No i mamy kolejny miesiąc, dlatego pora na podsumowanie nowości października :) Poczyniłam trochę zakupów na promocjach, a także przyszły mi dwa zamówienia z aliexpress, nawiązałam współpracę oraz zostałam ambasadorką marki :) Ale to wszystko w wielkim skrócie, dalej wszystko pokazałam, zapraszam!
Na FB sklepu Kontigo jednego dnia pojawiła się informacja o promocji -70% na wybrane marki z okazji 100 tys. fanów. Ta promocja miała trwać do określonej godziny, czyli krótko, przez co zbyt wiele osób wchodziło na stronę i ta nie działała prawidłowo, nie można było dokończyć złożenia zamówienia. W pewnym momencie (chyba po 3h...) poddałam się i odpuściłam. Później dostałam cynk od koleżanki, że promocja jest uruchomiona i ma trwać dwa dni, także od razu weszłam i dokończyłam zamówienie i mam! :)
Jak widać skusiłam się na trzy produkty marki BioLove: olej do włosów, peeling do ciała kokosowy i peeling do ciała różany. Chciałam kupić więcej peelingów, ale nie było zbyt ciekawych zapachów jak dla mnie ;)
Chciałam koniecznie spróbować korektor i bronzer MOIA i oba są dla mnie ogromnym rozczarowaniem :( Korektor wzięłam o nr 01 i nie spodziewałam się, że będzie taki jasny, prawie biały. Nie dla mnie niestety. A bronzer okazał się porażką pod względem pigmentacji. Bardzo ciężko nim uzyskać efekt jakiego oczekuję, bo jest lekki i nie da się nim stopniować koloru w stopniu jaki by mnie zadowalał. Może dla bladziochów będzie odpowiedni. Jedno jest pewne - nie zrobicie sobie nim krzywdy ;)
Wzięłam również trzy eyelinery w pisaku Mystik Warsaw w trzech różnych kolorach i póki co zachwycona też nie jestem, ale staram się jak mogę by je polubić ;) Ale recenzja na pewno się ukaże. Wzięłam także eyeliner w żelu tej samej marki, ale jeszcze go nie użyłam. Dostałam gratis taki zielony gliter ;)
A oprócz tego na zdjęciu zbiorczym jest też pędzel Kontigo i włosie okropnie kłuje... Ale mam nadzieję, że się jeszcze wyrobi.
Poczyniłam też małe zakupy na promocji w Rossmannie i napisałam też o nich osobny post :) Zapraszam TUTAJ.
Nawiązałam też współpracę z marką Synchroline, którą poznałam już chwilę wcześniej dzięki ShinyBoxowi i próbkach, które w nim znalazłam. Wybrałam kosmetyki, które mnie szczególnie interesowały i są według mnie interesujące, a mianowicie żel do mycia twarzy (nowość marki), krem pod oczy i okolice ust, a także spray przeciwtrądzikowy na plecy i dekolt. W paczce znalazło się też mnóstwo próbek, których część użyję, a część przekażę dalej. Myślę, że czeka mnie jeszcze około miesiąc testowania i będę w stanie więcej powiedzieć na temat tych trzech produktów :)
Pozostając w temacie współprac - udało mi się zostać ambasadorką marki Lumene. Brzmi dumnie, zwłaszcza że nie jest to takie ambasadorowanie z nazwy, w stylu "wyślemy Ci paczkę napisz o nas i koniec". Tutaj organizowane są spotkania ambasadorek (było już jedno - niżej link do relacji) a na nich mega ciekawe warsztaty. Marka podczas spotkania obdarowała nas serum oraz rozświetlaczem do twarzy, a także po spotkaniu otrzymałyśmy płyn micelarny oraz krem do twarzy na noc.
W tym miesiącu również pojawiły się u mnie ShinyBox oraz Inspired By. Powiem Wam, że oba mi się podobają, ale zdecydowanie bardziej wymiata to drugie ;) Z resztą zobaczcie sami, link do obu pudełek niżej
Nie kupuję kosmetyków w Lidlu, jakoś nie interesuje mnie ich marka własna, ale tym razem zrobiłam wyjątek. Piankę Cien zobaczyłam w gazetce i pomyślałam, że to może być coś naprawdę przyjemnego i to za niecałe 4 zł. Są dostępne trzy wersje zapachowe, ale dla siebie wybrałam tylko jedną. Póki co uważam fajna tania pianka do mycia rąk, chyba polubię bardziej niż mydła w płynie :D
Pojawiła się też u mnie kolejna przesyłka od marki Nivea jako, że należę do klubu przyjaciółek. Tym razem pianka i lakier do włosów. Ja nie sięgam po takie produkty, a poprzedni lakier stoi u mnie raz czy dwa użyty chyba pół roku ;) Także to poleci do siostry, ewentualnie piankę spróbuję jeszcze użyć do dodania objętości włosom.
Pojawiła się też u mnie kolejna przesyłka od marki Nivea jako, że należę do klubu przyjaciółek. Tym razem pianka i lakier do włosów. Ja nie sięgam po takie produkty, a poprzedni lakier stoi u mnie raz czy dwa użyty chyba pół roku ;) Także to poleci do siostry, ewentualnie piankę spróbuję jeszcze użyć do dodania objętości włosom.
Na koniec zostawiłam sobie nowości z Aliepress, a mianowicie puszki do pudru oraz gąbeczki celulozowe (to niebieskie to nie wiem co to - dostałam gratis). Nie potrzebowałam aż 10 sztuk tych puszków, ale były sprzedawane jedynie w komplecie. Skusiłam się, bo mój był już zdezelowany ;) A gąbeczki celulozowe służą mi do zmywania okropnych, ślizgających się pod palcami maseczek :D
Aktywny link do puszków TUTAJ, a do gąbeczek TUTAJ. Sklep się nazywa e-Beautify Store.
Za 10 sztuk puszków zapłaciłam 13,66 zł, a za 4 gąbeczki 9,49 zł.
Skusiłam się też na fajny zegarek z aliexpress, a to w sumie mój trzeci z tego portalu. Bardzo mi się podoba i ostatnio ciągle go noszę, choć przyznam, że wolę jak na tarczy jest więcej numerków, albo chociaż kreseczki, aby dokładniej określić godzinę. Mimo to motyw flamiga bardzo mnie urzekł :)
Aktywny link do zegarka znajdziecie TUTAJ, ale one często wygadają. Dokładniej, jest to sklep Merry Moments Store. Zapłaciłam za niego 13,42 zł.
I jak Wam się podobają nowości październikowe?
Coś szczególnie wpadło Wam w oko? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz