Od dłuższego czasu mam już okazję używać palety Makeup Revolution Soph x Extra Spice. Po wielu próbach znalezienia paletki cieni wśród marki MURo jakości, która by mnie zadowalała doszłam do wniosku, że nie ma sensu dalej kupować tych paletek. Ale skusiła mnie jedna, właśnie ta którą dziś pokazuję. Czy żałuję zakupu? Co sądzę o jej jakości? O tym dalej.
Opakowanie i kolorystyka
Jest bardzo ładne i eleganckie, na przodzie palety jest świetny design, tylko tak odbija się w nim wszystko, że ciężko było zrobić zdjęcie :) Dodatkowo jest zapakowane w kartonik. Paleta jest plastikowa, ale wykonanie jej jest dużo lepsze niż innych palet, które miałam tej marki. Wewnątrz mamy lusterko, co dla mnie jest dużym plusem.
Umieszczone tutaj cienie, które w większości odpowiadają mi kolorystycznie, ale nie wszystkie. Ale wiadomo tak to jest z tymi paletkami cieni, że jest wiele cieni, po które sięgamy najczęściej, a po inne rzadziej.
Formuła cieni i jakość
Powiem Wam, że jak na paletę o wartości 40 zł to nie jest źle i też nie mam wobec niej nie wiadomo jakich wymagań. Na początku trochę się rozczarowałam jak do mnie przyszła, bo jakościowo nie powala. Swatche ogólnie wyglądają świetnie, ale cienie ostatecznie lądują na powiece i tam mają wyglądać dobrze ;)
Formuła matowych cieni jest sucha, kredowa, a pigmentacja dobra. Niektóre sypią się podczas blendowania. Jednakże rozprowadzają się na powiece bardzo dobrze, można budować intensywność koloru i łączyć kolory bez problemu.
Formuła metalowych cieni jest bardzo miękka, kremowa i pigmentacja niektórych cieni zaskakuje. Tutaj trzeba czasami uważać, lepiej nakładać opuszką palca, bo przy nakładaniu pędzlem brokat czasami się sypnie.
Cienie z pierwszego, górnego rzędu
Everyday - piękny, metaliczny cień różowego złota z nutą szarości, pięknie odbija światło i rozświetla powiekę. Bardzo intensywny.
Running Late - rudy i ciepły odcień, mało napigmentowany, ale intensywny.
Infinity - niebiesko-szary, metaliczny cień o dobrej pigmentacji.
Cheesecake - matowy brąz z rudością, mocna pigmentacja i dość intensywny odcień.
Cookie Dough - neutralny beż z dodatkiem brązu, dobra pigmentacja, mało intensywny kolor.
Dreams - śliczny, miedziano-złoty kolor, intensywny nałożony palcem na powiekę.
Cienie ze środkowego, drugiego rzędu
Vitamin C - matowy, ciepły żółty odcień, ładnie wygląda na ruchomej powiece, ale mało intensywny kolor i sucha formuła.
Sweet N Sour - matowy, stonowany, pomarańcz o średniej intensywności.
Twenty One - matowy odcień intensywnego różu z domieszką czerwieni, dobrze napigmentowany.
Romance - metaliczny odcień fioletu z czerwienią, bardzo intensywny i mocno napigmentowany.
Enchanted - matowy, brudny fioletowy odcień z domieszką brązu, dobrze napigmentowany i intensywny kolor.
Lakes - oliwkowo-brązowy matowy kolor, o średniej intensywności.
Cienie z dolnego, trzeciego rzędu
Brownies - matowy, ciemnobrązowy cień o dobrej pigmentacji i intensywności.
Chocolate Orange - brązowo-pomarańczowy matowy odcień o dobrej pigmentacji.
Mulled Wine - fioletowo-różowy matowy cień o średniej pigmentacji.
La Sun - metaliczny złoty cień o świetnej pigmentacji,
Aurora - zgniła zieleń, metaliczna z drobinkami złota, dobra pimentacja.
Reputation -czerń z nutami zieleni, matowa i dobrze napigmentowana.
Tutaj zastanawiałam się nad podobieństwem i intensywnością cieni, które już mam zestawiając je z kolorem Romance z tej palety. Nie sprawdzałam innych, bo tylko ten wydał mi się bardzo podobny, ale widać różnicę w intensywności i odcieniu. Choć i tak myślę, że biorąc pod uwagę cenę pojedynczego cienia nie mam się do czego czepiać :)
Makijaże
Podsumowując, paleta jest średniej jakości według mnie.
Nie jest to paleta, po którą lubię sięgać i z jednej strony ją lubię, a z drugiej nienawidzę. Wiecie, gdy mam porównanie do innych paletek cieni z wyższej półki to wiem po prostu, że tu szału nie ma i zadowala mnie może 5 cieni z palety (everyday, dreams, romance, enchanted, la sun).
Jak widać jakieś wyraźne makijaże da się zrobić, ale zachwytu nie ma. Są trwałe, bo wytrzymują u mnie cały dzień (ok. 10h). Biorąc pod uwagę jakość do ceny to nie jest źle i wiadomo, że nie każdy może pozwolić sobie na droższe palety. Ta paleta według mnie jest ładna kolorystycznie, trochę jesiennie przez wiele odcieni z mieszanką rudości, a też trochę letnio. W sumie nie żałuję zakupu, ale nie zachwycam się jakością i wiem, że po kosmetyki tej marki już raczej nie sięgnę :)
Myślę, że wiele osób będzie zadowolonych - moja siostra będąc u mnie zachwycała się nad kolorami z tej palety. Także każda potwora znajdzie swojego amatora :D
A Wy znacie tę paletę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz