę w cuda ;) Krem na pewno na to nie wpłynie, tylko całokształt pielęgnacji i oczywiście geny.
Są to naturalne kosmetyki, wegańskie i ich ważność po otwarciu to 12 miesięcy.
Jeżeli chodzi o dostępność kosmetyków to znajdziemy je w Hebe, Aptekach
Pianka przyjemna, jednak nie polubiłam jej na tyle, żeby do niej wrócić. Po prostu konsystencja mi nie odpowiada. Krem za to jest świetny i lubię po niego sięgać na noc, choć mógłby mocniej nawilżać. Ale w tym celu po kremie nakładam po prostu serum.Bardzo lubię markę Cosnature, to już nie pierwsze kosmetyki tej marki w mojej kosmetyczce i mam nadzieję, że nie ostatnie :)
Znacie markę Cosnature?
Dziękuję Michałowi z Twoje źródło Urody za możliwość testowania. Mimo, że otrzymałam te produkt w ramach testowania nie ma to wpływu na moją opinię na jego temat.