Jakiś czas temu dzięki byciu w gronie Przyjaciółek Nivea dotarł do mnie płyn dwufazowy do demakijażu oczu do wrażliwych cer. I tak sobie go używam już dłuższy czas i w sumie czas na podsumowanie co o nim sądzę :)
>> Jak dołączyć do grona przyjaciółek Nivea
 |
| przed wstrząśnięciem |
 |
| po wstrząśnięciu |
Opakowanie / Konsystencja / Aplikacja
Zacznę od opakowania, które w tym wypadku najlepsze nie jest. Zamknięciem jest nakrętka, która nie jest zbyt wygodna w użyciu, bo w przypadku dwufazówek zazwyczaj trafiałam na zamknięcia na klik. Tutaj jest to produkt, który trzeba wstrząsnąć przed użyciem, a więc łatwiej jest zamknąć niż odkręcać, zakręcać... ;) Ale z drugiej strony jest to dużo bezpieczniejsze w podróży, bo zawsze się boję, że otworzy mi się i wszystko się wyleje :D
Konsystencja jest wodnista, jest trochę tłusty, ale nie zostawia mega tłustej warstwy na skórze. Taka konsystencja to norma w przypadku takich produktów.
Wstrząsam, odkręcam wylewam od razu na dwa waciki i tym zmywam oczy i brwi. Jedno oko - jeden wacik. Resztę twarzy przemywam płynem micelarnym.
Zapach / Wydajność / Działanie
Produkt ten jest bezzapachowy. Wydajność jest według mnie dobra, starczy na pewno na około miesiąc codziennego używania.
Płyn ten świetnie radzi sobie z demakijażem oczu. Pięknie wszystko zmywa nawet bez mocniejszego pocierania.
No i tyle jeżeli chodzi o chwalenie go.
Podczas używania nie czuję żadnego dyskomfortu, ale po umyciu czuję, jak zaczyna mnie piec skóra w okolicach oczu, zwłaszcza zewnętrzne kąciki. Mimo, że nie mam wrażliwej skóry to często (bo nie zawsze) po demakijażu mam zaczerwienione i piekące oczy.
Jeżeli chodzi o właściwości pielęgnacyjne to uważam, że może to mieć rację bytu na dłuższą metę, bo dobrze rozpuszcza makijaż, a to sprawia, że mniej pocieramy :)
No i tyle jeżeli chodzi o chwalenie go.
Podczas używania nie czuję żadnego dyskomfortu, ale po umyciu czuję, jak zaczyna mnie piec skóra w okolicach oczu, zwłaszcza zewnętrzne kąciki. Mimo, że nie mam wrażliwej skóry to często (bo nie zawsze) po demakijażu mam zaczerwienione i piekące oczy.
Jeżeli chodzi o właściwości pielęgnacyjne to uważam, że może to mieć rację bytu na dłuższą metę, bo dobrze rozpuszcza makijaż, a to sprawia, że mniej pocieramy :)
Nie jest to mój ulubieniec, jest to taki średniak według mnie i trzeba uważać, bo niby przeznaczony dla wrażliwców, a mimo to nawet mnie podrażnił. Najlepsze jest to, że nie robił tego za każdym razem, jednak przy gorszej kondycji skóry wokół oczu sprawiał, że było jeszcze gorzej. Na pewno nie wrócę do niego.
A jakie są Wasze ulubione dwufazówki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz