Już od kilku dni zastanawiałam się czy nie pokazać Wam mojej aktualnej pielęgnacji twarzy. W końcu zdecydowałam się, że pokaże czym aktualnie się smaruję.
Mam cerę mieszaną, trądzikową i powiem szczerze, że aktualna pielęgnacja bardzo mi teraz odpowiada.
Zaczynam od oczyszczenia twarzy.
Rano wystarczy, że odświeżę buzię po nocy i nie muszę jej mocno oczyszczać. Zazwyczaj używam Aqua marinę z Lush, bo jest bardzo delikatna. Często zostawiam ją na chwilę na twarzy i w tym czasie myję zęby.
Na zmianę z aqua mariną zaczęłam niedawno używać żel do mycia twarzy Noni Care, który dostałam na spotkaniu blogerek. Zapach ma obłędny - kocham po prostu! Ale ma okropną konsystencję, słabo się pieni, ale do porannego odświeżenia sprawdza się bardzo dobrze.
Po tym wycieram twarzy tylko ręcznikiem papierowym, przy mojej cerze muszę dbać o każdy szczegół.
Raz/dwa razy na tydzień robię porządny peeling i w tym celu służy mi bardzo mocny zdzierak Honey Black Sugar Scrub z Mizona. Nie używam go częściej, bo zawiera drobinki cukru i jest naprawdę mocny.
Wieczorem po zmyciu makijażu lubię użyć Missha brown rice. Jest dostępny tylko w saszetkach, z tym, że jedna starcza mi na kilka użyć, więc ja sobie kilka tych saszetek przesypałam do odkręcanego opakowania. Jest to już delikatniejszy peeling w postaci proszku, dodajemy wodę i mamy piękną pianę :) Cudownie oczyszcza buzię, jest niesamowity <3 ukochany oczyszczacz :)
Kolejny etap to tonik i emulsja.
Obecnie za tonik służy mi hydrolat oczarowy. Kiedyś miałam z ZSK, a teraz przyszedł czas na ten BU. Hydrolaty bardzo lubię :)
Po tym wklepuję na całą twarz (również pod oczy i na powieki) hada labo super hialuronic acid lotion. Jest to emulsja nawilżająca. Wystarczy 3 krople i gotowe. Miałam wcześniej próbkę i jak widać skusiłam się na więcej :)
Następnie stosuję kremy, czyli Mizon All in One snail repair cream, który bardzo poprawił mi stan skóry. Mam problemy trądzikowe, a dzięki niemu moja cera wygląda o wiele lepiej. Po nim używam Mizon watermax cream, żeby ślimakowy krem mnie całkowicie nie zasuszył ;) jest bardzo lekki i cudownie pachnie :) Możliwe, że kiedyś skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie :)
I na koniec stosuję krem pod oczy.
Od kilku dni rano stosuję Noni Care eye cream, bo ma śliczny zapach i bardzo dobrze nawilża suchą skórę pod oczami. Wieczorem używam Secret Key eye cream, bo przy używaniu rano i wieczorem za bardzo wysuszał. Mam duże worki pod oczami i liczyłam na jakieś ujędrnienie, a tu nic :D Te worki pod oczami ma raczej podłoże genetyczne, więc nie liczę, że jakikolwiek krem tu pomoże...
I to wszystko :)
Którego kosmetyku jesteście najbardziej ciekawe? :)
pozdrawiam,
Bardzo podoba mi się zapach Aqua Mariny, dostałam próbkę od koleżanki :) Obecnie używam Angels On Bare Skin. Muszę się bliżej przyjżeć marce Noni Care. Pierwszy raz o nich słyszę :)
OdpowiedzUsuńMi również bardzo podoba się zapach aqua mariny :) chyba nawet bardziej niż buche de nel :) Angels on bare skin nie miałam, ale jak będę mieć okazję to kupię na pewno :)
UsuńMiałam krem do mycia z Noni Care i był świetny na pewno sięgnę jeszcze po coś z tej firmy :) ten krem pod oczy zachęca :)
OdpowiedzUsuńMiałam krem do mycia z alterry, ale nie odpowiada mi ta forma mycia :) Wolę pianki/żele :)
Usuńja tez peelinguję twarz 1-2 razy na tydzień bo mam wrażliwą skórę :)
OdpowiedzUsuńja nie mam w sumie wrażliwej skóry, ale nie chcę jej za często peelingować, wolę nie przesadzać :D
UsuńNic nie używałam, ale same ciekawe produkty zaprezentowałaś
OdpowiedzUsuńLubię testować ciekawe rzeczy :D a teraz moja pielęgnacja raczej się nie zmienia (chyba, że znów kupię próbki, a już mam zamówione)
UsuńAzjatyckich!! A z resztą wszystkich, bo nic z pokazanych nie używałam :)
OdpowiedzUsuńhah azjatyckie najbardziej kuszą, z reszta mnie też :D
UsuńRyż od misshy - zaintrygowałaś mnie, może napiszesz coś więcej? Ten scrub od Mizona też wydaje się ciekawy.
OdpowiedzUsuńUżywałam Watermaz Gel z Mizona i byłam zadowolona, fajnie nawilża i jeszcze lepiej pachnie, ale w porównaniu z różowym ślimakiem od tej samej firmy wypada przeciętnie, ślimak zdecydowanie daje czadu.
O Misshy napiszę na pewno, bo jest cudowny :)
Usuńróżowy ślimak... to pewnie chodzi Ci o snail recovery gel cream? Też mam i pisałam o nim recenzję :) tylko on nie jest nawilżający jak watermax, bo te ślimaki używane same troszkę mnie przesuszają :)
ogólnie to all in one ma więcej ekstraktu ze ślimaka i zastępuje mi teraz różową wersję :)
Chętnie kiedyś spróbuję jakiegoś hydrolatu :)
OdpowiedzUsuńpolecam :) są świetne :)
UsuńGdzie można dorwać moni care?
OdpowiedzUsuńBoski ten koteczek po lewej stronie
Z tego co czytałam, to można go dostać w Rossmanie, tylko nie we wszystkich niby jest ;)
UsuńO tak kotek świetny :D
Mnie kusi ten hydrolat i do tej pory jakoś go nie kupiłam:( Podziwiam, że podoba Ci się zapach kosmetyków z NONI dla mnie są zdecydowanie za mocne.
OdpowiedzUsuńNo co Ty, mają boski zapach wręcz :) Taki świeży, cytrusowy... mogłabym wąchać non stop :D
UsuńHydrolatu z chęcią bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńz wymienionych kosmetyków kojarzę tylko Nonicare. Miałam ich maseczkę, ale okazała się tragedią
OdpowiedzUsuńMuszę zainwestować w hydrolat(y). Przydadzą się w mojej pielęgnacji jakieś nowości.
OdpowiedzUsuńmoja jest sucha, więc nic dla mnie
OdpowiedzUsuńpasowałoby zrobić mi aktualizację, ale zabrać się nie mogę:P
Najbardziej ciekawią mnie te kosmetyki z NoniCare, dopiero nie dawno się o nich dowiedziałam
OdpowiedzUsuńZainteresowało mnie to cudo Misshy :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę kosmetyki mizon
OdpowiedzUsuńCieakwią mnie kosmetyki Noni Care, podobno są dostępne w niektórych Rossmanach, ale jeszcze nigdy ich nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńŚlimakowy krem Mizon mnie zaintrygował ;)
Hydrolat oczarowy z BU miałam i niestety pokonał mnie zapachem...