grudnia 21, 2012

Orientana, maska z naturalnego jedwabiu na twarz - Algi filipińskie i aloes






Dzięki uprzejmości firmy Orientana mam możliwość testowania maski do twarzy. Na ich FB znalazłam informację, że poszukują testerek blogerek do przetestowania masek z naturalnego jedwabiu i zostałam wybrana jako jedna z wielu.
Na ich stronie do wyboru mamy 3 maski:
Każda z tych masek ma podobne działanie, jednak najbardziej skusiła mnie ta pierwsza maska, ponieważ mam cerę trądzikową i właściwości przeciwzapalne mnie zainteresowały.






Maska wykonana jest  z naturalnego japońskiego jedwabiu dzięki czemu doskonale przylega do twarzy, równomiernie przekazując odpowiednią ilość substancji. 
Nie wymaga leżenia.
Dzięki biopeptydom daje natychmiastowy efekt.
 
Stosowanie: wyjmij maskę z opakowania i delikatnie rozłóż. Maska składa się z dwóch połączonych ze sobą części: jedwabnej i foliowej. Nałóż na oczyszczoną twarz  białą stroną na zewnątrz, a jedwabną do twarzy. Lekko dociśnij. Delikatnie zdejmij foliową część, pozostawiają jedwabną na twarzy. Pozostałość serum z saszetki wetrzyj w szyję i dekolt. Maskę pozostaw  na 25-30 minut. Potem zdejmij. Stosuj 2-3 razy w tygodniu.


Nasączone maski tkaninowe znane są w Azji od lat. 
W naszych maskach jako pierwsi wykorzystujemy jedwab produkowany 
w Japonii. Tkanina ta doskonale dopasowuje się do twarzy, dobrze przylega,
daje duży komfort stosowania.
Aktywne składniki maski to biopeptydy roślinne, ekstrakt z alg filipińskich, ekstrakt z aloesu, alantoina pozyskiwana z żywokostu lekarskiego, ekstrakt z korzenia lukrecji, kolagen roślinny, kwas hialuronowy.
Biopeptydy dzięki swojej mikrobudowie wnikają głęboko w skórę i pobudzają ją do produkcji włókien odpowiedzialnych za napięcie i gładkość. Stymulują naturalne procesy fizjologiczne w skórze i są aktywne w niewielkich stężeniach Mały rozmiar cząsteczek ułatwia biopeptydom pokonywanie barier skórnych. Biopeptydy wzmacniają płaszcz ochronny skóry i zapobiegają działaniu szkodliwych czynników zewnętrznych.
Algi filipińskie – bogate w witaminy i mikroelementy leczą stany zapalne skóry, wyrównują PH, usuwają toksyny, regulują wydzielanie sebum
Aloes – zmiękcza, wygładza, ujędrnia i dogłębnie odżywia skórę. 
Alantoina - nawilża, łagodzi, regeneruje.
Korzeń lukrecji - działa antyoksydacyjnie, kojąco i regeneracyjnie
Kolagen roślinny – nawilża, poprawia elastyczność, chroni
Kwas Hialuronowy –powstrzymuje proces starzenia
 
 
Cena: 15zł/szt.







Maska jest jednorazowa i naprawdę mocno nasączona po wyjęciu z opakowania. W środku zostało jeszcze tego produktu, ale on jest na później (nie wyrzucamy) :)
Maska składa się z dwóch części. Foliowej i jedwabnej. Ta foliowa część ma pomóc nam nałożyć maskę na twarz. A bez niej byłoby naprawdę ciężko :) Mi mimo to nie udało się jej idealnie nałożyć.
Nie ma żadnego zapachu.

Nakładamy na twarz jedwabną stroną, a foliową ściągamy. 
Tak prezentuje się na twarzy. Jest praktycznie niewidzialna ;D Jakbym założyła ją  idealnie to możliwe, że nie byłoby jej aż tak widać :)
Ale mam fajne brwi ;D

Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam takie małe (prostokątne) otworki na oczy, ale to nawet lepiej, bo pod oczami moja skóra także potrzebowała nawilżenia. Jak się przyjrzycie poniższemu zdjęciu to zobaczycie, gdzie ta maska znajduje się w okolicach oczu (przy samym zewnętrznym kąciku).

Na początku po nałożeniu maski piekło mnie w okolicach oczu, ale ostatnio przez przeterminowany kosmetyk miałam problemy właśnie ze skórą pod oczami. Po chwili pieczenie ustało i nastało ukojenie :)

Maska sobie była na twarzy przez 30 minut, siedziałam przed komputerem i piękniałam ;D Nie przesuwała się, tylko podczas mówienia lekko się ściągała w okolicach ust. Maska jest wilgotna przez cały czas, gdy miałam ją na twarzy. 
Po zdjęciu maski praktycznie nic na niej nie było widać, jedyne co to lekkie zabrudzenie w okolicy nosa. Twarz miałam oczyszczoną bardzo dokładnie i może dlatego.

Resztę tego serum, które zostaje na twarzy po zdjęciu maski wklepuję w nią. W opakowaniu również zostało sporo i zaleca się wklepać to w szyję i dekolt.

Jakoś po takich maskach nie oczekuję zbyt wiele, ale efekt na twarzy zadziwił mnie.
Przez jakieś 10 minut po zdjęciu maski twarz się lekko klei, ale po wchłonięciu serum buzia jest bardzo wygładzona i pierwsze co pomyślałam, to wow jaka jędrna :)

Jedyna wada jaką widzę, to cena - 15zł za maskę do użycia jednorazowego to trochę drogo, tym bardziej, że producent zaleca używanie jej 2-3 razy w tygodniu.







Bardzo zaskoczyła mnie ta maska, oczywiście pozytywnie. Świetnie nawilża, wygładza i ujędrnia (dzięki temu serum). Również zauważyłam, że koi wrażliwe miejsca. Polecam ją z czystym sumieniem, chętnie kupiłabym więcej, ale ta cena...

pozdrawiam,

Bardzo dziękuję firmie Orientana za udostępnienie kosmetyków w celu testowania. Mimo, że dostałam ten produkt bezpłatnie nie wpływa to na moją opinię o tym produkcie.

20 komentarzy:

  1. miałam kiedyś taką maskę i byłam zadowolona super nawilża skórę twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie bardzo nawilża i fajnie, że sama tkanina nie wysycha po chwili

      Usuń
  2. Brawa dla maski za "prawie niewidoczność" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wyszłam z łazienki to moja przyszła teściowa nawet nie zauważyła, że mam maskę ;D

      Usuń
  3. Bardzo lubię takie maski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do tej pory nie bardzo je lubiłam, ale ta mnie zachwyciła

      Usuń
  4. Interesująca ;) Nie mialam jeszcze nigdy tego typu maski .

    OdpowiedzUsuń
  5. uu zazdroszczę, że mogłaś ją testować. mi zabrakło szcześcia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O ciekawe. Przydałaby mi się taka maska obecnie, bo skórę mam wysuszoną na wiór. Dziś ratowałam się maską z lnu mielonego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wybrałam sobie z granatem w weekend sobie ją zrobię jestem jej ciekawa, ale 15zł to dość drogo jak na raz;)

    OdpowiedzUsuń
  8. faktycznie ta cena nie jest zachęcająca.. gdyby nie ona na pewno bym kupiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy nie używałam takiej maski, śmiesznie wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo ciekawy blog! obserwujemy?:) pozdrawiam, ROXANNE

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest fajna forma maseczki jeżeli nie lubimy się babrać z algami itp. ale z drugiej strony płacić za to aż tyle... Bardziej się opłaca kupić suche papierowe maseczki, jakieś serum i samemu je nasączyć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Śmiesznie to wygląda, az mi się dzieciństwo przypomniało jak moja mama taką maseczke robiła i trzeba ją było ściągać jak drugą skórę :D
    Chętnie bym jej wypróbowała, ale cena :(

    OdpowiedzUsuń
  13. strasznie ciekawa ta maska :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger