W styczniu i lutym sporo się u mnie kosmetyków pokończyło. W marcu jest trochę mniej, a jedno opakowanie po masce wypadło mi w szafce i zobaczyłam dopiero po jakimś czasie. W marcu jakoś mniej pojawiło się maseczek tych jednorazowych, ale mimo to sięgałam często po maski z tubek :) Zapraszam na podsumowanie zużyć marca.
ZOBACZ TEŻ... Ogromne denko styczeń - luty 2019
Zaczynając od pielęgnacji włosów.
Serum do włosów Be The Sky Girl - zużyłam go z przyjemnością, głównie do olejowania włosów, bo jest to serum olejowe, ale nie w typowej formie, tylko takiej lżejszej. Przyjemny był i wygodny w używaniu (z atomizerem). Chętnie jeszcze kiedyś kupię :)
Khadi olejek do skóry głowy - w sumie używałam go w miarę regularnie, ale nie widzę efektów jakich bym oczekiwała... Ani nie mam nowych baby hair, ani nie rosną mi jakoś szybko. Nie notuję, ani nie liczę, więc nie mam też pewności, dlatego go nie oceniałam ;)
Biały Jeleń, fitokoktajl do mycia włosów - bardzo fajny i przyjemny szampon! Myłam nim włosy z wielką chęcią, u Mai też się sprawdził, nie plątał włosów i dobrze oczyszczał. Jeszcze chętnie do niego wrócę.
Anwen odżywka - nie pamiętam już jaką tutaj miałam odżywkę (odlewkę), ale przyjemnie się używało. W sumie córci włoski super wyglądały po tych odżywkach Anwen: miękkie i wygładzone, chyba kupię jeszcze inne na próbę :)
Your Natural Side, hydrolat lawendowy - nie bardzo mi się podobał i atomizer i zapach tego hydrolatu. Ogólnie lubię hydrolaty o tym zapachu, ale ten wyjątkowo miał brzydki, jakby kwaśny zapach.
Nivea, masło do ciała - ten zapach bardzo lubiłam :) Świeży, kwiatowy, przyjemnie się rozprowadzał i nawilżał, ale w tym słoiczku bardzo go malutko ;)
Peeling do ciała Willow Organics - świetny peeling, to moje drugie opakowanie, uwielbiam go i będę do niego wracać nie raz :) recenzja tutaj.
Zapach Calvin Klein Beauty - zapach, który za mną chodził dość długo, w końcu go kupiłam i byłam zadowolona. Choć nie jest mocno intensywny to na co dzień przyjemny :) Uwielbiam jaśmin i dlatego go kupiłam, zapach jest rzeczywiście kwiatowy. Chętnie jeszcze kiedyś wrócę do niego.
Yankee Candle - All is bright - mała świeczka, której zapach bardzo lubiłam :) Nie udało mi się jakoś o nim napisać osobnego wpisu, a szkoda, bo ślicznie pachnie i warto go poznać. Mimo, że jest ze świątecznej kolekcji, jest to zapach cytrusowy i według mnie dość orzeźwiający.
Odlewka podkładu białego L.A. Girl - próbka od Basi, którą zużyłam do dna w sumie z przyjemnością, dzięki któremu mogłam rozjaśniać za ciemne podkłady :) Ale już kupiłam biały mixer z NYX i tego nie będę kupować.
Podkład Fit Me! Maybelline - fajny i przyjemny podkład, dobrze kryje, ale mógłby być trwalszy, bo strasznie szybko ścierał mi się z twarzy w ciągu dnia. Raczej nie kupię ponownie.
Podkład Loreal Infallible matte - podkład, który był kiedyś moim ulubieńcem, ale już w sumie nie jest. Znalazłam inne lepsze podkłady i ten wygląda na twarzy dobrze, ale są lepsze :)
Wibo, kredka do brwi Feather Brow - kupię ponownie! Może podczas nadchodzącej promocji w Rossmannie się skuszę, jeszcze nie wiem. Kredkę uwielbiam za jakość i za efekt i za wydajność. Pisałam o niej tutaj.
Kredka Sephora, brązowa - używałam jej kilka dobrych lat, ale już bardzo ciężko się nią rysuje i doszłam do wniosku, że nie ma sensu się męczyć. Dobrze mi służyła i jeszcze chętnie kiedyś wrócę do niej, może w innym odcieniu. Niesamowicie miękka kredka, która idealnie się rozciera.
Gąbeczka BohoBeauty - genialna gąbka w niskiej cenie, mam już kolejną w użyciu i kolejną w zapasie ;) Porównywałam ją kiedyś do BeautyBlendera tutaj.
Maska BeBeauty do włosów - użyłam po raz pierwszy i mogę powiedzieć, że dobrze nawilża i wygładza włosy. Wydaje się być dobrym zamiennikiem tych jednorazowych saszetek z Lidla, bo w Lidlu rzadko bywam ;)
Maseczki Venetian Carnival - całkiem przyjemne maseczki, które dobrze nawilżają i odświeżają, oczywiście dostarczają składników odżywczych :) Może uda mi się o nich napisać osobny wpis (mam jeszcze jedną w wersji czerwonej, której nie użyłam)
Efekt młodych stóp - kompres na stopy, który bez sensu kupować. Już lepiej nałożyć sobie krem na stopy, włożyć w skarpety i potrzymać. Tutaj żadnego efektu nawilżenia, ani nic.
Maska Tołpa regenerująca na naczynka - przyjemna maseczka, dobra w celu odświeżenia skóry i nawilżenia, choć ciężko się zmywa, bo jest kremowa. Nawet pory były po niej ładnie zmniejszone :)
Vita Liberata - Ten Tan Minute - genialny produkt! Już się czaję na jakiś produkt tej marki, aby na wiosnę kupić, bo nic innego nie dawało takiego ładnego i szybkiego efektu na skórze :) No i to tyle :) Nie za wiele tego, ale znów z kolorówki coś mi "odpadło", więc super :)
A jak Wasze zużycia?