Już chwilę temu otrzymałam od Tisane paczuszkę z ich dwiema nowościami - peelingiem do ust oraz balsamem do ust Fresh. Dziś chcę Wam je pokazać i opowiedzieć trochę o obu kosmetykach. Oba bardzo polubiłam, tak jak z resztą inne kosmetyki Tisane, dlatego też dziś recenzja obu produktów, zapraszam!
O peelingu
Peeling znajduje się w małej saszetce. Nie jest to dla mnie wygodne rozwiązanie, ponieważ saszetki nie zużyjemy na raz, bo jest tam tak naprawdę dużo produktu i wystarczy na kilka, a nawet kilkadziesiąt użyć! Po otwarciu trzeba tylko zabezpieczyć, aby produkt, który został nie wysechł. Jak dla mnie dużo wygodniejszy byłby słoiczek.
Konsystencja jest gęsta, tłustawa z drobinkami.
Nabieram na palec niewielką ilość peelingu i masuję nim usta. Po chwili drobinki cukru się rozpuszczają, a to co pozostało na ustach zmywam wodą. Usta po samym peelingu są wygładzone i nawilżone, a co najważniejsze usuwa suche skórki.
Jest bardzo wydajny, jedna saszetka wystarczy nam na wielokrotne użycie. Ma też bardzo przyjemny, słodkawy zapach.
Kiedyś sama robiłam taki peeling do ust biorąc cukier i masło shea plus jakieś olejki zapachowe i wtedy wiem, że mam naturalny skład, a tu do końca tak nie jest.
Cena / Dostępność
Jedna saszetka jest bardzo tania, jest dostępna w cenie około 2 zł. Kosmetyków Tisane nie widziałam jeszcze stacjonarnie, więc trzeba ich szukać online, np. TUTAJ.
Kolejną nowością jest balsam do ust Fresh o wyjątkowym zapachu i innej konsystencji niż poprzednie balsamy Tisane.
Opakowanie / Konsystencja / Aplikacja
Balsam
znajduje się w typowym opakowaniu dla balsamów Tisane, czyli odkręcany
słoiczek. Niestety higieniczne to nie jest, ale i tak używam go w domu. Produkt nabieramy na palec i następnie wmasowujemy w usta.
Konsystencja balsamu jest bardo przyjemna, kremowa, wystarczy delikatnie nabrać go palcem i nie trzeba jakoś mocno dociskać, żeby się rozpuścił.
Po opakowaniu można spodziewać się miętowego zapachu i tak właśnie jest. Mięta jest tutaj wyczuwalna najbardziej, spośród wszystkich olejków wymienionych w składzie i wyczuwalna jeszcze chwilę po użyciu. Ja nie do końca przepadam za zapachem mięty, ale ten naprawdę fajnie i przyjemnie się używa, zwłaszcza teraz jesienną porą.
Moje usta po tym balsamie są w świetnej kondycji i tak jak przy poprzednich świetnie nawilża usta. Warto sobie go nałożyć na noc na całą noc, wtedy usta są męga mięciutkie.
Cena / Dostępność
Balsam kosztuje około 12 zł i jest dostępny w wielu miejscach online, np. w aptece internetowej.
Oba produkty są świetne i je uwielbiam! Peeling świetnie pozbywa się skórek i nawilża usta, a balsam sprawia, że usta są nawilżone na dłużej i są mięciutkie. Szczerze polecam!
pozdrawiam,