stycznia 07, 2018

Zużycia grudnia

Zużycia grudnia

Tradycyjnie jak co miesiąc pora na zużycia! Tym razem na tapetę biorę puste opakowania zebrane w grudniu i wszystko to co trafiło do mojej torby denkowej ;) Nawet nie jest tego mało, bo zaczynało wypadać z szafki, ale od razu lżej i mogę zbierać kolejne :) Zapraszam!

Zużycia grudnia
Zużycia grudnia

Biolinea, żel pod prysznic Idea Toscana - Ten żel ma ogromną pojemność 500ml i jest to ogromne opakowanie, które zużywałam bardzo długo! Ale zużywanie go nie było dla mnie męczarnią, co to to nie :) Sięgałam po niego z przyjemnością, mąż z resztą też. Zapach przepiękny, nie do opisania, choć cena wysoka. Ale bardzo wydajny skubany :)

Pianka do mycia rąk, Cien - nie powiem, żeby to była przyjemność, może na początku. Zapach bardzo przyjemny, choć wyczuwalny tylko podczas używania, bo później na dłoniach nic nie było czuć. Do tego strasznie działała wysuszająco u mnie na dłonie. Nie wrócę do niego.

Zużycia grudnia

Balea, płyn dwufazowy do demakijażu - Kupiłam go podczas wycieczki jednodniowej do Czech (Liberec), przypadkowo trafiliśmy na DM i zaszłam ;) Nie wzięłam dużo, bo nie mieliśmy tyle miejsca w walizkach, ale skusiłam się m.in. na tę dwufazówkę. Miałam już ją kiedyś, recenzja także była, ale teraz mam trochę lepsze zdanie o nim, choć do najlepszych nie należy.

Lumene, płyn micelarny - nawet przyjemny, nie podrażniał, ale nie zrobił z moją cerą nic na tyle specjalnego, aby kupić go za 40 zł ;) Nawet jeżeli zawiera najczystszą wodę źródlaną i wyciąg z arktycznej brzozy ;)

Mohani, olej z opuncji figowej - to było istne cudo, aż szkoda że się skończył. Działał wspaniale, a zwłaszcza że widziałam różnicę po użyciu, tylko cholernie drogi, ale warto bo i wydajny.

Resibo, krem odżywczy - Naprawdę świetny produkt, jeden z lepszych kremów jakie miałam i czuję się zachęcona na więcej produktów tej marki :)

Zużycia grudnia

Batiste, suchy szampon - pojawiający się produkt stale w mojej toaletce. Uwielbiam :)

Diamond Chic, świeca - znalazłam w jednym z pudełek ShinyBox. Słaba świeca, nic nie pachniała, paliłam po prostu dla klimatu wraz z innymi świecami ;) Nie mam ochoty na więcej.

FM world i Nicole to perfumy, które już trochę męczyłam pod koniec, ale zużyłam ;)

Zużycia grudnia

Nivea, mus do mycia ciała - chciałabym rzec - W końcu! Ależ ją męczyłam, jakoś konsystencja mi nie pasowała, ani zapach, także nareszcie koniec ;)

Green Pharmacy, żel pod prysznic - Był to jeden z przyjemniejszych żeli pod prysznic, zapach cudowny i mam nadzieję, że jeszcze będę miała z nim przyjemność :)

Instituto Espaniol, masło do ciała - Długo mi schodziło używanie, mimo że jest bardzo przyjemny i działa jak trzeba, do tego pięknie pachnie. Ale termin ważności dobiegł końca.

Zużycia grudnia

Multibiomask, odmładzające płatki pod oczy - nie wiem dlaczego, ale zaraz po nałożeniu okropnie mnie piekły mnie okolice oczu. Kilka osób mi pisało na instagramie, że uwielbiają je i nic złego nie robią. Widocznie jakiś składnik musiał mnie uczulić :(

Chic Chiq la Noce - cudowna maseczka peel-off, działa naprawdę świetnie, aż mam chęć na więcej :) z resztą zobaczcie recenzję, tam wszystko opisałam.

Skin 79, Hawaiian mud, Pink i Green - maseczki w płachcie, które zawierają muł wulkaniczny. Działały całkiem fajnie, ale nie na tyle żebym chciała je kupić w regularnej cenie. 

Multibiomask, maska hydrożelowa pod oczy - pod raz drugi wtopa z produktem pod oczy tej marki. Po nałożeniu okropne pieczenie, czekałam chwilę aż minie, bo wiem że czasami trzeba po prostu poczekać, ale nie minęło :/ Do tego skóra po umyciu była zaczerwieniona.

7th Heaven, plaster oczyszczający na noc - zapowiadało się ciekawie, bo po przyklejeniu na nos trzymał się bardzo mocno, ale nie wyciągnął prawie nic :(

Zużycia grudnia

Pasjel, krem na rozstępy (z aliexpress) - używałam na brzuch, bo w ciąży zrobiły mi się mocne rozstępy i chciałam wspomóc się tym niby cud kremem, ale nie do końca mogę powiedzieć, że się sprawdził. Zapach ma tak obrzydliwy, że ciężko go było mi używać i nie zużyłam całego opakowania :(

Madara, próbka szamponu - ciekawy produkt, choć nie na tyle bym chciała skusić się na pełnowymiarowe opakowanie.

Próbka Laura Mercier, puder - było to w tym słoiczku Indygo co widać na zdjęciu, dostałam od Karoliny i dzięki niej kupiłam pełnowymiarowe opakowanie tak mi się spodobał :)

Pixie, bronzer - Dostałam od Basi w ramach poprzednich wymian i powiem, że czuję się zachęcona :) Bardzo ładnie wyglądał na twarzy i nie robił plam, choć niekoniecznie zadowala mnie sypka konsystencja, więc się muszę zastanowić.


Znacie któryś z moich zużyć? :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger