grudnia 21, 2017

Zużycia listopada

Zużycia grudnia

Zaraz koniec miesiąca a ja Wam nie pokazałam jeszcze zużyć listopada! Czas nadrobić, choć nie ma tego aż tak wiele jak w poprzednim miesiącu to i tak Was zapraszam :)

Zużycia grudnia

Zacznę niestandardowo, bo od maseczek i próbek. W tym miesiącu trochę zmniejszyło się zużywanie saszetek, ale wpadł nam wyjazd do rodziców i tam nie było kiedy, a i częściej sięgam też po maseczki w tubkach czy w słoiczkach :)
Efektima - hydrożelowa maska - w sumie nie zauważyłam żadnych efektów wow, trochę odczuwałam napięcie skóry, ale niezbyt mnie zadowala i nie za taką cenę... Do tego troszkę była za wielka i zsuwała się i jakoś tak bez szału.
Jeju jelly mask - Obie maski bardzo przyjemne i obie to maski w płacie, choć nakładanie było trudne. Płat nie był niczym przedzielony i trudno się rozklejało, nakładało, bo maska była oblepioną taką jakby rozpuszczającą się galaretką :D Fajnie chłodziło, cera rozjaśniona po obu i załagodzone wszelkie zmiany, fajne były, ale nie wiem czy mam chęć na więcej :)
Hawaiian Mud Skin79 - kupiłam je w mega promocji, za całe 2,90 zł za jedną, przez termin ważności. Obie fajne, bo maski w płacie, przekładane folią, łatwo się rozwijało, nakładało, trzymało się świetnie twarzy i naprawdę uważam, że są warte poznania. Niedługo opowiem Wam więcej na ich temat.
MultiBiomask plaster na nos - czasami lubię po nie sięgnąć, a te są naprawdę dobre :)
Maska Vis Plantis - Age killing effect - nic specjalnego, maska w kremie których nie lubię, ale dała dobre nawilżenie. Jednak nie mam ochoty na więcej.
Orzeźwiający peeling do twarzy Ziaja - myślałam, że będzie to taka maseczka peeling nie wiem czemu :D A to się okazał taki ładnie pachnący peeling, niezbyt mocny zdzierak, ale nie mam ochoty na więcej.
Próbki żelu Synchroline - Zupełnie inny żel do mycia twarzy, niż ten o którym niedawno pisałam. Po tych próbkach sądzę, że nie kupiłabym, bo mocno pachną alkoholem i są bardziej dla cery trądzikowej.

Zużycia grudnia

Peeling Biolove - bardzo fajne peelingi, na pewno będę chciała więcej :) Pisałam o nich recenzję - tutaj.

Zużycia grudnia

Maseczka glinka różowa - Kiedyś gdzieś ją dostałam, nie pamiętam gdzie ;) Glinka jak to glinka, działa jak trzeba, oczyszcza, łagodzi, ale nie lubię jej pod kątem zmywania.
Sylveco peeling enzymatyczny - uwielbiam tę markę, peeling enzymatyczny jakoś nie przekonuje mnie do siebie, ale używałam, tylko nie zdążyłam zużyć całego, bo minął termin ważności.
Beaute Marrakech woda różana - Była bardzo przyjemna, ogólnie lubię hydrolaty, więc nie dziwne, że ten produkt również przypadł mi do gustu :) Oczywiście opakowania nie wyrzuciłam, bo ma świetną pompkę, recenzja tutaj.

Zużycia grudnia

Lirene city matt puder - to był jeden z fajniejszych pudrów jakie miałam i lubiłam go, z resztą jak widać :) Zużywałam tę resztkę, ale ciężko się używa tych okruchów, a i tak kupiłam nowy puder, więc poszedł do denka. Recenzja tutaj
Indigo serum do paznokci -  używałam go sporadycznie i to głównie po zdejmowaniu hybryd, albo jak nie miałam malowanych paznokci. Przyjemny i wygodny produkt, nacierałam też nim skórki :) 
Korektor Catrice - to mój hit i kolejne opakowanie. Póki co kupiłam inny, dość znany korektor Maybelline anti age i uwielbiam go, tylko aplikator dziwny... No ale nic, do Catrice na pewno wrócę, recenzja tutaj.
BrowSatin Maybelline - Moja ulubiona kredka do brwi, która niespodziewanie skończyła się na wyjeździe! :( Na pewno do niej wrócę, bo jest jedną z lepszych :) recenzja tutaj.

Zużycia grudnia


Balea żel pod prysznic Soft-Creme - w tej wersji nie spodobał mi się ani zapach, ani kremowa konsystencja, więc męczyłam aż wymęczyłam ;) Nie chcę go ponownie.
Balea mydło do rąk w płynie - uwielbiam mydła w płynie Balea, a mam do nich świetny dostęp w niemieckim sklepie u mnie w bloku ;) a ten zapach Sweet Wonderland był bardzo przyjemny i chętnie jeszcze kupię.
Equillibra szampon do włosów - żałuję, że się skończył, bo to był jeden z lepszych szamponów jaki miałam. Mam zamiar go kupić, tylko mam jeszcze kilka innych, które czekają i sama nie wiem czy teraz jest sens ;) Recenzja pojawiła się tutaj.

Zużycia grudnia

Tisane - balsamik do ust - bardzo fajny balsam do ust, jak wszystkie balsamy Tisane. Ten dodatkowo mogą też używać dzieci powyżej roku, bo jest delikatny. Ja z chęcią po niego sięgałam, choć wolę jednak w sztyfcie. Recenzja tutaj
Linoderm z pantenolem - po raz kolejny się pojawia, ale nic nie poradzę, że jest świetny pod pieliszkę ;) Nawilża, świetnie sprawdza się też na suche miejsca na ciele, sama czasami go używam na przesuszenia.


Znacie coś z moich zużyć? :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger