września 04, 2017

Denko sierpnia / Mini recenzje zużyć


Witajcie serdecznie,

Jako, że mamy początek nowego miesiąca - września - przygotowałam dla Was nowy post z zużyciami sierpnia. Trochę się nazbierało tych pustych opakowań, więc to podsumowanie dotyczy właśnie jednego miesiąca, a nie tak jak często bywa, dwóch. Zapraszam na mini recenzje zużyć :)



Herbata Hello Slim Day Teatox & Night Teatox na 30 dni - Zacznę od tego co pojawiło się w czerwcowym ShinyBoxie, a mianowicie dwa rodzaje herbat od Hello Slim na dzień i na noc. Oczywiście piłam sumiennie, ale bez dodatkowych ćwiczeń nic te herbatki nie dały, nawet nie zmniejszały apetytu. Ta herbata na noc zwłaszcza mi smakowała, ale fakt, że zestaw na dzień i na noc kosztuje 97 zł i wystarcza na miesiąc skutecznie odsuwa ode mnie myśl o ich zakupie.


Isana - mydło w płynie Tahiti - Pierwszy raz kupiłam mydło w płynie Isany, bo ostatnio sięgałam częściej po Baleę, ale skusiłam się, ze względu na cenę i zapach :) Po kilku razach zepsuł mi się dozownik i przestał dozować płyn, więc przelałam go do starej butelki Balei. Może skuszę się jeszcze kiedyś na jakiś inny zapach.
Żel do golenia Nivea Men - Nie przywiązuję dużej uwagi do marki pianek/żeli do golenia, ale wolę sięgać po męskie. Są świetne i mam wrażenie, że lepsze niż te damskie i nieraz tańsze. Kupuję zwykle na promocji, a tym razem wpadła mi właśnie ta marka. Polubiłam ten żel, ale uczucie chłodu niekoniecznie mi w niej jest potrzebne. No i zdecydowanie wolę sięgać po żele, niż po pianki do golenia :)
Szampon przeciwłupieżowy Dermofuture - Używał go akurat mąż i jego recenzja pojawiła się jakiś czas temu na blogu, link TUTAJ.


Got2b - Suchy szampon - Suche szampony uwielbiam i pojawiają się chyba przy każdym denku. Tym razem miniatura, która pojawiła się w jednym z pudełek ShinyBox bardzo mnie zawiodła. Szczerze mówiąc nie jestem w ogóle z niej zadowolona, bo włosy nie były w ogóle odświeżone, ani podniesione. Dla mnie bubel.
L'biotica - Express Dry Shampoo oraz Refresh Dry Shampoo - o tych dwóch suchych szamponach pisałam osobną recenzję także zapraszam TUTAJ. 


Delikatna pianka do mycia twarzy i demakijażu Tess - Moja ulubiona pianka do mycia twarzy i mam nadzieję, że za jakiś czas będę miała okazję ją kupić. Póki co recenzję znajdziecie TUTAJ.
Płyn micelarny do demakijażu Balneokosmetyki - Płyn ten zużyłam z przyjemnością, dobrze zmywa resztki makijażu, do zmywania makijażu oczu średnio się sprawdzał, ale najważniejsze że nie uczulił i oczyszczał jak trzeba, przy okazji dbając o cerę.
Dermofuture - delikatny płyn do demakijażu oczu - Całkiem przyjemny płyn do demakijażu, zmywa jak trzeba, działa, więc warto go wypróbować. Więcej pisałam o nim TUTAJ.
Dermofuture - Vita-C Perfekcyjny krem na noc - Krem sprawdził się u mnie średnio, bo zapchał mnie :( Cała recenzja pojawiła się TUTAJ.


Linoderm plus z alantoiną - Ta maść pojawia się co jakiś czas w zużyciach, chociaż jest to zużycie przez córkę, a nie przeze mnie :) Używam maści podczas zmiany pieluszki za każdym razem i jeszcze nie mieliśmy żadnych odparzeń, no może raz, ale z innego powodu ;) 
Lumene CC cream - Używałam go jako podkładu do twarzy i cera wyglądała po nim cudownie :) Z resztą sami zobaczcie -> TUTAJ
Lumene miniaturka maski Deep Clean - Maska naprawdę fajna, moja cera ją polubiła, a więcej na jej temat poczytacie TUTAJ.
Lumene - Beauty Serum do twarzy - Pierwszą próbkę otrzymałam na See Bloggers, a druga dotarła do mnie pocztą, gdy Lumene organizowało wysyłkę próbek to zarejestrowałam się. Trafiły mi się takie same próbeczki i to serum jest lekko kryjące, przyjemnie pachnie i dobrze się nakłada.


Bielenda Matt Booster Jelly Mask - Ta maseczka nie robiła nic ciekawego z moją cerą, ta wersja nawilżająca była dużo lepsza od tej. Ale zmywanie okropnie upierdliwe i musiałam użyć gąbeczki. Więcej na pewno jej nie kupię.
Bioaqua - Animal Sheep Nourish Mask -  Maseczka z aliexpress, która jest całkiem przyjemna. Dobrze nawilża, ujednoliciła cerę i w sumie nie zrobiła mojej skórze nic złego, więc chętnie sięgnę po kolejne, które mam.
AA - Multi Maska Wygładzenie zmarszczek + lifting - Planuję zrobić recenzję tej maseczki, ale zebrać się nie mogę :D Pewnie niedługo się pojawi pełna recenzja tej i oczyszczającej wersji. Napiszę tylko tyle, że była przyjemna.
Mineral Spa - Peeling + maska + krem myjący do twarzy - Całkiem fajne kombo, przyjemne i cera jest oczyszczona, gładka, więc mam nadzieję, w przyszłości będę mieć możliwość użycia jej :)
Cosnature - maseczka z rokitnikiem - Całkiem przyjemna maseczka, polubiłam ją, dobrze nawilża, ale ogólnie nic specjalnego nie robi z cerą, ale więcej o niej poczytacie TUTAJ.


Schwarzkopf odżywka myjąca - Produkt ten znalazłam w jednym z ShinyBoxów i użyłam raz ok, po pewnym czasie użyłam drugi raz i tragedia. Włosy wyglądały jakby w ogóle nie były umyte, wyprostowałam włosy co jeszcze bardziej spotęgowało efekt oklapniętych włosów :( Chyba produkt nieodpowiedni dla moich przetłuszczających się włosów.
Marion serum ochronne -  Używałam przed prostowaniem, ale nie zauważyłam szczególnej ochrony, ale przyjemnie pachniał. Raczej nie wrócę do niego.
Dr Pomoc skarpety złuszczające - Skarpetki kupiłam w biedronce i efekt złuszczania pojawił się po kilku dniach. Skóra była dosłownie wszędzie, więc musiałam chodzić w skarpetach. Złuszczało się wolno, bo kilka dni chodziłam z łuszczącymi się stopami. Ale efekt jakiś dały, więc zadowolona jestem :)


Zużyłam też kilka próbeczek i zacznę od CC kremu tonującego od Pharmaceris, którego próbkę dostałam na See Bloggers i spodobał mi się, ale jednak krycie dość mizerne, więc raczej nie sięgnę po pełnowymiarowe opakowanie. Miałam próbkę ujędrniającego olejku Kneipp i całkiem przyjemny, ale zapach kompletnie nie mój. Sięgnęłam też po próbkę balsamu Mixa i całkiem fajnie nawilżył. Cosnature krem pod oczy zużyłam z przyjemnością i próbka starczyła mi naprawdę na długo, chętnie kiedyś spróbuję pełnowymiarowego opakowania. Balsam natłuszczająco-nawilżający Pharmaceris użyłam na Mai i sprawdza się super, mam pełnowymiarowe opakowanie, ale używam w celu nawilżenia suchej skóry. Próbka BB Skin79 standardowo za jasna dla mnie...


A na koniec mam tutaj kilka próbek od Madara, które zamówiłam chwilę temu. Próbki szamponu były naprawdę dobre, bo odpowiednio myły i nie plątały włosów, jedna próbka wystarczała na jedno użycie, mycie 2 razy. Próbka odżywki też była fajna, przyjemnie pachniały, ale nie zauważyłam nic szczególnego po tych kosmetykach. Muszę jeszcze poużywać. Próbki fluidów to jakiś totalny niewypał, nie dość, że są ciemne to jeszcze prawie w ogóle nie kryją. Nie dla mnie :( A mydełko w płynie naprawdę przyjemne i nawet jedno zużyłam pod prysznicem, przyjemnie pachnie. Marka kusi mnie swoimi kosmetykami, ale ceny są troszkę wysokie, więc muszę naprawdę zastanowić się przed zakupem.


Znacie coś z tych moich zużyć? :)

pozdrawiam,





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger