października 08, 2012

Moja włosowa historia... ;)

 







Nigdy nie pokazywałam Wam jak wyglądały moje włosy i pomyślałam, że mogłabym coś takiego zrobić :) 
Chyba jak każda lubiłam sobie wariować z kolorem i  chyba zaczęło się od koloru czerwonego, ale nie jestem pewna ;) Miałam ochotę mieć czerwone włosy, nie pamiętam może to był rok 2008?
Niestety nie mam lepszego zdjęcia, cóż wtedy jeszcze nie miałam aparatu, tylko robiło się zdjęcia telefonem ;)

Następnie około 2009r. postanowiłam mieć już swoje naturalne włosy. Skróciłam je na boba, bo tak mi się to bardzo podobało. Oczywiście prostownica poszła w ruch i codzienne prostowanie. Włosy bardzo mi się podobały, takie proste, po prostu bajka... Na zdjęciu poniżej widać już troszkę dłuższe i nadal prostowane...

Później w 2010r. nie pamiętam dokładnie co zrobiłam z włosami, ale miałam odrosty jak widać na zdjęciu poniżej. Z tego co kojarzę to pomalowałam włosy na odcień rudości i znudziło się i znów czekałam na moje naturalne włosy...

W 2011r. to dopiero był szał. Miałam ochotę na blond i to bardzo, w sumie z dwóch powodów. Wiem, że mojemu TŻ podobają się blondynki, więc cóż ja też chciałam zostać taką jasnowłosą. A drugi powód to taki, że się chce tego czego nie mamy... i wyszedł blond. U fryzjera zrobiłam balejaż. Uważam, że nie pasował mi ten kolor, włosy wydawały się takie oklapłe, bez życia, a moje naturalne są jakieś ładniejsze... Mimo to nadal widząc platynowe blondyny mam chęć na taki kolor i nic na to nie poradzę, ale musiałabym co miesiąc chodzić do fryzjera i balejażować włosy...

Gdy już miałam duże odrosty kilka miesięcy później pomalowałam włosy na brąz i wyszedł całkiem nieźle, ale kolor nie trzymał się za długo na rozjaśnianych włosach.


Pod koniec 2011r. miałam chęć na marchewkowy rudy, ale kupiłam złą farbę i wyszedł czerwony. Więc na drugi dzień włosy pomalowałam na ciemny brąz. Efekt widać na zdjęciu poniżej.

Na początku 2012r. moje włosy miały lekki odcień rudości. Nie przeszkadzało mi to, jednakże odrosty zaczęły być coraz większe i coś trzeba było wymyślić ;)

Jeszcze niedawno bo w tamtym miesiącu moje włosy wyglądały dość nijako. Jasne końcówki, ciemne włosy przy czubku głowy...

Włosy pofarbowałam henną i póki co mają się bardzo dobrze. Kolor schodzi i niedługo znów czeka mnie farbowanie, ale mogę śmiało powiedzieć, że zmądrzałam i na pewno już nie rozjaśnię włosów :) w sumie kobieta zmienną jest i coś znów mi palnie do głowy, ale mam nadzieję, że nie ;) 
Fryzjerka powiedziała, jeszcze 2 cięcia i odzyskam mój kolor ♥
Oczywiście chyba nie muszę wspominać, że prostownica poszła w odstawkę jeszcze przed wakacjami ;)

bonusowe foto, które przypadkowo znalazłam w moich albumach chyba z 2010r. :D Mierzyłam brata okulary "robocze" ;)
Proszę się nie śmiać za głośno ;)

pozdrawiam,

10 komentarzy:

  1. ostatnie foto wymiata:D
    byłaś blond, też bym chciała spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałam wiedzieć jak będę wyglądać w tym kolorze. Nie spodobało mi się, a rozjaśnianie to chyba jedyny sposób, żeby przekonać się czy pasuje blond :)

      Usuń
  2. Ja też eksperymentowałam z moimi włosami, dlatego teraz są w stanie w jakim są :)

    OdpowiedzUsuń
  3. byłam kiedyś blondynką 2 godziny - nigdy więcej :D strasznie mi ten kolor nie pasuje :P

    OdpowiedzUsuń
  4. oj działo sie na tych Twoich włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. teraz Ci najlepiej, ten kolorek naprawde bardzo pasuje :)
    dopiero zaczynam, wpadniesz pomoc? :) marcarbi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie nie miały łatwo te Twoje włoski ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ eksperymentów! Nie rozjaśniaj, no błagam! :D Piękny kolor ten z henny!

    OdpowiedzUsuń
  8. No ładnie ładnie, miałam różne kolory na włosach, ale od 3 lat nie farbuje nic a nic :) też miałam blond, różowe, granatowe ;P Lepiej nie niszczyć ich jak nie trzeba. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. teraz twoje wlosy wyglada bardzo fajnie :):)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger