Krem do rąk zimą to wręcz kosmetyk obowiązkowy u mnie. Mam zawsze na biurku w pracy, w domu oraz czasami w torebce. Właśnie ten krem do rąk i paznokci w wersji zapachowej zielona herbata używam głównie w pracy, ale czasami też ląduje w mojej torebce :) Chcę Wam dziś o nim opowiedzieć kilka słów, bo nie spodziewałam się, że tak mi się nie spodoba i spodoba za razem ...
ZOBACZ TEŻ... AA Multi Maska - oczyszczanie porów + kontrola sebum oraz wygładzenie zmarszczek + lifting
Kilka słów o produkcie
Kremik ten otrzymałam dzięki Michałowi z bloga Twoje Źródło Urody wraz z trzema innymi produktami marki AA, ale dziś chcę Wam powiedzieć kilka słów o tym kremie :)
Krem do rąk z serii Natural Spa jest bogaty jak sama nazwa wskazuje w naturalne składniki, które mają odżywiać i poprawiać kondycję skóry. Dodatkowo ekstrakt z zielonej herbaty przywraca jędrność i gładkość. Widzę, że marka zaczyna tworzyć coraz lepsze produkty z lepszymi składami co się chwali!
Cena: ok. 9 zł
Kilka słów o składzie
Ten krem jest na bazie masła shea, ale konsystencja jest zupełnie inna
niż można się spodziewać :) Gdy widzę właśnie ten składnik na początku
to spodziewam się bardzo gęstego produktu, a tutaj mamy lekką i przyjemną konsystencję. Zapewne dlatego, że na początku jest woda, potem gliceryna, a następnie masło shea i olej sojowy.
Znajdziemy tu też parafinę i wazelinę oraz olejek Tsubaki z nasion herbaty (uzyskany z cennej odmiany kamelii), no i oczywiście ekstrakt z zielonej herbaty.
Oprócz tego w składzie jest też wyciąg ze stokrotki, z kwiatów róży stulistnej, ekstrakt z kwiatów jaśminu. Pozostałych składników nie znam, ale uważam, że skoro się tu znalazły to zostały użyte w odpowiednich ilościach, by nie szkodzić :) Kosmetyk po otwarciu może być używany przez 6 miesięcy.
Konsystencja, opakowanie i działanie
Powiem Wam, że opakowanie przypadło mi do gustu. Wygląda niby jakby było aluminiowe, ale raczej jest
to miękki plastik (chyba, że się mylę?). Jest miękkie i wygodne w
użyciu. Ogólnie trochę wygląda jak kremy do rąk L'Occitane, The Body
Shop czy też trochę jak YOPE.
Konsystencja
jest kremowa, lekka, ale treściwa na tyle by nawilżyć dłonie.
Co jest
super w tym kremie to to, że nie zostawia tłustej warstwy. Pracując przy
papierach ważne jest dla mnie nawilżenie dłoni w ciągu dnia, ale równie
ważne jest wchłanianie produktu.
Skóra jest po prostu przyjemnie nawilżona i otulona ochronną warstwą kremu, która nie lepi się do niczego :)
No i zapach... Powiem szczerze, że nie miałam dawno tak okropnego kosmetyku o zapachu zielonej herbaty. Pachnie dosłownie jak kostka w WC co potwierdza również moja koleżanka w pracy, bo poprosiłam o test, gdyż sama już nie byłam pewna czy serio czuję kostkę ;)
Taki krem jest świetny do torebki lub w pracy, aby szybko dać ulgę dłoniom, ale nie będzie odpowiedni
dla osób, które szukają bardzo mocnego nawilżenia i ukojenia na dłuższy
czas. Polecam osobom, które pracują przy papierach, bo szybko się wchłania :) Dostępny jest też w innych wersjach zapachowych (z bambusem, z ekstraktem baobabu i z róży japońskiej), ale ja szczerze tej zielonej herbaty nie polecam.
Jakie kremy do rąk ostatnio u Was się sprawdziły? :)