Tak, dziś recenzja paletki Make Up Revolution :) Skusiło mnie do zakupów wiele czynników, m.in. niska cena, ogromna popularność no i ciekawość. Jako, że mam paletkę Naked3 postanowiłam nie kupować Iconic3, która jest stworzona na podobieństwo właśnie naked3... Najbardziej spodobała mi się właśnie Essential Mattes, o której dziś krótka recenzja.
Cienie utrzymane w kolorystyce naturalnych
brązów i beżów oraz granatu, o bardzo mocnej pigmentacji i intensywnych
kolorach, to połączenie matowych odcieni.
Opakowanie paletki jest nieco tandetne ;) Plastikowe, ale dość solidne. Troszkę podróżowało ze mną, a nie popękało, ani nie uszkodziło się. Do kompletu dołączona pacynka do nakładania cieni, jednak ja tego nigdy nie używam ;)
Bardzo w tej palecie spodobała różnorodność kolorów. Jak dla mnie to paletka idealna na co dzień, ale również można stworzyć nieco mocniejsze makijaże ;) Od jasnych neutralnych kolorów do ciemnych brązów, czerni. Wpadł też kolor niebieski oraz odcienie fioletu, więc to też na plus.
Pigmentacja jasnych kolorów jest bardzo słaba, trzeba nakładać naprawdę sporo, a to i tak daje naprawdę niewiele. Ciemniejsze są już dużo bardziej napigmentowane.
Jeżeli chodzi o jakość cieni to nakładanie nie stanowi problemu, jednak bardzo kiepsko blenduje się te cienie. Jest to paletka matowa i wydają się wręcz kredowe. Po aplikacji "zanikają" na powiece i trzeba dokładać koloru.
Do tego cenie osypują się.
Na szczęście cienie są w miarę trwałe i nie rolują się na powiece i wytrzymują cały dzień bez większych problemów.
Cena: ok. 20 złDostępność: sklepy internetowe
Kolory bardzo mi się spodobały, dlatego zakupiłam tę paletkę. Niestety jednak okazała się nietrafiona, słabo blendujące, osypujące się cienie, no i to opakowanie... Troszkę przypomina mi takie tanie cienie, które można kupić na rynkach, czy targowiskach ;)
Co prawda w tej cenie ta paletka to fajna sprawa dla osób, które zaczynają z makijażem, jednak to moja pierwsza i ostatnia paletka tej firmy. Już i tak oddałam ją siostrze ;) W podobnej cenie możemy kupić cienie Sleek, które są o wiele lepszej jakości.
pozdrawiam,
Jakie ma piękne kolorki;)
OdpowiedzUsuńKolorki może i piękne, ale jakościowo jest kiepsko...
Usuńprzepadam za matowymi cieniami, więc myślę, że paleta byłaby dla mnie strzałem w 10! :)
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam maty, jednak tej nie polubiłam. Dużo bardziej pokochałam au naturel ze Sleek :)
Usuńraczej się nie skuszę już na więcej cieni od make up revolution, mam dwie palety i żadna mnie nie porwała, ta prezentowana u Ciebie również nie przypadła mi do gustu :( choć makeup udało Ci się wyczarować ładny:)
OdpowiedzUsuńa dziękuję :) Makijaż taki dzienny, ale ciężko się pracuje tymi cieniami...
Usuńja mam ochotę jedynie sprawdzić jakąś paletę od nich. Jednak jak mówisz: lepiej sleeka kupić, no i kupuję bo musze miec wszystkie z listy : p
OdpowiedzUsuńKolory cudne sama zastanawiałam się nad jej kupnem ale dzięki za notkę!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jakość cieni nie powala, bo właśnie ta paletka podoba mi się najbardziej :(
OdpowiedzUsuńpiękne ma kolory :)
OdpowiedzUsuńSą,to zdecydowanie moje ulubione kolory :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na paletkę z tej firmy, ale na ta raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że się nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńKolory ladne, ale skoro jakosc nie powala to nie ma co :(
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam cieni z MUR ale nie wiem sama czy wogóle chcę się skusić...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie kilka dni temu założyłam nowego bloga :)
Mój blog
Śliczna paletka cieni, podobają mi sie takie kolorki.
OdpowiedzUsuńwygląda całkiem całkiem :) ja się czaję właśnie na którąś z czekolad od MR :) może na tę nową się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKolorki są ładne ale szkoda że słaba jakość.Wiadomo kosztuje grosze ja kupiłam jedną paletkę z lovely za 13 zł ale także jest słaba jakość i jej nie używam.
OdpowiedzUsuń