Kosmetyki YOPE bardzo mnie zaciekawiły, zwłaszcza z wyglądu, bo czyż nie wygląda cudownie! Dlatego skusiłam się na zakup żelu pod prysznic o zapachu kadzidłowca i rozmarynu. Lubię takie zapachy, a przynajmniej tak mi się wydawało, że może mi się spodobać :) A co sądzę o samym żelu poczytacie dalej.
Opakowanie / Konsystencja
Opakowanie to miękka butelka z pompką, która działa sprawnie. Do tego ma cudownie wykonaną etykietę, która pod prysznicem nie marszczy się i nie niszczy, przez co cały czas wygląda ładnie, a do tego te złote zdobienia dodają uroku :) Konsystencja jest niby gęsta, ale jakby śliska i zdarzało się, że spływała z ciała, a jak poleciało na żel strumień wody to zaraz nic nie zostawało na ciele.
Zapach / Wydajność
Zapach zdecydowanie "mój". Jest bardzo ziołowy, trochę orientalny, dość ciężki, ale na tę porę roku idealny. Nawet myślę, że latem mógłby u mnie się pojawić. Uwielbiam go używać ze względu na zapach :)
Wydajność jest przyzwoita. Używam go sporo, a to dlatego, że pieni się dość słabo. Najlepiej używa mi się go z gąbką, wtedy tego żelu używam dużo mniej niż próbując się myć samymi dłońmi i próbować nimi spienić produkt.
Działanie
Żel ten ma naturalny skład (ale poprawcie mnie jeżeli nie i producent ściemnia :) ). Ogólnie myje dobrze i używa mi się go bardzo przyjemnie, mimo tego, że słabo się pieni. Jeżeli chodzi o ujędrnianie ciała to nie zauważam takiego efektu działania, ale po żelu to nie spodziewam się, może trochę napiąć skórę, ale szału tutaj nie ma.
Żel nie wysusza skóry, ale też nie nawilża, więc u mnie i tak nie obejdzie się bez balsamu do ciała. A prysznic z tym żelem jest bardzo odprężający i relaksujący, ale to dzięki temu zapachowi, który wiadomo nie każdemu przypadnie do gustu.
Fajny jest i lubię po niego sięgać, przyzwyczaiłam się też do tego słabego pienienia się, ale wiadomo skład jest naturalny i zawiera delikatne składniki myjące, które nie będą się mocno pienić. Zapach uwielbiam, wiec jeżeli jeszcze będę miała okazję go kupić w promocji na pewno się skuszę.
Znacie markę YOPE?
Jakie są Wasze wrażenia z nią związane?