marca 06, 2019

Ogromne denko styczeń - luty 2019

Ogromne denko styczeń - luty 2019


Chyba oszalałam w styczniu i w lutym z zużywaniem kosmetyków :D Tak się zawzięłam, że zdenkowałam całą siatę kosmetyków, większość to pielęgnacja, ale też i kolorówka się znalazła. Chciałam zrobić takie podsumowanie zużyć tylko na instagramie, ale jednak co na blogu to na blogu :) Zapraszam dalej!


ZOBACZ TEŻ... Dlaczego lubię korzystać z kursów online? O Udemy.com słów kilka + kurs Wordpress

Ogromne denko styczeń - luty 2019


Zacznę od kolorówki, choć nie ma tego wiele. Jednak cieszę się, gdy zapasy ubywają i w tej kategorii. 
Lumene CC cream - jeden z lepszych kremów CC, lub inaczej nazywając podkładów. Lekki i dobrze kryjący, chętnie kupię ponownie, tylko teraz w innym odcieniu na pewno.  Więcej: recenzja
Jafra Cosmetics, biały korektor - na początku próbowałam go używać osobno na twarz, po jakiś czasie pomyślałam, że użyję go do rozjaśniania podkładu, ale zanim na to wpadłam to się rozwarstwił i prawie cały trafił do kosza :(
Gąbeczka LoveBlender - jak widać trafiła do kosza po tym jak ostatecznie się przerwała. Nie byłko zła, ale gdyby była trwalsza i bardziej miękka... Więcej: recenzja
Gąbeczka BohoBeauty - świetna gąbka do podkładu, już kupiłam zapas dwóch kolejnych, ta ląduje w denku ze starości. Więcej: recenzja
Puder bananowy Wibo - męczyłam go już okropnie pod koniec, pod oczy u mnie nie wyglądał najlepiej. Nie polubiłam go na dłuższą metę i nie chcę go ponownie kupować. Więcej: recenzja
Korektor Catrice - nie wiem, które to już moje opakowanie, ale jeden z lepszych korektorów w przystępnej cenie :) 
Cienie w kremie Maybelline oraz eyelinery Mystik Warsaw wyrzucam po prostu ze starości.

Ogromne denko styczeń - luty 2019

Esencja 4w1 Bielenda używałam jako toniku, a także jako płynu do oczyszczenia resztek makijażu. W obu przypadkach się sprawdzał i będę miło wspominać ten produkt.
Hydrolat lawendowy Natura Receptura - całkiem dobry hydrolat, moja skóra zawsze po użyciu lawendowego hydrolatu robiła się zaczerwieniona, ale bez jakiś podrażnień :) Jeszcze sięgnę po hydrolaty tej marki, samo opakowanie jest wygodne i świetne.
Hydrolat z czystka landanowego - moja sucha i cera ze skłonnością do trądziku go polubiła! Odświeża, łagodzi i działa oczyszczająco, jeszcze go kupię.
Hydrolat oczarowy ZKS - jeden z lepszych dla mojej cery, uwielbiam i na pewno jeszcze kupię.
Tonik oczyszczający Natural Secrets - świetny tonik, nie dość, że ślicznie pachnie, to ma cudowne działanie. Więcej: recenzja
Vianek, płyn micelarny, tonik 2w1 - nie polubiłam go, wręcz pod koniec męczyłam go okropnie ze względu na brzydki zapach, ale zmywa dobrze. Używam go chyba od grudnia i dopiero go zużyłam ;) Nie kupię ponownie.

Ogromne denko styczeń - luty 2019

Tołpa Estetic, 4 zabiegi - bardzo spodobał mi się ten zestaw, na pewno go kupię jeszcze. Więcej: recenzja
NovaClear - wybielający żel do mycia twarzy. Przyjemny i delikatny do codziennej pielęgnacji, ze względu na cenę nie kupiłabym go, mimo wielu dobrych składników aktywnych. Więcej: recenzja.
Ten żel rozpuszczający naskórek Sunew budzi wiele skrajnych emocji - peelinguje czy nie? Ja byłam przekonana, że tak, w końcu się rollował... Skóra wyglądała lepiej po dłużym używaniu, jednak przeczytałam, że zawiera w sobie skrobię, która po prostu się może rollować. Więcej: recenzja
Bielenda, płyn dwufazowy - uwielbiam i będę do nich zawsze wracać :D Więcej: recenzja
Buna, maseczka drożdżowa - miałam o niej napisać, a jakoś nie wyszło ;) Dobra maseczka, która fajnie oczyszcza, wygładza, zamyka pory i jest całkiem przyjemna. Chętnie jeszcze kiedyś kupię.


Ogromne denko styczeń - luty 2019


Olejek pod prysznic Isana używam do mycia pędzli i gąbeczek. Pędzle myję ok. 2 razy w tygodniu, a gąbeczki codziennie, więc trochę go idzie, a nic tak nie domywa gąbek jak ten olejek. 
Mydła do rąk w płynie Balea goszczą u mnie stale, ze względu na to, że mam dobrą dostępność w sklepie u mnie na osiedlu. Te mydła są ok, ładnie pachną, nie uczulają, szału jakiegoś nie ma, ale są przyjemne.
Olej arganowy - nie pamiętam z jakiego sklepu, ale używałam go do olejowania włosów. U mnie sprawdza się ok, ważne że nie śmierdzi za mocno ;)
Pure Soap, mydło w płynie, próbka - to mydełko dostałam w paczuszce od BeClinic i powiem Wam, że mydełko ślicznie pachnie, ale nie spodobała mi się konsystencja. Zaraz miałam jakieś dłonie okropnie przesuszone nie wiem czemu.
Dezodorant, Dove - zapach nie do końca mój, ale jakoś go zniosłam do końca. Dezodorant jak dezodorant ładnie pachnie i działa jak trzeba.


Ogromne denko styczeń - luty 2019


Joanna, odżywka fioletowa - kompletnie nic nie pomogła na moich włosach, aby były mniej żółte. Stosowałam go przy każdym myciu, czasami dłużej na włosach i nic... Nie kupię ponownie.
O'Herbal spray zwiększający objętość włosów - u mnie nie działał, choć ładnie pachniał i przyjemnie włosy też pachniały, ale nic poza tym, może temu że mam przetłuszczające się włosy.
Podopharm, szampon do skóry atopowej - ja go nie używałam, tylko kilka razy może, ale głównie mąż. Chciałam go pokazać, bo on ma wrażliwą skórę głowy i w dwóch miejscach atopową skórę i ten szampon mu pomógł. Oczywiście doraźnie, a nie na stałe, ale mówił, że chciałby jeszcze kiedyś go kupić :)
Suchy szampon L'oreal - przyjemny, nawet lubiłam. Więcej: recenzja
Odlewki odżywek Anwen: Nawilżający bez oraz Proteinowa magnolia. Jakoś do końca nie jestem przekonana do nich, może jak nauczę się kiedy moje włosy potrzebują nawilżenia, a kiedy protein to jeszcze spróbuję ich. Używałam tych odżywek na włosach u córci to widzę ogromną zmianę, są nawilżone, już tak się nie puszą jak wcześniej i lepiej się rozczesują :)


Ogromne denko styczeń - luty 2019


Oillan, bioaktywna emulsja do mycia - długo leżała u mnie w zapasach i w końcu sięgnęłam po nią :) Całkiem fajna emulsja, skóra po umyciu nie jest tak przesuszona jak po zwykłym żelu. Do tego przyjemnie delikatnie i świeżo pachnie.
Cashee Naturals solny peeling prebiotykowy był całkiem fajny, ślicznie pachniał. Lubię raz na jakiś czas sięgnąć po peeling solny, więc miło było go poznać. Więcej: recenzja
Babuszka Agafii jałowcowy scrub do ciała - świetny peeling w niskiej cenie. Konsystencja odstrasza i przeraża, zapach może trochę też, ale warto. Jeszcze kiedyś sięgnę po niego. Więcej: recenzja.
Dwa mini-masła do ciała Nivea -  Fajny pomysł z miksowaniem różnych zapachów maseł do ciała ze sobą tworząc kompozycję jaką chcemy. Ja zużyłam 2 z 3, trzeci na wykończeniu, przyjemne produkty.


Ogromne denko styczeń - luty 2019

Standardowo Linoderm z alantoiną pojawia się w denku jako kremik dla córci :) Świetny jest!
Remover i Cleaner do paznokci w końcu zużyłam, tylko cleanera została resztka, ale już wyrzuciłam, bo termin ważności dawno minął :D
Zmywacz do paznokci, który już miałam długo też sięgnął dna, choć ten Donegal był okropny. Kiepsko zmywał i do tego okropnie śmierdział niby cytryną, ale masakra, ledwo go zużyłam.
Cleaner Realac był ok, działa jak trzeba :)
Plastry do depilacji Joanna używam już tylko do depilacji brwi, wąsik ogarniam w inny sposób ;)  Lubię je i zawsze do nich wracam, chyba najlepsze jakie miałam.


Ogromne denko styczeń - luty 2019


Peeling i maska do rąk Efektima - nic specjalnego, maska nie bardzo pomogła. Miałam okropnie przesuszone ręce, po zmyciu maski z rąk i wytarciu w ręcznik po chwili stały się suche takie jak przed nałożeniem maski. 
Próbka podkładu Clinique - lubiłam go kiedyś i kto wie może jeszcze wrócę do niego :)
Próbki kremów BB Skin79 okazały się być fatalne, tylko Angry Cat pasował mi kolorystycznie, ale za to źle wyglądał na twarzy po kilku godzinach.
Skin79 plastry na nos nie wyciągają kompletnie nic, strata pieniędzy. Maska Skin79 Rising Sun przyjemna, choć płachta okropnie cienka i ciężko się nakłada, ale może o niej więcej napiszę za jakiś czas. 
Bielenda 2w1 peeling i maska Black Sugar Detox - maska ma fajną żelową konsystencję, dobrze się nakłada, ale peelinguje bardzo słabo. Nie robi nic specjalnego z cerą niestety, tylko tyle że odświeża.
Maski w płachcie Snail od Skin79 - dobra maska nawilżająca, z bardzo dobrym składem. Lubię :) Więcej: recenzja
SheFoot skarpetki złuszczające - skóra po kilku dniach rzeczywiście się złuszczała, ale nie jest to spektakularny efekt, bo tam gdzie powinna (pięty) prawie w ogóle nic nie schodziło. 
Resibo SOS odlewka kremu - uniwersalny krem do stosowania na wszystko, przyjemny i na zimę jak znalazł, aż szkoda że miałam tylko odlewkę :D
Ziaja odlewka odżywki - zapowiada się fajnie, bo moje włosy ładnie skręcały się po niej, możliwe że jeszcze kiedyś spróbuję całe opakowanie.

  
Uff, dobrnęłam do końca :)
Ciekawa jestem jak będzie w marcu, bo już mam kilka kosmetyków zdenkowanych. Mam nadzieję, że jak zmniejszę zapasy to będą te denka wyglądać skromniej :)

A jak Wam idzie zużywanie kosmetyków?


Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger