Miałam dziś bardzo mało czasu, ale zrobiłam Wam fotki, tego o mnie spotkało... A raczej mój konjac...
Ja jak to ja nigdy nie mogę niczego normalnie zrobić, zawsze coś jest nie tak...
Kupiłam gąbeczkę konjac już dość dawno, ale ostatnio przez jakiś czas jej nie używałam, bo jednego razu troszkę mnie podrażniła na policzkach (chyba za mocno szorowałam :) )
I ja mądra wiecie co... Zostawiłam ją w oryginalnym foliowym opakowaniu MOKRĄ na sporo czasu i tak sobie leżała wilgotna w tej folii. Ja nie wiem gdzie ja miałam głowę to robiąc :)
Wyjęłam ją, zmoczyłam i co ujrzałam... Rozpadającą, się zgniłą gąbkę :((
Cóż wyrzuciłam ją...
Teraz promocja w Rossmanach akurat na nią, ale może innym razem, na razie się zraziłam...
Życzę udanej niedzieli ;*
pozdrawiam,
ja mam i wszystko ok...
OdpowiedzUsuńJak jest odpowiednio przechowywana ;)
UsuńOjjj to niezbyt fajnie ;/
OdpowiedzUsuńAle masz nauczkę na następny raz :) A więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) .
No w sumie masz rację :)
Usuń[*]
OdpowiedzUsuńja moją kupiłam dziś i właśnie się zastanawiam jak ją tu suszyć..
Ale się rozpadła :( Trzeba uważać następnym razem :))
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :)
Muszę wreszcie ją kupić :)
OdpowiedzUsuńa ile tam bakterii musiało być
OdpowiedzUsuńbrrrrrrrr
może lepiej, że się rozpadła :P
następnym razem ładnie susz :)
A no musiało :(
UsuńOMG!
OdpowiedzUsuńNie wyglada fajnie i higienicznie;)
OdpowiedzUsuńO kurczę, szkoda :( Ja w łazience akurat mam taką długaśną śrubkę przy grzejniczku i akurat idealnie się nadaje do wieszania mojej gąbki, żeby do niczego nie dotykała. Ale gdyby nie to, sama nie wiem gdzie bym ją miała podziać.
OdpowiedzUsuńNo właśnie trzeba mieć dobre miejsce na wysuszenie jej...
UsuńOj rany, szkoda ;( Ja mam taką gąbeczkę chropowatą gąbeczkę (http://swiatcataliny.blogspot.com/2012/05/majowi-pupile.html) i ją wkładam między szczebelki na kaloryferze. Mam taki jakby z no, poziomymi szczebelkami, rurkami. Nie wiem jak to nazwać i tam właśnie się suszy gąbeczka ;D
OdpowiedzUsuńO nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest :)
Usuńulala właśnie wyobraziłam sobie co by się stało gdybym źle suszyła swoje rozowe jajeczki
OdpowiedzUsuńno widzisz :)
UsuńMnie jakoś nie przekonuje szał na tą gąbkę,nie wiem co w niej takiego super.Zapraszam na mojego bloga.Dopiero zaczynam i proszę o opinie sugestie i uwagi.
OdpowiedzUsuńAj... Ale nie martw się, człowiek uczy się na błędach :)
OdpowiedzUsuńno niestety musi na swoich najczęściej się błędach uczyć
UsuńSzkoda gąbki, za życia była dobra ;]
OdpowiedzUsuńajjj, tak to jest, jak się nie przestrzega zasad przechowywania. :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie, będę musiała teraz się bardziej pilnować...
UsuńJak zobaczyłam zdjęcie na podglądzie to myślałam, że stwierdziłaś, że czas gąbkę dobrze wyczyścić i ja wrzuciłas do wrzątku;)Nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńSzkoda gąbki, fakt.
heh w sumie wygląda jak wrzucona do wrzątku :D Fakt
UsuńU mnie się sprawdza na wrażliwej cerze i praktycznie dzięki niej nie używam już peelingów.
OdpowiedzUsuńNie martw się, kto z nas się nie uczy dopiero na własnych błędach? Ja np nauczyłam się wiele lat temu, że jako posiadaczka wrażliwej cery nie mogę chodzić do zwykłego salonu na oczyszczanie buzi. Dlaczego? bo kosmetyczka dla kasy po prostu wykona usługę,a ja skończę z cerą, która wygląda jak podrapana przez kota :)
Tak samo ja, że ze skórą trądzikową na mikrodermabrazję nie ma sensu iść, bo cera wygląda wtedy o wiele gorzej...
Usuńuu;/
OdpowiedzUsuńojeeeej, trochę szkoda.. Ty ciamajdko! :D
OdpowiedzUsuńnoo coooo, zdarza się :D Zwłaszcza mi :)
Usuńczłowiek uczy się na błędach, teraz już będziesz wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńwygląda jak lód :p
OdpowiedzUsuńno cóż, wszystko musi się kiedyś skończyć czy...zepsuć :p
Szkoda gąbeczki...mam zamiar ją wypróbować,ale będę miała na uwadze twoją przygodę:)
OdpowiedzUsuńSzkoda trochę
OdpowiedzUsuńJA tej gąbeczki jeszcze nie kupowałam :P Mądry Polak po szkodzie :D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze jej nie miałam i kto wie czy się skuszę, lubię te takie płaskie gąbeczki z Rossmana. Ale ja też czasami jak coś wywinę to potem się przed lustrem w głowę pukam za swoją głupotę ;p Ludzka rzecz coś spartaczyć =D
OdpowiedzUsuńZapuszczam dzielnie swoje paznokcie :D
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć - muszę na moja uważać, aby się jej tak nie zrobiło.
OdpowiedzUsuńu lala, mokja sobie spokojnie wisi :)
OdpowiedzUsuńCodzienne przygody uczą na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :-) Jak masz ochotę to zapraszam do mnie: mormyszka.blogspot.com
OdpowiedzUsuń