Mazidło pszeniczne to mój drugi kosmetyk od Laboratorium Cosmeceuticum, o pierwszym pisałam tutaj -> KLIK.
Polny warkocz to linia kosmetyków organicznych, w której skład póki co wchodzą trzy mazidła do twarzy: Mazidło pszeniczne, mazidło ze skrzypu polnego oraz mazidło konopne, każde przeznaczone innej cerze.
Mazidło Pszeniczne, którego receptura
sformułowana została wyłącznie w oparciu o wyselekcjonowane składniki
naturalne, stworzone zostało z myślą o pielęgnacji cery suchej i
dojrzałej. Nieprzypadkowy zatem jest wybór oleju z kiełków pszenicy,
bogatego w substancje odżywcze. Dzięki temu mazidło korzystnie wpływa na
poziom nawilżenia skóry oraz jej kondycję. Olej z zarodków pszenicy
działa ujędrniająco, opóźnia procesy starzenia. Skwalan zapobiega
utracie wody, głęboko nawilża, dotlenia, redukuje przebarwienia oraz
drobne rysy dojrzałości. Olej rycynowy poprawia nawilżenie i działa
ochronnie. Mazidło Pszeniczne to gęsty krem o strukturze piankowej,
która po aplikacji zamienia się w kremowe masełko.
skład: Masło Shea, Olej ze Słodkich Migdałów, Zimnotłoczony Nierafinowany Olej z Kiełków Pszenicy, Skwalan Roślinny z Oliwek, Zimnotłoczony Olej Rycynowy, Witamina E
Więcej o nim poczytacie tutaj
Cena: 35 zł / 50 ml
Dostępność: tutaj
Moja cera: Bardzo sucha, przez co niestety także jest napięta i często się czerwieni. Ze skłonnością do zaskórników.
Opakowanie: Szklany porządny słoiczek, o grubych ściankach i ciemnym kolorze, o pojemności 50 ml. Sam wygląd bardzo kojarzy mi się z kosmetykami naturalnymi, a zawartość na etykiecie bardzo czytelna.
Zapach: jest dość specyficzny, jak dla mnie pachnie mieszanką olejów, produkt nie jest dodatkowo perfumowany, więc po prostu pachnie olejkami w nim zawartymi.
Konsystencja:
bardzo gęsta, jednak produkt jest jakby bardzo napowietrzony. Tak jak producent napisał, jego struktura jest piankowa. To tak
jakby dotykać drożdży, które narosły po odstawieniu :) po dotknięciu
jakby delikatnie się "zapada", a po dotyku ze skórą bardzo szybko się
roztapia, co widać na zdjęciu poniżej.
Wydajność: Mazidła zaczęłam używać dwa razy dziennie, akurat jak przyszedł do mnie pogoda była względna (tzn. nie było upałów), a moja skóra potrzebowała nawilżenia. Wystarczy niewielka ilość produktu na całą twarz. Po nabraniu na palce rozprowadzam produkt na dwóch dłoniach pocierając palcami i następnie już po rozpuszczeniu na twarz. Gdy nadeszły upały zaczęłam używać go tylko na noc. Według mnie całe opakowanie kremu powinno nam wystarczyć na 2-3 miesiące, może dłużej przy używaniu raz dziennie.
Działanie: Bałam się tego mazidła :) Moja cera była bardzo problematyczna, ze skłonnością do trądziku, a ostatnio stała się strasznie przesuszona i mimo bardzo naturalnego składu obawiałam się, że na twarzy się nie sprawdzi i mnie wysypie. Ale postanowiłam zaryzykować i to porządnie, bo zaczęłam go używać dwa razy dziennie. Po nałożeniu kremu na twarz nie czuję się jakbym miała tak ciężki produkt na twarzy. W porównaniu gdy nakładam na ciało masło shea to jest je czuć bardzo długo, jakby ciało było tłuste - tutaj nie mamy takiego wrażenia! Nawet przeciwnie, wszystko się ładnie wchłania i nie ma się co bać, że w nocy zapaćka nam poduszkę. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam znaczne poprawienie w stanie mojej cery - suche skórki znikły, cera zrobiła się bardzo ładna (co wiele osób komplementowało) i nawet wydaje mi się, że jakieś większe przebarwienia znikły/rozjaśniły się. A do tego nie spowodował wysypu zaskórników na twarzy za co chwała mu!
Pod makijażem o dziwo sprawdził się świetnie - podkład nie spływał, trzymał się jak na innych produktach i cera nie świeciła się.
Produktu używałam razem z hydrolatem z róży damasceńskiej, o którym pisałam tutaj
Mazidło pszeniczne mimo takiego niepozornego wyglądu i konsystencji, która początkowo może troszkę przerażać zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Uważam, że ma świetny wpływ na moją cerę, a to dzięki naturalnemu składowi. Pokochałam ten produkt i szczerze polecam każdemu!
Dodatkowo mam dla Was rabat 10% na zakupy w ecodrogeria
gdzie m.in. możecie kupić to mazidło
pozdrawiam,