DIY - Czyścik do twarzy a'la Lush

Lubię kosmetyki DIY, ale nie jestem na tyle wprawiona w temacie, ani zaawansowana, żeby często je robić :) Z resztą jest tyle fajnych kosmetyków na rynku, że nie chce mi się też robić samej :D Ale uwielbiam Lush! A dostęp do tej marki jest średni - nawet bym powiedziała, że żaden, no i ceny też są dość wysokie. Kiedyś udało mi się samej zamówić online kilka kosmetyków, a także na forach rozbiórkowych coś zamówić, ale to było dawno a ostatnio brakowało mi czyścików tej marki, dlatego postanowiłam zrobić swój i chcę Wam pokazać, które kosmetyki użyłam :)

Lush

Jest to angielska firma produkująca naturalne kosmetyki, gdzie używa się tylko produktów pochodzenia roślinnego oraz naturalne oleje. Kosmetyki są wytwarzane ręcznie, niestety nie są dostępne w Polsce.

Lush ma naprawdę wiele świetnych kosmetyków, tylko te ceny... Ale mimo wysokich cen spróbowałam kilka produktów z ich oferty, a z czyścików poznałam: Aqua Marina, Angels on Bare Skin, Let the good times roll, Buche the Noel i chyba to tyle :) Wszystkie mile wspominam, najbardziej chyba Aqua Marina, ale przy stworzeniu tej pasty inspirowałam się Angels on Bare Skin.

>> Recenzja Lush - Buche de Noel

>> Recenzja Lush - Aqua Marina

Do użycia tego czyściku nie trzeba wielu produktów, a mianowicie taką podstawą są:

- mielone migdały,

- glinka (u mnie różowa),

- olej (ja użyłam jojoba).

Ja zrobiłam trochę na oko, garść migdałów, trochę glinki i oleju, tak aby całość się złączyła.

Oczywiście opcjonalnie można dodać wiele różnych produktów, np.

• płatki owsiane, 
• suszoną lawendę (lub inne),  
• masło shea,  
• miód,  
• a nawet naturalne olejki eteryczne

Ja jednak w trakcie robienia tej pasty nie miałam żadnych dodatków, więc zrobiłam taką minimalistyczną wersję.

Jak zrobić

Jeżeli migdały mamy w całości, to trzeba je rozdrobnić, np. blenderem. 

Następnie przesypujemy je do pojemnika, ja trzymałam opakowanie po czyściku Lush, a potem dodajemy do tego glinkę.

Na końcu kilka kropel oleju i trzeba to trochę zagnieść. Konsystencja wychodzi dość gęsta, delikatnie zbita, ale tak ma być, w końcu to pasta :)

Nie jest to zdecydowanie to samo co Angels on Bare Skin, zwłaszcza przez to, że użyłam innej glinki i innego olejku, ale wiadomo to inspiracja :)

Mój czyścik przez różową glinkę wygląda bardziej jak paprykarz szczeciński, ale to nic, ważne że pachnie przyjemniej :D

A jak tego używać?

Nabieram odrobinę pasty na dłoń i rozrabiam z wodą. 

Możemy użyć tego jako pasty myjącej i zmyć, albo zostawić chwilę na twarzy i użyć jako maseczkę. Wiadomo im dłużej na twarzy tym lepiej, ale też nie za długo :) No i lepiej jak użyjemy więcej wartościowych składników, o których wspomniałam wyżej, ja przy następnej "produkcji" tego czyścika spróbuję dodać kilka innych, produktów :)

Efekty?

Czyścik ten ma właściwości oczyszczające, myjące oraz nawilżające. Jest to produkt delikatnie oczyszczający, więc będzie idealny do użycia rano, ale także dobrze radzi sobie po wieczornym demakijażu twarzy.

Należy pamiętać, aby trzymać go w lodówce i zużyć w ciągu 2 tygodni.

Będę próbować jeszcze robić taką pastę i mam nadzieję, że w końcu uda mi się robić taką idealną podróbkę Lush, ale muszę mieć lepsze zaopatrzenie w półprodukty :D 

Chciałabym, aby marka pojawiła się w końcu w Polsce, bo chyba od 2012 roku słyszałam pogłoski i nadal nic z tego, a tyle świetnych kosmetyków :(

Znacie kosmetyki Lush?