Mam dla Was kolejną część zakupów, mam nadzieję, że się nie powiększy, póki co nie mam nic w planach :D
Oczywiście nie ominęły mnie biedronkowe zakupy, kupiłam w sumie to co chciałam, czyli plastry, tarkę i waciki. :)
Dziś jeszcze poszłam po dokładkę, bardzo spodobał mi się kolor tego eyelinera (btw pokazywałam ostatnio go na FB na oku - śliczny kolor!), a dwufazówka bielendy jest po prostu najlepsza :)
Dotarła do mnie paczuszka z azjatyckimi kosmetykami,
najbardziej ciekawią mnie te maseczki w tabletkach, które wkładamy do
wody, albo hydrolatu i wtedy powiększają się :) Dam Wam znać jak się
sprawują :)
Bardzo napaliłam się na piaskowe lakiery, a dzięki Wibo boxowi miałam okazję użyć ich, jednak brokat to nie moja bajka, dlatego marzyły mi się piaski bez brokatu. Dlatego kupiłam sobie dwie sztuki z Golden Rose, według mnie najładniejsze :)
Spotkałam się z Moniką i wymieniłyśmy się kosmetykami :) Dostała ode mnie masę lakierów, a ja skusiłam się na paletkę sleek. Paletka bardzo kolorowa, ale jest lato trzeba szaleć :D
Przygarnęłam również serum do twarzy, bo się u niej nie sprawdziło, a mi bardzo służyło :)
W Gdyni jest karawana marokańska i było m.in. stoisko z kosmetykami marokańskimi. Postałam tam chwilę, popatrzyłam i wybrałam sobie olej z czarnuszki, olej valona do włosów oraz glinkę ghassoul w płatach.
I to wszystko, maseczkę biorę dziś w obroty, bo mnie ostatnio strasznie wysypało (po epiduo), a jutro na 2 rozmowy kwalifikacyjne ;)
pozdrawiam,