Nie lubię eksperymentować z kosmetykami do pielęgnacji twarzy, jednak jak na blogerkę przystało zdarza się :D Markę Resibo poznałam dzięki innym blogom i miałam nadzieję, że ich produkty zadowolą i mnie, dlatego cieszę się, gdy we wrześniu dotarł do mnie krem oraz serum do twarzy, ale po szczegóły zapraszam Was dalej.
Resibo - Krem odżywczy
Opakowanie / Konsystencja
Krem znajduje się w plastikowej, podłużnej tubce, oklejonej bardzo ładną etykietą, na której znajdujemy wszystkie potrzebne informacje. Dodatkowo zapakowana jest w solidny, okrągły, kartonikowy pojemnik, co sprawia, że całość wygląda naprawdę świetnie. Żal mi było go wyrzucać, więc służy mi teraz jako pojemnik na pędzle :D
Mam tylko małe "ale" co do pompki, bo ogólnie działa super, ale czasami zamiast normalnie dozować produkt strzelała nim, wiecie o co chodzi? Ale nie zacina się, tylko jakby produkt nie nadążył się zassać do rurki ;)
Konsystencja jest bardzo przyjemna, kremowa i gęsta.
Mam tylko małe "ale" co do pompki, bo ogólnie działa super, ale czasami zamiast normalnie dozować produkt strzelała nim, wiecie o co chodzi? Ale nie zacina się, tylko jakby produkt nie nadążył się zassać do rurki ;)
Konsystencja jest bardzo przyjemna, kremowa i gęsta.
Zapach / Wydajność
Zapach jest dość specyficzny i bardzo wyraźny, ale nie uciążliwy. Jednemu będzie odpowiadał, innemu nie, mi akurat się podoba :)
Wydajność jest bardzo dobra krem wystarczył mi na 3 miesiące codziennego używania go na dzień i na noc. Pewnie wystarczyłby mi na około 2,5 miesiąca, ale przez ostatnie 2 tygodnie na noc zaczęłam stosować inny krem, aby ten starczył mi na dłużej na dzień.
Działanie
Krem nie należy do tych lekkich, ale też nie jest ciężki. Wielki plus, że krem na naturalny skład i w 98,8% to sama natura. U mnie świetnie sprawdzał się na dzień, pod makijaż także. Na noc też go lubiłam, ale w tym przypadku zdecydowanie w połączeniu z serum, o którym dalej będzie mowa. Dlaczego? Bo jako posiadaczka suchej cery potrzebuję mocnego nawilżenia na noc, a w moim przypadku ten krem solo na noc jest trochę za lekki. Za to myślę, że osobom o tłustej, czy mieszanej cerze może być za ciężki na dzień, a na noc odpowiedni - kwestia cery :)
Po użyciu nie pozostawia tłustego filmu, więc nałożony na niego makijaż nie roluje się, ani nie warzy. Przez cały ten czas stosowania kremu (i serum dodatkowo na noc) nie pojawiły się u mnie żadne suche skórki. Krem nie zapycha - nie powodował u mnie zaskórników. Przede wszystkim świetnie nawilża, co w przypadku suchej skóry ma ogromne znaczenie, zostawia skórę gładką, delikatną w dotyku i miękką.
Jeżeli chodzi o wygładzanie zmarszczek i nierówności to w sumie nie zwróciłam na to większej uwagi, ale w tym zakresie nie widzę poprawy ;)
Przez ten cały czas używania z chęcią po niego sięgałam i nie wiem czy za jakiś czas go nie kupię :) Uważam, że jest to naprawdę bardzo dobry krem!
Resibo - Serum naturalnie wygładzające
Opakowanie / Konsystencja / Aplikacja
Opakowanie serum to szklana buteleczka z pipetką oklejoną równie piękną etykietą jak krem wcześniej. Do tego zapakowane w kartonikową tubę, która także służy mi jako pojemnik na pędzle, choć jest niższa to jest akurat dla tych malutkich pędzelków ;)
Konsystencja jest oleista, w końcu to mieszanka olei z dodatkami, m.in. witaminą C, czy ekstraktem z lawendy motylej. Aplikuję odrobinę produktu na palce i rozsmarowuję między palcami obu dłoni i wklepuję w twarz dociskając lekko.
Zapach / Wydajność
Zapach jest bardzo przyjemny, delikatny i trochę zmysłowy. Wydajność jest po prostu świetna! Używam go 3 miesiące, ale tylko na noc i zużyłam dopiero delikatnie poniżej górnej części etykiety. Byłam w szoku, bo nie spodziewałam się takiej wydajności, naprawdę niewiele go trzeba na całą twarz, 2-3 krople u mnie wystarczają.
Działanie
Serum jest ciężkie, w końcu to mieszanka olejów, wiec oczywiście jest oleiste. Producent zaleca używać do czterech kropel podczas jednej aplikacji, jak pisałam wyżej ja używam 2-3 krople zaraz po użyciu kremu odżywczego i tylko na noc.
Jeżeli chodzi o wchłanianie się produktu to widzę jak moja skóra go "pije" i wchłania go bardzo dobrze. Cera po użyciu jest bardzo miękka, nawilżona, rozświetlona i taka przyjemnie napięta, ale nie tłusta. Serum pozostawia delikatny film na skórze, ale nie powoduje, że gdy położymy się do łóżka to poduszka będzie tłusta ;) Rano skóra jest przyjemnie gładka i taka świeża, o co rano po przebudzeniu łatwo nie jest.
Nie spowodował zapychania się skóry u mnie, ani nie podrażnia.
Uważam, że serum jest naprawdę świetnym produktem, choć nie widzę efektu botoksu, który obiecuje producent, no i cena bardzo wysoka, jednak biorąc pod uwagę wydajność jest to inwestycja na miesiące.
Oba produkty przypadły mi do gustu i z ogromną chęcią sięgam po oba :) Krem odżywczy uwielbiam stosować na dzień i na noc, a na noc dodatkowo uwielbiam stosować serum. Działanie obu jest widoczne i odczuwalne, więc bardzo mnie to cieszy :) Serum będę się jeszcze cieszyć przez kolejne miesiące, a krem mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję kupić.
Znacie markę Resibo? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz