Przybywam dziś z obiecaną recenzją podróbki Beauty Blendera. Używam jej już trochę czasu i mogę w końcu napisać opinię na jego temat. Zapraszam :)
Gąbeczka do aplikacji wszelkich kremowych kosmetyków do makeupu: podkładu, korektora, kremowego różu.
Przed użyciem należy zmoczyć ją w wodzie – co spowoduje zwiększenie objętości gąbeczki oraz zapobiegnie wchłanianiu przez nią kosmetyku.
Efekt jak uzyskujemy gąbeczką nie da się porównać do aplikacji pędzlami czy też palcami – makijaż jest nieskazitelny, niezwykle równomierny, bez smug czy też wyraźnych granic.
Przed użyciem należy zmoczyć ją w wodzie – co spowoduje zwiększenie objętości gąbeczki oraz zapobiegnie wchłanianiu przez nią kosmetyku.
Efekt jak uzyskujemy gąbeczką nie da się porównać do aplikacji pędzlami czy też palcami – makijaż jest nieskazitelny, niezwykle równomierny, bez smug czy też wyraźnych granic.
Gąbeczka jest nieduża, ma zaledwie 6cm i dobrze mieści się w dłoni.
Przed użyciem należy ją dobrze zmoczyć, następnie wycisnąć z niej wodę. Wtedy biorę jeszcze albo ręcznik papierowy, albo czysty ręcznik i owijam gąbeczkę i wyciskam nadmiar wody. Ręcznik oczywiście wchłonie, a gąbeczka zostanie wilgotna.
Po zmoczeniu gąbeczka wręcz pęcznieje i dość mocno zwiększa swoją objętość. Jej długość powiększa się zaledwie o 1cm.
Jeżeli chodzi o aplikację to ta gąbeczka nawet po nawilżeniu jest dość twarda i trochę ciężko mi nakładało się podkłady. Trzeba bardziej wklepywanie w twarz nie było zbyt przyjemne.
Pierwszym podkładem, który testowałam tą gąbką był podkład z Sephory nawilżający i tutaj widzę same minusy:
- gąbeczka wciągnęła za dużo podkładu,
- nie rozprowadziła go równomiernie,
- zostawia smugi,
- podkład się nie wpracował w skórę - po przejechaniu palcem po twarzy została smuga i trzeba było wklepywać palcami.
Podobnie robił z kremem BB z Bielendy Orzech i bursztyn.
Z podkładami Rimmel Wake me up, bourjois healthy mix nawilżający, Gosh x-ceptional wear oraz matujący z annabelminerals współpracował lepiej, ale nadal gąbeczka wchłaniała w siebie podkład. Oprócz tego:
+ dość dobrze podkład się wtapiał w skórę,
+ nie było problemów z rozprowadzaniem podkładu,
Ogólnie na plus jest cena tej gąbeczki, bo kosztowała zaledwie 10zł, ale na minus to, że przed każdym użyciem trzeba zmoczyć, a po użyciu lepiej od razu umyć, bo potem ciężko jest ją domyć. Od razu po użyciu nie miałam problemów z myciem, wystarczy troszkę szamponu, lub mydła i czysta.
Szczerze mówiąc nie pasuje mi nakładanie podkładu gąbeczką, o wiele bardziej wolę pędzel (ja używam hakuro H50), który nakłada każdy podkład idealnie jak dla mnie i szybko.
Czytałam, że ta gąbeczka i beautyblender różnią się, a nakładaniu podkładu oryginalnym beautyblenderem poczytacie TUTAJ.
pozdrawiam,
nigdy nie miałam do takich gadżetów przekonania:)
OdpowiedzUsuńostatnio duzo wlasnie czytalam o gabeczkach, i mimo ze daja fajny efekt to duzo osob nie polecalo poniewaz gabeczki to siedlisko bakterii oraz wchlaniaja mnostwo produktu wiec ja sama mam juz mieszane uczucia a mam ochote na beauty blendera :)
OdpowiedzUsuńsiedlisko bakterii to racja, ale odpowiednia pielęgnacja i nie musi ich być ;)
Usuńciekawe jak podróbka poradziłaby sobie z sypkimi minerałami... ale chyba mimop wszystko jednak się nie zdecyduję. kusi mnie ostatnio oryginał, ale to znowu za dużo sobie za niego wołają.
OdpowiedzUsuńTestowałam również z podkładem sypkim mineralnym (Annabel minerals) i jak dla mnie dobrze się sprawdzał, ale o wiele lepszy według mnie jest pędzel
Usuńnie miałam, zupełnie nie wiem jakby nakładało mi się tym podkład
OdpowiedzUsuńJa nie używam podkładów, więc ten wynalazek jak dla mnie jest zbędny;)
OdpowiedzUsuńzawsze chciałam mieć ten BB ale nigdy nie miałam na tyle kasy żeby go kupić . jednak teraz i tak wiem, że byłby mi zbędny :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej podróbce. według mnie podróbka zawsze będzie podróbką:P szkoda tylko,że orginalne ceny BB są straszne *_*
OdpowiedzUsuńTakże nie czuje potrzeby posiadania takich gadżetów ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam i chyba nie będę ;d
OdpowiedzUsuńja tam nakładam podkład palcami :)
OdpowiedzUsuńmnie jakoś te gąbeczki nie pociągają, wole swoje paluszki :D
OdpowiedzUsuńnie używałam ani tej ani oryginału, jakoś bez tego przeżyję :P
OdpowiedzUsuńnie mialam jej, slyszalam duzo pozytywnych i negatywnych opini, wiec chyba sobie ja daruje...
OdpowiedzUsuńTo ja chyba jednak zostanę przy tradycyjnym nakładaniu podkładu palcami :)
OdpowiedzUsuńZ tego co kojarzę to jego oryginał również trzeba zmoczyć przed użyciem , a potem umyć
OdpowiedzUsuńMam jedno jajko(0czywiście podróbkę:D)i fajnie mi się nim nakłada podkład,z tym że nie umyłam go od razu i w efekcie teraz nie mogę go domyć:))
OdpowiedzUsuń