Od dawna do demakijażu oczu używam płynów dwufazowych. Pierwszym płynem była Nivea, którą bardzo źle wspominam, a kolejnym była Bielenda, którą wspominam bardzo dobrze. Chyba była najlepszym płynem dwufazowym ever ;)
Dziś postanowiłam porównać dwa płyny dwufazowe, które teraz używam. I nie ma raczej reguły kiedy jaki idzie w ruch, po prostu używam ich na zmianę.
Pierwszym jest płyn dwufazowy z Yves Rocher, a drugim płyn DIY, czyli zrób to sam:) Jak go wykonałam to możecie poczytać TUTAJ.
Poniżej opis i skład płynu z Yves Rocher.
OBA produkty są porównywalne. Są dni, że uwielbiam jeden z nich, a na drugi dzień już wolę użyć tego drugiego :)
Płyn DIY:
+ Dobrze zmywa makijaż, jeżeli mam na oku kreskę zrobioną czymś trwalszym (np. eyeliner essence) to trzeba wacik potrzymać chwilę dłużej.
+ Przepięknie pachnie, a to za sprawą hydrolatu, którego użyłam do stworzenia go.
+ Cena, bo raczej jego cena zmieściłaby się w 10zł.
+ Wydajny.
+ Nie podrażnia.
- Pozostawia tłusty film.
- Niestety zostaje po nim "mgła" na oczach, która po jakimś czasie i tak mija.
Płyn Yves Rocher:
+ Dobrze zmywa makijaż, z trwalszym makijażem radzi sobie lepiej niż dwufazówka DIY.
+ Bezzapachowy (szkoda ;) )
+ Wydajny.
+ Dostępność, jest sporo sklepów stacjonarnych, przez internet również można zakupić.
+ Nie podrażnia.
+ Opakowanie.
- Po zmyciu na oczach pozostaje tłusty film (mniej tłusty niż w DIY).
- Przy zmywaniu na początku makijaż jest rozmazywany, a nie zmywany.
- Cena, jak na płyn dwufazowy to według mnie nie jest tanio ( cena regularna 24zł). Mi udało się kupić na promocji.
Zrobiłam próbę zmywania tych płynów. Użyłam:
Każdy z płynów na osobny wacik i zmywamy :)
Jak widać oba zmywają tak samo. Wacikiem z płynem DIY trzeba było przecierać chwilę dłużej, wiadomo eyeliner essence jest bardzo trwały :)
Bardzo lubię oba produkty. Wiem na pewno, że płynu z Yves Rocher więcej nie kupię. Zdecydowanie wolę płyn z Bielendy. A płyn DIY polecam każdemu, lubię nim przecierać co jakiś czas całą twarz. Nalewam na wacik trochę płynu DIY i parę kropel olejku pichtowego (omijam okolice oczu) super oczyszcza i nawilża :)
Wiem, że nie każdemu chce się robić taki płyn, ale naprawdę uważam, że warto. Używamy takich składników jakie wiemy, że służą naszej cerze.
pozdrawiam,
Zapisałam "przepis" na domowy płyn. Na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńTego płynu z Ives Rocher wiem, że na pewno nie kupię. Dobrze go sobie zapamiętam, bo nienawidzę, gdy mi płyn najpierw rozmazuje makijaż po twarzy. :/ No i na pewno nie można mu tego wybaczyć z powodu jego wysokiej ceny. Ja obecnie wtopiłam z jakimś żelem do demakijażu, który rozmazuje wszystko. No ale on kosztował mnie 4 zł, więc nie ma tu żadnego porównania. ;))
OdpowiedzUsuńpolecam płyn z Bielendy bardzo dobrze go wspominam i na pewno do niego wrócę
Usuńzastanawiałam się nad tym płynem z YR, ale chyba zostanę przy swojej bielendzie :)
OdpowiedzUsuńWiesz, zawsze chce się wypróbować coś nowego :) Znając życie i tak kiedyś kupisz ten z Yves Rocher tak jak jak to zrobiłam
UsuńDwufazka z yr używałam przez 4 miesiące,więc jest wart swojej ceny,jest po prostu wydajny na maxa:)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na taki płyn domowy :) może zbiorę się w sobie i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDwufazówka z Yves ROcher to wg mnie najlepszy produkt do demakijażu oczu jaki kiedykolwiek miałam.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje zdanie :)
Usuńmnie by się nie chciało, ale lenistwo :D
OdpowiedzUsuńleń :)
Usuńmnie jakoś nie przekonują dwufazówki. Wolę micele
OdpowiedzUsuńA mi micele nie chciały zmywać wodoodpornego makijażu
UsuńNa pewno zrobię ten przepis na domowy płyn:)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak poszło :)
Usuńmuszę wypróbować przepis na domowy płyn :)
OdpowiedzUsuńJa muszę sobie taki domowy płyn zrobić :)
OdpowiedzUsuńWitaj kochana! Uwielbiam twojego bloga więc zostałaś przeze mnie oTAGowana jako jedna z pierwszych w moim nowym TAG-u "Fashion na tak i na nie". Zapraszam na:
OdpowiedzUsuńhttp://keepsmilingmakeupblog.blogspot.com/2012/09/tag-fashion-na-tak-i-na-nie-by.html
Być może wypróbuję ten domowy sposób ;)
OdpowiedzUsuńten plyn z yves rocher wyglada bardzo ciekawie :) ale kto wie moze kiedys wykonam swoj plyn bo nie ma to jak wlosnorecznie zrobione kosmetyki :D
OdpowiedzUsuń