Tydzień temu wróciliśmy z tygodniowego pobytu u moich rodziców w Białymstoku, mieliśmy do pokonania odległość około 450 km pociągiem z dzieckiem, więc kosmetyki do makijażu musiałam ograniczyć do minimum. Może to co widać na poniższym zdjęciu można było jeszcze jakoś zmniejszyć, ale akurat wszystko się ładnie zmieściło do kosmetyczki :) Także zapraszam na to co znajduje się w mojej podróżnej kosmetyczce!
Pędzle i akcesoria
Niestety bez nich mój makijaż by nie istniał :D Dałabym radę jakbym musiała, ale to w ostateczności. Pędzle i akcesoria, które wzięłam ze sobą to:
- pęseta, bo nigdy nic nie wiadomo :)
- zwykła spiralka/jednorazowa szczoteczka do tuszowania rzęs, ja używam do rozczesywania brwi po nałożeniu pomady,
- pędzelek kulkowy Essence do rozcierania kredki / cieni na dolnej powiece, mam go wiele lat i nie znalazłam godnego następcy,
- pędzel do bronzera 127 / Luxe Sheer Cheek z Aliexpress (cały zestaw pędzli inspirowanych Zoeva pokazywałam tutaj), miękki, aż za bardzo, ale do bronzera sypkiego świetny,
- pędzel Nanshy F01 do podkładu - obecnie mój ulubiony pędzel do podkładu,
- pędzel do blendowania Hakuro H74 - mój najlepszy pędzel do rozcierania, świetnie blenduje,
- pędzel do blendowania 228 / Luxe Crease z aliexpress (cały zestaw pędzli inspirowanych Zoeva pokazywałam tutaj), jest trochę bardziej miękki niż Hakuro, ale trochę gorzej blenduje. Używam go bardziej do delikatnego roztarcia granic pod koniec makijażu niż do samego blendowania cieni,
- pędzel do nakładania cieni Ecotools - kupiłam kiedyś zestaw kilku pędzli z krótkim trzonkiem, bardziej pod wyjazdy i wzięłam go do aplikacji cieni na powiekę,
- pędzel do korektora 142 / Concealer buffer z aliexpress (cały zestaw pędzli inspirowanych Zoeva pokazywałam tutaj), jest świetny, początkowo miał służyć jako pędzel do blendowania cieni, ale jest bardzo zbity i nie jest wygodny, a do korektora ideał,
- pędzel do pudru 106 / Powder z aliexpress (cały zestaw pędzli inspirowanych Zoeva pokazywałam tutaj), ogólnie nie mam zastrzeżeń, działa jak trzeba,
P.S. Wybaczcie za brudne pędzelki, ale były po tygodniowym wyjeździe i zdjęcia robiłam zaraz po wypakowaniu się :)
Podkład / korektor
Wzięłam ze sobą dwa podkłady - Maybelline Fit me! oraz Lancome Teint Idole Ultra Wear. Lancome bardzo polubiłam, a że jest za ciemny to mieszam go z Fit me! Wiem, że wtedy zmieniają się właściwości podkładu, no ale z mieszanki jestem też zadowolona. Z resztą podkład Maybelline też lubię, choć nie ma co go oczywiście porównywać do Lancome :)
A korektor, który wzięłam w podróż to Maybelline Anti-Age :) Jest naprawdę dobry i lubię go, tylko ta gąbeczka troszkę denerwuje, wolałabym w inny sposób aplikować korektor. Muszę w końcu o nim napisać recenzję, póki się nie skończył ;)
Puder / bronzer / rozświetlacz
Tutaj miałam największy problem z rozświetlaczem :D Chciałam wziąć w buteleczce Lumene, ale pomyślałam, że Becca zajmuje mniej miejsca i przy okazji potestuję ją troszkę dłużej. Jest naprawdę fajnym rozświetlaczem, daje delikatny i naturalny efekt.
Puder Laura Mercier to puder, który obecnie uwielbiam, z resztą jeżeli śledzicie moje Instastories to pokazywałam jak go nakładam :) Sprawdza się idealnie pod oczy, zwłaszcza nałożony gąbeczką typu BeautyBlender (tutaj na wyjazd wzięłam zwykły puszek do pudru i nim nakładałam pod oczy), ale o nim jeszcze pojawi się recenzja.
Wzięłam też bronzer Pixie Cosmetics, po który obecnie sięgam codziennie. Ma świetny kolor, mogę stopniować efekt i nie robi plamy na twarzy. Bardzo go polubiłam :)
Cienie do powiek / kredki / tusz / eyeliner
Jeżeli chodzi o cienie to zdecydowałam się wziąć dużą niestety, ale najlepszą (według mnie) paletę jaką mam, czyli Too Faced Sweet Peach. Dodatkowo zawiera lusterko, więc na wyjazd się przydaje. O samej palecie pisałam tutaj. A co do cieni to wzięłam też cień w kremie nr 3 od Eveline Cosmetics. Tak ją lubię, że nie mogłam odpuścić :)
Do brwi chciałam wziąć coś delikatnego, czym szybko i łatwo podkreślę brwi, dlatego wzięłam dwustronną kredkę Maybelline Brow Satin. Bardzo ją lubię, dlatego kupiłam ją niedawno po raz drugi, a całą recenzję i jaki efekt daje na brwiach znajdziecie tutaj.
Jak widzicie moja kredka brązowa z Sephory jest już nieźle zużyta, ale to świadczy o tym jak bardzo ją lubię :) Jest miękka, kremowa, świetnie rozciera mi się ją na dolnej powiece (właśnie kulkowym pędzelkiem Essence).
Ostatnio ulubionym eyelinerem jest ten z Paese, dzięki niemu można stworzyć cienką, równą kreskę, a kolor jest intensywny. Dlatego postanowiłam go wziąć w podróż :)
A do rzęs ostatnio uwielbiam tusz Eveline Cosmetics Volumix Fiberlast w wersji ultra-lenght. Mega wydłuża, dobrze rozdziela rzęsy i nie skleja, nie osypuje się. Bardzo go lubię :) Choć na początku był kiepski, ale potrzebował chwili czasu, aby podeschnać.
Pomadki
Nie mogło zabraknąć czegoś do ust, dlatego wzięłam ulubioną Lovely K Lips w odcieniu Magic Dessert oraz Eveline Oh! My Lips w kolorze nr 6. Obie lubię, mają ładne kolorki, zwłaszcza ten od Lovely i po niego właśnie sięgam najczęściej :) ten z Eveline ma zimny odcień, ale czasami lubię takie :)
Także tak wyglądała moja wyjazdowa kosmetyczka. Starałam się ograniczyć do minimum i wzięłam to co było najpotrzebniejsze na taki wyjazd :) Oczywiście jakbym musiała to wzięłabym jeszcze mniej, ale nie miałam. Cały makijaż z użyciem wszystkich tych kosmetyków zwykle zajmował mi 15 minut.
A Wy nie wyobrażacie sobie makijażu bez jakich kosmetyków? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz