Całkiem niedawno zostałam testerką face&look. Z pierwszą ich przesyłką był niezły cyrk (pisałam o tym tutaj), tym razem przesyłki dotarły do naszych domów :) W paczce znalazł się właśnie m. in. CC cream Bell i dziś mam dla Was moją opinię na jego temat. Paczki dostałyśmy całkiem niedawno, ale podkład łatwo zrecenzować, bo po kilku użyciach mam wyrobioną opinię na jego temat :)
CC Cream Smart Make-Up
Kompleksowy fluid upiększający
Kompleksowy
fluid upiększający CC Cream Smart Make-Up dodaje szarej, zmęczonej i
matowej skórze energii i blasku, znacznie poprawiając jej wygląd.
Redukuje zaczerwienienia, zmniejsza widoczność porów, nadaje skórze
zdrowo wyglądający odcień.
Niezwykle
lekka i nietłusta formuła fluidu idealnie rozprowadza się na skórze,
zapewniając naturalny makijaż i świeży efekt przez wiele godzin.
Ten
sprytny fluid nie tylko upiększa Twoją cerę ale jednocześnie chroni ją i
dba o jej kondycję! Zawiera kompleks specjalnie wyselekcjonowanych
substancji aktywnych pochodzenia roślinnego i morskiego (żeń-szeń,
kasztanowiec, lipa, morski glikogen), który zabezpiecza skórę przed
szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych.
Zdjęcie składu ciężko było zrobić, a jest naprawdę długi, więc aby było wyraźne zrobiłam dwa z dwóch stron (dla zainteresowanych).
Najpierw coś na temat samego kremu CC. Skrót CC ma wiele określeń: Colour Correcting, Complexion Colour, Colour Control. Była moda na kremy BB, które miałam okazję używać - europejskich jak i azjatyckich. Zdecydowanie te azjatyckie dla mojej karnacji były za jasne i świetnie kryły ( ale znalazłam jeden ideał), a te europejskie miały mały wybór kolorów i słabo kryły.
Teraz nastała moda na kremy CC, skusiłam się również na próbki azjatyckich kremów CC i także widać różnicę między azjatyckimi a europejskimi CC kremami.
CC krem niewiele różni się od BB kremu, bo oprócz odżywiania, nawilżania, wygładzania skóry, łagodzenia podrażnień, chronienia i działania przeciwstarzeniowego zapewnia większy efekt krycia przy lekkiej konsystencji oraz poprawia koloryt skóry. Azjatyckie CC kremy dodatkowo rozjaśniają cerę i zawierają filtry.
Produkt zamknięty w miękkiej tubce, z której łatwo jest go wydostać. Nie posiada żadnego zapachu.
Podkład ma dość gęstą konsystencję, ale nie tworzy efektu maski na twarzy, bardzo ładnie się rozprowadza, nie twarzy smug. Kryje bardzo dobrze, wszelkie zaczerwienienia są zakryte, ładnie wyrównuje koloryt skóry i zmniejsza widoczność porów. Nie zapycha. Jedynie większe niespodzianki trzeba zakryć korektorem.
Nawet dobrze trzyma się na twarzy, wytrzymuje spokojnie na twarzy cały dzień, jednak po jakimś czasie zaczyna się świecić, ale wystarczy przypudrować.
Co do odżywiania i dodania blasku to nie mam zdania, bo nie przywiązuję uwagi do tego, czy podkład robi takie rzeczy, od tego są kremy. Podkład ma wyrównywać koloryt skóry, dla mnie to najważniejsze :)
Ten kolor jest za jasny dla mnie, na zdjęciu tego nie widać aż tak na szczęście ;)
klik i zdjęcie się powiększy :) |
A jak działają azjatyckie CC kremy ? Porównałam sobie je do CC kremu z Bell, oraz do azjatyckiego kremu BB.
Zdecydowanie widać, że CC kremy azjatyckie są rozjaśniające, niby powinny dopasowywać się do koloru cery i tak jest, ale za bardzo rozjaśniają cerę. Na zdjęciu widać dwa CC kremy, które są białe, ale gdy zaczynamy je rozsmarowywać pigment uwalnia się i krem zyskuje kolor.
W tym momencie BB krem z Etude House to dla mnie idealny kolor, wydaje się ciemny, ale po rozsmarowaniu wygląda inaczej i nie rozjaśnia (zdjęcie na twarzy zamieszczone niżej)
Biorąc pod uwagę tylko CC kremy azjatyckie, to są różne odcienie, dla mnie niestety za jasne. Jeszcze The History of Whoo nie odznacza się aż tak ;)
kliknij i powiększ :) |
na temat tego BB kremu powstanie jeszcze kiedyś oddzielna notka |
CC krem z Bell to najzwyklejszy na świecie podkład. Ładnie kryje i dopasowuje się do cery, bardzo go polubiłam, ale z azjatyckimi CC kremami nie ma nic wspólnego. Sama faza na BB i CC jakoś mnie nie bierze, wiadomo uwielbiam kosmetyki i jestem ciekawa nowości, stąd te próbki, ale na pewno nie skuszę się na całe opakowania żadnego z CC kremów, a powód jest prosty - są dla mnie za jasne, jeden ideał na lato to właśnie BB z Etude House widoczny na ostatnim zdjęciu :)
pozdrawiam,
Bardzo ciekawy post :). Fajnie, że zrobiłaś porównania do innych kremów CC :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba, bo myślałam, że będzie za długi post :D
UsuńCiekawy produkt, nie wiedzialam ze belk ma taki w swoim asortymencie :p byc moze go zakupie :)
OdpowiedzUsuńBo to nowość :)
UsuńMam tak samo jak Ty- nie czaje tego szału na BB kremy i CC, chociaż nie wykluczam, że niedlugo nie kupię :) Z czystej ciekawości
OdpowiedzUsuńBB są fajne, ładnie kryją i matują, ale strasznie jasne są... A że testować lubię, to się skusiłam na CC :D
Usuńczekam na niego i nie mogę się doczekać, mam nadzieję, że u mnie się sprawdzi
OdpowiedzUsuńNo to ciekawe :)
UsuńKremy CC w ogóle do mnie nie przemawiają, tym bardziej w wersji europejskiej. Jak już będę tego próbować to prędzej sięgnę po azjatycką wersję.
OdpowiedzUsuńja jakoś nie mogę się z tymi specyfikami dogadać, strasznie się po nich świecę, mimo pudrowania ;O
OdpowiedzUsuńTen CC z Bell ładnie wyrównuje koloryt :) z CC kremów jeszcze żadnego nie miałam, cały czas testuję BB (jak na razie najlepszy Eris)
OdpowiedzUsuńJak kryje i nie tworzy maski to coś dla mnie. Musze się za nim rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńCały czas czekam na kremy DD, które poza upiększaniem twarzy powiększą biust ;)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że bell wypuścił krem cc :)
OdpowiedzUsuńSlyszalam ze CC z MaxFactor jest fajny, ten Bell jakos mnie nie kusi poki co ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że Bell już wypuściło krem CC - a jeszcze BB nie zdążyłam przetestować ;)
OdpowiedzUsuńo widzę w końcu jakiś jasny odcień dl mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://pattydreamss.blogspot.com/
Nie wiem, może wypróbuję
OdpowiedzUsuńKurcze, świetne porównanie!
OdpowiedzUsuńJa niedługo będę testować krem BB Pat&Rub ;)
Cieszę się, że wysylka juz teraz bez tych "cyrków". Faktycznie, po rozsmarowaniu zueplnie inny krem! :D Buziaki, zapraszam na nową notkę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam fazę na BB kremy, ale CC chyba sobie podaruję :P
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że Bell ma już krem CC ;)
OdpowiedzUsuńChyba go wypróbuję jak znajdę ;D
OdpowiedzUsuńAle Ty fajnie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam lovely-fs.blogspot.com
wymienie się obserwatorami, tylko napisz u mnie
ładnie wygląda na buzi :)
OdpowiedzUsuńChyba bardziej mi się podoba efekt po kremie Bell, ten ostatni krem (ostatnie zdjęcie) bardzo podkreśla pory. Nie lubię tego efektu.
OdpowiedzUsuńKupiłam dziś ten z Bell, jestem ciekawa jak sprawdzi się u mnie:)
muszę wypróbować :))
OdpowiedzUsuńanothermyowninspiration.blogspot.com