Jak tu nie kochać kosmetyków o tym zapachu :) Powiem szczerze, że ten zapach zauroczył mnie od razu, najpierw stałam się posiadaczką żelu pod prysznic, ponieważ nie mieli już maseł do ciała. A następnie udało mi się w promocji upolować masło do ciała. Tak, wiem ich masła są cholernie drogie, ale w promocji ta cena nie wydaje się być już taka straszna.
Vineyard peach, czyli winna brzoskwinia była dostępna w edycji limitowanej, a znajdziemy w niej:
- Masło do ciała - 69zł,
- Peeling do ciała - 65zł,
- Żel pod prysznic - 19,90zł,
- Balsam do ciała - 39zł.
![]() |
źródło |
Żel pod prysznic
Ten żel pod prysznic pachnie świeżo zebranymi brzoskwiniami i pozostawia uczucie aksamitnie miękkiej skóry.
- Bez dodatku mydła,
- Bardzo dobrze się pieni
- Delikatny zapach brzoskwiń
Skład żelu pod prysznic:
Masło do ciała
To specjalne wydanie Masła do ciała pachnie świeżo zebranymi brzoskwiniami i pozostawia uczucie aksamitnie miękkiej skóry aż do 24 godzin.
- 24-godzinne nawilżenie,
- Skóra staje się bardziej miękka i gładka,
- Maślana tekstura,
- Szybko się wchłania,
- Delikatny zapach brzoskwiń.
Żel pod prysznic
Zamknięty w typowe opakowanie dla żeli firmy The Body Shop, plastikowa buteleczka z otwieranym wieczkiem. Nie mam żadnych problemów z wydostaniem żelu, ale im bliżej dna to lepiej trzymać go na nakrętce ;)
Żel jest bardzo gęsty, nie sprawia to trudności w używaniu, wręcz przeciwnie nie przelewa się nam on przez palce. Pieni się bardzo dobrze.
Zapach jest niesamowity - pierwsze "wąchnięcie" i zakochałam się. Uwielbiam takie zapachy, jest bardzo świeży, orzeźwiający. Idealny do rozbudzenia się rano. Nie jest nachalny, niestety po wyjściu z łazienki nie czuć go na ciele, ale podczas mycia działa wręcz jako aromaterapia :D
Działanie? Myje, może nie koniecznie nawilża, ale nie podrażnia i nie uczula. Skóra po użyciu nie jest ściągnięta.
Jest bardzo wydajny, kupiłam go latem jak tylko wyszedł i do tej pory mam jeszcze, ale nie używam go codziennie, tylko jak potrzebuję odświeżenia :)
Cena: 19,90zł / 250ml
Dostępność: ten zapach był limitowany i nie wiem czy jest jeszcze dostępny, do kupienia w sklepach stacjonarnych TBS
Masło do ciała
Opakowanie również typowe dla maseł TBS, odkręcany plastikowy słoiczek i to w nich uwielbiam, nie muszę się bawić w wyciskanie produktu z tubki, co tak naprawdę w tym przypadku by się kompletnie nie sprawdziło.
Konsystencja jest bardzo gęsta, zbita, jak przystało na masło. Zdecydowanie masła są moimi faworytami, balsamy jakby u mnie słabiej nawilżają.
Oczywiście kupiłam go dla tego świeżego, przyjemnego zapachu. Od razu po otwarciu opakowania "ulatnia" się ten śliczny zapach brzoskwinki. Ale nie jest duszący, tak jak np. masło czekoladowe, które sprawiało, że miałam ochotę zwymiotować z tej słodkości.
Świetnie nawilża, długo po użyciu czuję nawilżenie i zapach. Bardzo przyjemnie mi się go używa, szybko się wchłania i ogólnie widzę same plusy :) Do tego na drugim miejscu w składzie masło kakaowe, a następnie masło shea ;)
Ogólnie jest bardzo wydajny, niewielka ilość wystarczy do nasmarowania się :)
No jedynie minusem może być cena, bo normalnie kosztuje 69zł, ale warto polować na niego na promocjach (o ile jeszcze jest dostępny).
Dostępność: ten zapach był limitowany i nie wiem czy jest jeszcze dostępny, do kupienia w sklepach stacjonarnych TBS.
Jest to miłość od pierwszego "poniuchania" :D Uwielbiam żele i masła TBS, ale też nie wszystkie, bo niektóre zapachy są zbyt intensywne i czasami konsystencja maseł jest dla mnie zbyt rzadka. Te dwa produkty polecam, są rewelacyjne, jedyna wada to te ceny, więc podsumuję to tym memem :