marca 21, 2018

Moja obecna pielęgnacja twarzy - kroki pielęgnacji i kosmetyki, których używam

Moja obecna pielęgnacja twarzy

Dawno nie pokazywałam Wam mojej obecnej pielęgnacji, a już i tak od momentu zrobienia tych zdjęć odrobinkę się zmieniło z jednym produktem, niemniej jednak chcę Wam pokazać czego obecnie używam w pielęgnacji twarzy, póki jeszcze ich używam :) Zapraszam!

Demakijaż twarzy


Płyn micelarny, płyn dwufazowy, demakijaż

Wieczorna pielęgnacja wygląda u mnie nieco inaczej niż poranna. Wieczorem zaczynam oczyszczanie twarzy od demakijażu
1) Takim pierwszym krokiem jest u mnie płyn dwufazowy do zmycia makijażu oka i obecnie używam różanego płynu od Evree. Nie wiem czemu, ale myślałam, że ten płyn już kiedyś miałam, a mi się pomyliło z olejkiem do demakijażu, który uwielbiałam! Ten nie do końca przypadł mi do gustu i odrobinę podrażnia u mnie okolice oczu, ale próbuję do zużywać i trochę go męczę.
2) Kolejnym krokiem jest demakijaż pozostałej części twarzy i akurat na wykończeniu mam płyn Pro-Clearance od Figs&Rouge i  w sumie jest w porządku, nie podrażnia i polubiłam go. Fajny, ale jakoś nic specjalnego mnie w nim nie zachwyciło, abym chciała do niego wrócić. Używam go na zmianę z płynem micelarnym Nivea, który lubię i pisałam o nim kiedyś tutaj. Dlaczego używam ich na zmianę? Ponieważ tego Figs & Rouge boję się używać w okolice oczu, ponieważ przy oczyszczaniu czułam na twarzy delikatne mrowienie i po prostu nie chciałam przemywać nim oczu, dlatego gdy potrzebowałam micela, którym muszę przetrzeć powieki to sięgałam po Niveę ;)

Oczyszczanie


pianka Lumene, Synchroline żel do mycia twarzy

Po wieczornym demakijażu, a także do porannego oczyszczania twarzy używam obecnie żelu do mycia twarzy Synchroline lub pianki Lumene z serii Kirkas.
Żel akurat już mi się kończy, ale wystarczył na bardzo długo, a pisałam o nim tutaj. Bardzo go lubię, bo jest delikatny, dobrze oczyszcza i nie zostawia nieprzyjemnie napiętej cery - za to już zwłaszcza go lubię ;) A pianka Lumene jest przyjemna, dobrze myje i odświeża, zwłaszcza rano, ale myślę że o niej jeszcze coś napiszę za jakiś czas, ale lubię ją.
Oba świetnie się sprawdzają ze szczoteczką soniczną od Dermofuture, która ciągle u mnie gości - jej recenzja pojawiła się też chwilę temu, tutaj o niej poczytacie :)

peeling Sylveco, peeling Make me Bio, puder myjący make me bio, Sunew

Po peeling sięgam mniej więcej 2-3 razy w tygodniu i akurat mam otwarte 3 peelingi i jeden produkt "myjący" (o tym dalej). 
Zacznę od peelingu wygładzającego Sylveco - jest u mnie od niedawna pokazywałam go tutaj, w nowościach od cuda.pl i po próbce przekonana nie byłam co do niego, dlatego postanowiłam skusić się jednak na pełnowymiarowe opakowanie. Tylko zostawia dziwny, tłusty film, dlatego używam go od razu po demakijażu, a potem zmywam żelem. Inaczej smalec na twarzy gwarantowany :D Za jakiś czas na pewno opowiem o nim więcej. 
Almond Scrub, czyli peeling do twarzy Make me Bio bardzo mi się spodobał i sięgam po niego dość często, robiłam też kilka odsypek dziewczynom, więc jestem ciekawa ich wrażeń. Dla mnie to taka mini namiastka Lush i migdałowej pasty myjącej, ale naprawdę namiastka ;) I nie jest mocnym zdzierakiem, raczej delikatnym oczyszczaniem twarzy.
Puder myjący Make me Bio nie wiedziałam gdzie zakwalifikować, bo do peelingów się nie nadaje, do oczyszczania też i najlepiej się sprawdza w formie maseczki. Ten produkt to dla mnie ogromne rozczarowanie niestety i pokazywałam go w rozczarowaniach lutego.
Chwilę temu pisałam też o żelu rozpuszczającym naskórek Ausalla i powiem Wam, że jest to naprawdę ciekawa sprawa, bo nie jest to typowy peeling mechaniczny, tylko peeling gommage (trochę jak enzymatyczny), czyli żel który powoduje, że złuszcza się nam stary naskórek. Na ile to prawda nie mam pojęcia, zawsze jak go używam "coś" roluje, i może sam siebie tak działa? Pewności nie mam, choć widzę, że twarz jest wygładzona, oczyszczona, często gdy mam podrażnioną cerę i sięgnę po niego to dodatkowo nie piętnuje tego podrażnienia. Pisałam o nim tutaj.

Tonizowanie


Woda termalna Termissa, Sylveco tonik

Akurat mam otwarty "tylko" jeden tonik Sylveco, ale sięgam też po wodę termalną Termissa. Moje hydrolaty na razie wstrzymane, bo chciałam porządnie sprawdzić działanie tego hibiskusowego toniku, bo to też nowość u mnie. Toniku używam po umyciu twarzy i sięgam po niego rano i wieczorem, buteleczka jest mała i myślałam, że szybko go zużyję a go naprawdę nie trzeba wiele, a to dzięki konsystencji :) Też za jakiś czas będzie o nim więcej. A wodę termalną lubię użyć sporadycznie zamiast toniku, czasami jak jestem w ciągu dnia w domu to lubię psiknąć i odświeżyć buźkę ;)

Krem na dzień / na noc


serum do twarzy Solvea, krem do twarzy Cosnature, Lumene

Po toniku zaczynam od serum i obecnie używam silnie nawilżającego serum Solvea, które podarowała mi Basia :) Zaczęłam go używać jakoś pod koniec stycznia i mam jeszcze 1/3 opakowania. Wydawało się, że szybko się skończy, ale jednak nie ;) Używam go rano i wieczorem przed kremem i ogólnie serum niby jest mega nawilżające, lekko śliskie między palcami i wchłania się bardzo szybko. Po nałożeniu odczuwalne jest wygładzenie, ale bez kremu ani rusz. Nie czuję obiecanego, silnego nawilżenia i po samym serum skóra jest nieprzyjemnie napięta i woła o nawilżenie. 
Krem Cosnature jest jednym z moich ulubieńców, bo przyjemnie nawilża, ładnie pachnie to jeszcze delikatnie matuje i wyrównuje koloryt - pisałam o nim tutaj
Na dzień używam też kremu do twarzy Lumene z serii Sisu, bo mnie bardzo zaciekawił. W sumie lubię ich kremy, ten ślicznie pachnie, dobrze nawilża i nie podrażnia :)

krem na noc cosnature, Serum Resibo

Krem na noc, który obecnie używam to też Cosnature to naturalny krem na noc detox z zieloną herbatą. Bardzo go lubię na noc, przyjemnie nawilża, rano cera wygląda zdrowo i nie jest przesuszona, a pełną recenzję znajdziecie tutaj
Co któryś wieczór sięgam po ukochane serum olejowe Resibo, które mnie meeega zaskoczyło jakością, nawilżeniem, działaniem. Naprawdę świetny produkt i im więcej odkrywam tę markę tym bardziej się w niej zakochuję. Póki co 2/2 produkty, które miałam były cudowne, teraz dotarły do mnie kolejne dwa z czego jednego odlewkę miałam też od Basi <3 O serum pisałam tutaj.

Krem pod oczy


Make me bio krem pod oczy, Naobay

Na zdjęciu widoczne są dwa kremy pod oczy, ale ten Naobay po dwóch użyciach poleciał do Basi, ponieważ mnie podrażniał, a mam bardzo wrażliwe okolice oczu. Niestety, a na siłę nie mam zamiaru go używać. Także póki co używam krem od Make Me Bio z witaminą E i ekstraktem z ogórka i jest ok, taki lekko nawilżający jak dla mnie, bo z opakowania wynika, że intensywnie nawilża ;) Ale nie jest zły, przynajmniej nie podrażnia, choć szukam czegoś bardziej nawilżającego i niedługo sięgnę po krem pod oczy Resibo właśnie :)

Także tak wygląda moja obecna pielęgnacja twarzy i jak widać poranna i wieczorna mocno się nie różnią od siebie :)


A jak wygląda Wasza codzienna rutyna? 
Myjecie twarz rano i wieczorem?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger