marca 12, 2018

Zużycia lutego 2018

Zużycia lutego 2018

To chyba już ostatnie podsumowanie lutego, czyli zużycia :) Uważam, że nie jest źle, ale w styczniu pojawiło się tego zdecydowanie więcej :) Zapraszam!

Zużycia lutego 2018Zużycia lutego 2018

Balea mydło do rąk w płynie

Ta marka pojawia się u mnie nie po raz pierwszy :) Jako, że mam w bloku sklep niemiecki to chętnie tam zaglądam, mają ogromny wybór nowości, z resztą sama zasugerowałam im markę Balea i jestem wierną fanką, zwłaszcza mydeł w płynie i szamponów :) A ten zapach Ginger & Lemon jest cudowny.

Venus - pianka do golenia

Najgorsza pianka do golenia EVER - powinna się znaleźć w bublach lutego, ale to tylko takie moje odczucie prawdopodobnie przez zapach, wiec już jej darowałam ;) Męczyłam ją przeokropnie, zapach melona przyprawiał mnie o mdłości, nigdy więcej nie wrócę do niej. Zawsze kupowałam męski żel do golenia, a na ten skusiłam się w jakiejś promocji w rossmannie i żałowałam. Samo to, że pianka jest lekka, trzeba było dokładać i nie była tak łagodząca jak męskie żele do golenia sprawiało, że myślałam o niej negatywnie ;)

Vianek - peeling do ciała

Pisałam o nim całkiem niedawno, trochę go męczyłam i baaaaardzo cieszę się, że się skończył. Jako peeling nie był najgorszy, ale zapach nie dla mnie, a więcej o nim poczytacie tutaj.

Zużycia lutego 2018

-417, żel do mycia twarzy

Ten żel naprawdę będę miło wspominać mimo tego, że zużywałam go naprawdę długo :D Był przyjemny, choć drobinki luffy były dość ostre i nie używałam go codziennie. A całą recenzję znajdziecie tutaj.

Olejek do demakijażu Resibo

Miałam ogromną odlewkę tego olejku od Basi i przekonałam się bardzo do niego, że aż mi go brak :D Mam ochotę na więcej i na nadchodzących targach ekocuda muszę kupić jakiś olejek do demakijażu, bo pokochałam tę metodę. Mogłabym sama zrobić takie olejek, ale nie mam składników ;) 

Synchrovit, serum z witaminą C

Serum to jakoś niespecjalnie mnie zachwyciło, miewałam lepsze sera z witaminą C, które sprawdzały się idealnie. Co prawda to jest takie do zrobienia prawie, że samemu, bo witamina C jest oddzielnie i dopiero po przekręceniu dodaje się je do serum i wtedy mamy 10 dni na zużycie go. Ja używając go rano i wieczorem jakoś go zużyłam, ale nie zachwycił mnie ;)

Sylveco, peeling wygładzający

Przyznam szczerze, że na początku ten peeling mnie nie zachwycił, bo jest dość osobliwy. Pozostawia tłustą cerę od razu po użyciu i nie wyobrażam sobie tego jeszcze czymś nie zmyć (tzn. używam peelingu, a następnie przemywam twarz pianką, bądź żelem). Dostałam odlewkę od Ani, ale mam już pełnowymiarowe opakowanie, które mimo wszystko postanowiłam używać i sprawdzić na dłużej :)

Biochemia Urody olejek myjący

Żałuję, że tak szybko zużyłam tę odlewkę, ale cieszę się, że mogłam ją wypróbować dzięki Paulinie :) Jest to olejek zupełnie inny niż tej Resibo, w sumie tamten jest do demakijażu, a ten jest myjący. Fajny był i chętnie jeszcze do niego wrócę :)


Becca, puder rozświetlający

Tę odsypkę dostałam od Bogusi, tak zachwalała, że miałam ochotę spróbować, choć bardziej kusi mnie zestaw miniatur Becca. Na pewno je sobie kupię za jakiś czas :) Co do tego pudru, to starczył na kilka użyć. Był naprawdę fajny, ale wolę puder Laury, który obecnie używam :)

Zużycia lutego 2018

Dermofuture, kuracja przyspieszająca wzrost

Kurację stosowałam dość dawno i chyba w złym okresie mojego życia, tzn. po porodzie, a wtedy hormony szaleją. Trochę coś tam pomogła i widziałam sporo babyhair, co mnie cieszyło, ale ostatnio odkopałam resztkę w szafie i postanowiłam zużyć, wystarczyła na krótko, więc nie wiem jak z efektami, jednak mam chęć na jeszcze :) Recenzja tutaj.

Beaver odżywka

Małe opakowanie, ale wystarczyło mi na wiele użyć i powiem szczerze nic specjalnego. Miałam (i teraz też mam) inne świetne odżywki, których efekty czułam i widziałam, a to niestety nic specjalnego nie robiło, nie wygładzało włosów tylko robił się puch :(

Pharmaceris, oczyszczający trychologiczny peeling do skóry głowy

Cieszę się, że się skończył, nawet doczekał się recenzji, niestety nie pochlebnej, ale wolałam coś o nim napisać, bo nie mam ochoty do niego więcej wracać. Recenzja tutaj.

Zużycia lutego 2018

Maseczki

Multi BioMask - maska odmładzająca - składa się z dwóch części - tej i hydrożelowej maski pod oczy, którą zmyłam niemal natychmiast po nałożeniu. Tą, którą widzicie na zdjęciu po nałożeniu na całą twarz nie piekła i trzymało się ją dobrze, ale nie zrobiła nic ciekawego z cerą, nie kupię ponownie.
Maska peel-off zielona herbata, Bielenda - ma żelowatą konsystencję, zapach mocny, po chwili przestaje się go czuć, ale niestety bardziej kojarzy się z miętą niż z zieloną herbatą. Po nałożeniu po chwili czuć chłodek, nawet delikatne mrowienie, a po dłuższej chwili czuję chłodzenie. Dobrze się ściąga, wygląda jak druga skóra :D Efekt: cera gładka, napięta, zmatowiona a pory są zmniejszone, ale nie oczyszcza. Rzeczywiście odświeża, ale to bardziej dzięki temu zapachowi i uczuciowi mrowienia. Fajna, może jeszcze kupię.
Skin79, Jelly mask - maska w płacie, bardzo mocno nasączona czymś co wygląda w środku jak rozpuszczająca się galaretka :D Ogólnie bardzo fajna, dobrze nawilża, wygładza, cera mięciutka :) W promocji może jeszcze bym kupiła. 
Bielenda, próbka maski algowej - cały wpis o maskach algowych tutaj.
Lumene, dwie miniatury maseczek - Ta pomarańczowa to maska rozświetlająca, a ta biała to oczyszczająca. Zdecydowanie bardziej lubiłam wersję oczyszczającą, kiedyś takie moje pierwsze wrażenia o niej pisałam, może kiedyś uda się kupić pełnowymiarowe opakowanie :) Wrażenia na temat maski Deep Clean poczytacie tutaj.
Vitamin C face sheet mask -  maseczkę dostałam od Izy i przyznam, że pierwszy raz widziałam ją na oczy :) Zainteresowała mnie, tym bardziej że to maska w płacie :) Po nałożeniu przyjemnie się trzymało nic nie piekło, a efekt to rozjaśniona cera, gładka i nawilżona :) 
MultiBioMask, plastry na noc - chyba jedyne plastry, które polubiłam :) Są naprawdę dobre.
AA, maska węglowa oczyszczająca - lubię tą maskę i kupiłam na zapas, a się okazała jakaś wadliwa i zaschnięta w środku i nie dało się jej użyć :/ Ogólnie lubię ją i pisałam o niej tutaj 
Chic Chiq, a la rose - Świetna maska! Bardzo polubiłam ich maseczki i dlatego kupiłam całe opakowanie de la Mer, trochę w ciemno, bo z tą wiedzą, którą teraz mam kupiłabym raczej pełnowymiarowe la Noce ;) Ta też jest świetna, cudownie wygładza, uspokaja cerę, do tego pięknie pachnie i wygląda pięknie! :)
Perfecta, płatki pod oczy - trzymam je w lodówce i takie świeżo z niej wyjęte bardzo łagodzą opuchliznę pod oczami :) Na pewno kupię ponownie.

Zużycia lutego 2018

Próbki

Jakiś czas temu skusiłam się na sporą ilość próbek marki Madara i w końcu miałam możliwość je użyć, bo nie testowałam akurat żadnego kremu :D
Madara, Cellular Repair serum - pokochałam od pierwszego użycia, mam chęć na więcej, ale cena regularna trochę mnie zaskoczyła (ok. 200 zł).
Madara, regenerating cream - bardzo przyjemny kremik na noc, dobrze nawilża i też mam chęć na więcej :) Rano buzia wygląda promiennie i jest nawilżona.
Madara, deep moisture gel - w sumie jest to żel na dzień, który nakładałam na twarz zamiast kremu i jakoś nie szczególnie mnie urzekł. Brakuje mi tu nawilżenia.
Madara, total renewal -  krem na noc, całkiem przyjemny, ale jakoś nieszczególnie nawilżał.
Resibo, krem ultranawilżający - Fajny krem, ale wydała się nie aż tak fajny jak krem odżywczy, który miałam.
Orphica Touch - krem do rąk - przyjemny, nawilżający kremik :)
Efektima, chusteczka do higieny intymnej - dobra na wyjazdy, gdy potrzebujemy odświeżenia. Fajna sprawa, nie podrażnia.

Zużycia lutego 2018

Pilniczek, Kontigo - chyba najgorszy pilniczek jaki miałam, po kilku użyciach stępił się okropnie i nie nadaje się do użycia.
Próbka perfum Armani - pachniały niesamowicie mocno i długo, trochę nie mój zapach, bo były bardzo ciężkie, ale całkiem przyjemne.
Mokosh, olejek Ylang, Ylang - ależ go męczyłam! Taki mocny zapach, że aż nie miałam ochoty go używam.
NeoNail, aceton - skończył się, więc czas się pożegnać :D ogólnie jako produkt sprawdzał się super.

Zużycia lutego 2018

Dla dzieci

Linoderm z alantoiną - krem idealny nie tylko pod pieluszkę dla dziecka. Idealnie sprawdza się jako nawilżacz, a i sama czasami go używam na bardzo suche miejsca.
Latopic, emulsja do kąpieli - to nasza druga butla i na pewno nie ostatnia. Zanim go kupiłam to przejrzałam naprawdę wiele różnych opinii w internecie i składów, bo jak kupować to chciałam ten najlepszy. Ten jest jednym z lepszych i przede wszystkim nawilża podczas kąpieli. 
BabyDream, żel do kąpieli - kupiłam go głównie do mycia główki i czasami, używałam go do kąpieli u Mai i było wszystko ok :)


Znacie coś z moich zużyć? :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger