Pharmaceris - oczyszczający peeling trychologiczny do skóry głowy z problemem wypadania włosów i łupieżu

Chwilę temu na jednych z warsztatów na See Bloggers otrzymałam oczyszczający peeling trychologiczny do skóry głowy z problemem wypadania włosów i łupieżu Pharmaceris. Zużyłam już (nareszcie) całe opakowanie i przychodzę do Was z moimi wrażeniami na temat produktu, zapraszam :)

Trychologiczny peeling skutecznie usuwa zanieczyszczenia i nadmiar zrogowaciałego naskórka tworzące na skórze głowy tzw. warstwę krystalizacyjną. Odblokowuje ujścia mieszków włosowych i przywraca skórze fizjologiczną równowagę, stanowiąc pierwszy, niezbędny krok we właściwej pielęgnacji skóry głowy z problemem wypadania włosów i łupieżu. Peeling oparty na komplementarnym działaniu enzymatycznych i mechanicznych składników złuszczających (papaina, łupiny z pestek moreli) dogłębnie oczyszcza skórę głowy (łupież, sebum, lakiery do włosów), zmniejszając tendencję do przetłuszczania się włosów.

 Opakowanie i konsystencja peelingu trychologicznego

---

Opakowanie jest baaardzo niewygodne. Tuba jest bardzo miękka, a resztka produktu była wręcz nierealna do wyciśnięcia, ciągle cofało się do środka i konieczne było przecięcie opakowania, żeby wydostać resztę peelingu. Do tego nie ma na czym go postawić, bo jest zakończony dziubkiem, tylko musi być o coś oparta, albo ma leżeć po prostu ;)

Aplikator niby taki genialny, a jednak nie do końca mi przypadł do gustu. Pod prysznicem nieraz miałam problem z odkręceniem go, bo miałam wilgotne dłonie, w końcu odkręcałam cały ten aplikator, nabierałam na palce i masowałam skórę głowy. Było też mi niewygodnie używanie go na stojąco pod prysznicem, dużo lepiej rozprowadza się, gdy myje się głową w dół.
Konsystencja jest kremowa z drobinkami, dobrze się rozprowadza.

 Wydajność i działanie peelingu Pharmaceris

---

Produkt zużyłam do cna, jest bardzo wydajny, miałam wrażenie że nie chciał się skończyć :D Dość mocno go męczyłam, bo nie widziałam efektów po stosowaniu go, a liczyłam na uniesienie u nasady, czy chociażby zmniejszenie przetłuszczania się włosów. 

Wiadomo, każdy ma "swój" problem ze skórą głowy i to że jednemu coś się sprawdziło, to nie znaczy że innej osobie też się to sprawdzi. Z resztą tak jest ze wszystkimi kosmetykami ;)

Jak już sobie poradziłam z opakowaniem i zaaplikowałam na skórę głowy to po wmasowaniu trzeba to spłukać i tu sprawdził się też nienajlepiej, bo trochę się plątały te drobinki we włosach, ale zwykle po umyciu głowy dwa razy szamponem i potem użyciu odżywki nie czułam we włosach żadnych drobinek.

Łupieżu nie mam, ale problem wypadania włosów owszem miałam. Wypadało mi dużo włosów i ostatnimi czasy jest mniej - na ile to zasługa tego peelingu nie wiem, ale mogę myśleć, że jednak w jakimś procencie pomógł. 

Nie obciąża włosów i włosy u nasady nie stają się bardziej oklapnięte, ale też nie powoduje u mnie efektu uniesienia włosów jak pisałam wcześniej. 
Według producenta ma m.in oczyszczać skórę głowy, nie przetłuszczać skóry głowy i to robi.

Samo produkt, opakowanie i używanie było na tyle upierdliwe, że nie mam ochoty do niego wracać, mimo że oczyszcza skórę głowy. Być może jeszcze kiedyś skuszę się na jakiś peeling do skóry głowy, ale to na pewno nie będzie ten trychologiczny od Pharmaceris.

Znacie go?

Jakie peelingi do skóry głowy u Was się sprawdziły?