listopada 06, 2017

Zużycia oraz buble października

Zużycia oraz buble października

Ostatnio pokazywałam Wam nowości października, więc przyszła pora na zrównoważenie tych zakupów kosmetykami, które zużyłam :) Niestety w tym miesiącu pojawiły się też buble, do których nie chciałabym wrócić.

Buble października

Buble...

Zacznę od bubli, czyli kosmetycznych porażek. Zebrało mi się ostatnio jakoś wiele kosmetyków, które mnie denerwowały, albo po prostu nie polubiła ich moja skóra.

1. Nawilżane chusteczki - Alterra -  Kupiłam je w Rossmannie na promocji, bo gdy zobaczyłam je w sklepie to pomyślałam, że to przecież te chusteczki, które kiedyś chętnie używałam! Ale to nie były te... Po pierwszym użyciu byłam rozczarowana - przecież to nie są te same chusteczki co kiedyś :( poszukałam w starych postach i okazało się, że miałam Alterry, ale zielone, aloesowe. Co mi w tych nie pasowało? To, że są okropnie mokre i zmywanie twarzy to była jakaś porażka, bo piekły mnie okolice oczu. Zużyłam do czyszczenia łazienki ;)
2. Krem na dzień i żel-krem na noc - Nivea - po kilku użyciach zapchały mnie - tak jak i kiedyś inne kremy tej marki, dla mnie to niestety buble. Cała recenzja TUTAJ.
3. Eyeliner - Revers Cosmetics - Naprawdę chciałam mu dać szansę, ale to jak się zachowuje na powiece to go dyskwalifikuje... Zastyga tak bardzo, że aż się kruszy :( Eyeliner oraz kilka innych produktów tej marki pokazywałam TUTAJ.
4. Serum do skóry głowy - Vis Plantis - To była tragedia pod kątem zapachu. Nałożyłam go dwa razy na skórę głowy i po zmyciu czułam go cały czas, zapach jest tak intensywny, że aż miałam ochotę znów umyć głowę i to czułam go aż do następnego mycia włosów. Ale jakby był to zapach przyjemny, a to śmierdziuch jakich mało.
5. Tusz do rzęs - Bourjois - Na poniższym poście z instagrama wyjaśniłam dlaczego go nie lubię.
6. Żel do brwi - Bell - Próbowałam, ale już po pierwszym razie wydał mi się totalnym nie wypałem. Brwi nie są zabarwione, tylko błyszczą się okropnie. No nie dla mnie...

Post udostępniony przez Justyna Wiczling (@cosmetics_my_addiction)


Zużycia oraz buble października

Zużycia

Jak widać marka Vis Plantis gości u mnie nie raz, większość oczywiście dzięki ShinyBox :) Zużyłam ich peeling wyszczuplający i bardzo go lubiłam. Ślicznie pachniał, ale niestety działania wyszczuplającego nie zauważyłam.

Żel do higieny intymnej - Tess niestety nie zużyłam całego, a wyrzucam, bo skończył się termin ważności. Bardzo fajny płyn, a przede wszystkim nie podrażnia. Tej marki miałam też piankę do mycia twarzy, która po prostu wymiatała i ją uwielbiałam, jak dla mnie najlepsza pianka ever!

Zużycia oraz buble października

Olej jojoba - BioOleo - zużyłam go głównie na włosy i to ostatnio dość intensywnie, bo termin ważności się kończył ;) Całkiem przyjemny, ogólnie nie zauważyłam negatywów stosowania olejów na włosy, no może kokosowy mi nie służy.

Mazidło pszeniczne - Polny Warkocz - było jednym z moich ulubionych produktów. Ostatnio nie używałam go praktycznie w ogóle przez testowanie innych kremów, ale gdy potrzebowałam czegoś silnie nawilżającego na noc to używałam właśnie jego. Bardzo lubiłam :) Recenzja TUTAJ.

Tonik wiesiołkowy - Naturalis - znalazłam go kiedyś w pudełku Liferia i naprawdę bardzo mi się spodobał. Nie pamiętam już zapachu, ale świetni pielęgnował i sprawdzał się jako prawie ostatni etap pielęgnacji. 

Dwufazowy płyn do demakijażu twarzy - Beaute Marrakesh -  Całkiem świeży temat, szkoda że tak szybko się skończył, ale może sama sobie zrobię taką dwufazówkę, bo ma prosty skład :) Recenzja TUTAJ.

Zużycia oraz buble października

Specjalny krem natłuszczający - Pharmaceris - to akurat był krem córeczki, która przez uczulenie, miała problem ze skórą. Na szczęście krem nam pomagał i łagodził.

Odżywka do włosów - Equillibra - była prześwietna! Muszę ją kupić ponownie, ale mam duży zapas kosmetyków do pielęgnacji i nie chcę, żeby pozostałe czekały. Ale na pewno do niej wrócę! Recenzja TUTAJ.

Miniaturka szamponu i odżywki Vis Plantis - jak dla mnie nic specjalnego. Jakoś specjalnie nie wpłynęły na moje włosy, nie były spuszone, ale też nie układały się umyciu jak chciałam. Nie sięgnęłabym po pełnowymiarowe opakowanie.

Zużycia oraz buble października

Serum do rzęs LashVolution - Jest to opakowanie nowe, nie otwarte. Leżało zapomniane w szafie, aż straciło ważność, szkoda :(

Folia do zdejmowania hybryd - Realac - nie jest to niezbędny gadżet, ale przyjemny. Z chęcią sięgałam, bo są dużo twardsze niż folia spożywcza i zawijają się perfekcyjnie i nic nie rwie się :) Ale mimo wszystko nie kupiłabym.

Dwie miniaturki perfum Yodeyma - szczerze to wygrzebałam je z pudełka, zobaczyłam że są puste to wywaliłam ;) Nie pamiętam zapachów, ale sięgałam sporadycznie.

Zużycia oraz buble października

Standardowo pojawiło się trochę próbek i maseczek.  
Płatki pod oczy Perfecta bardzo polubiłam, zwłaszcza takie wyjęte świeżo z lodówki. Nie robią cudów z moimi podkowami pod oczami, ale trochę wygładzają i sprawiają, że wyglądam na bardziej wypoczętą. 
Ziaja maska oczyszczająca w sumie jakoś nic specjalnego u mnie nie zrobiła, albo cera miała gorszy dzień.  
SheFoot peeling i maska do stóp były całkiem przyjemne, peeling dość ostry, ale jednak jak na moje potrzeby za słaby, maska była ok.  
Vis Plantis maseczka była przyjemna, ale niestety kremowa. Cera po niej jakby jaśniejsza i przede wszystkim pory były zwężone ale nie chciałabym jej mieć ponownie.  
Rival de Loop maseczka złuszczająca to troszkę dziwna nazwa, bo maseczka jest peel off ;) Nic specjalnego nie zrobiła u mnie.
Próbka żelu do mycia twarzy Synchroline dla cery trądzikowej - całkiem przyjemna, choć śmierdzi alkoholem i słabo się pieni. 
Bielenda maska metaliczna - w sumie nie przekonała mnie ta maska, cera trochę wygładzona, ujednolicona i oczyszczona.
Próbka rozświetlacza Lumene, którego mam już całe opakowanie :) Jest świetnym produktem, na pewno więcej napiszę kiedyś na jego temat i pokażę dokładnie jak się prezentuje. 
Ziaja - maseczka oliwkowa kaolinowa - była fajna, łatwa aplikacja, tylko wiadomo jak każda maseczka z glinką zastyga na twarzy, ale na pewno kupię jeszcze nie raz, bo dobrze oczyszcza, odświeża i zamyka pory.
MultiBioMask - maska łagodząca i maska oczyszczająca - Jest to podwójna maseczka, którą nakładamy na wybrane partie twarzy, łagodząca była taka sobie, trochę piekła mnie twarz po nałożeniu, ale przyjemnie chłodziła. Wersja oczyszczająca dobrze oczyszcza, nawilża, a cera jest gładka.  Fajne jest to, że obie nie zastygają.
MultiBioMask - maska nawilżająca i maska oczyszczająca - Ta wersja podobała mi się bardziej niż ta wyżej. Nawilżająca była bardzo przyjemna i nawilżała, a oczyszczająca działała jak w tej wyżej.
Chusteczka samopalająca Efektima - Niestety nie zauważyłam żadnego działania.
Próbka szamponu i odżywki Madara - Całkiem przyjemne, może kiedyś sięgnę po pełnowymiarowe opakowanie :)



Znacie coś z tych zużyć albo bubli?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger