ShinyBox Czerwiec 2018 - 6 Years Together - Dlaczego zrezygnowałam z bycia ambasadorką?

W styczniu 2017r. stałam się ambasadorką ShinyBox i co miesiąc otrzymywałam i pokazywałam Wam te pudełka i kosmetyki. Poznałam naprawdę wiele ciekawych marek i kosmetyków, ale teraz zdecydowałam, że będzie to moje ostatnie pudełko ShinyBox, dlaczego?

Moje pierwsze pudełko ShinyBox - styczeń 2017

Tym razem mamy trzy wersje pudełka ShinyBox: standardową, premium i VIP. W standardowej mamy 7 produktów pełnowymiarowych, premium 9 kosmetyków pełnowymiarowych, a VIP to aż 11 kosmetyków pełnowymiarowych. 

Box w wersji premium otrzymały Klientki, których czerwcowe pudełko ShinyBox było min. 2 zamówieniem w ramach jednej i tej samej subskrypcji lub aktywnego pakietu.

Box w wersji VIP otrzymały Klientki, których czerwcowy zestaw ShinyBox był minimum szóstym w ramach jednej i tej samej subskrypcji lub przy posiadaniu aktywnego pakietu na 12 miesięcy, więcej na stronie shinybox.

Od kwietnia zastanawiałam się nad rezygnacją z bycia ambasadorką, w kwietniu pudełko nie było mega rewelacyjne i już od dłuższego czasu zawartość pudełek mnie nie zachwycała, ale znajdywałam często produkty, które mi odpowiadały. Wtedy chciałam rezygnować, ale potem wyleciało mi to z głowy, potem postanowiłam zaczekać do majowego pudełka. W maju jak to stwierdziłam, "dupy nie urywało", ale pomyślałam że w czerwcu będzie pudełko urodzinowe, na pewno będzie na co czekać! I owszem w tym miesiącu jest wiele ciekawych produktów, ale zobowiązanie do pisania o każdym pudełku trochę mnie męczy, a wiele kosmetyków rozdaję dalej, sama na tym nie korzystając, a jak wiece stworzenie takiego posta to nie jest 5 minut (a m.in. o tym pisała na ten temat Basia i jak wiele bloger musi ogarniać, aby stworzyć porządny wpis).
Dodam, że często powtarzały się te same marki, rzadko pojawiło się coś naprawdę mega, a jak już to ambasadorki dostawały gorsze wersje pudełek, ale jest wiele kosmetyków, które polubiłam i marek, które poznałam dzięki tym pudełkom. 
Rezygnuję też ze względu na czas, którego mam mniej niż kiedyś (wiadomo dziecko, praca, a chce się mieć też trochę czasu dla siebie).

 

Bell, HYPOalergenic Intense Colour Moisturizing Lipstick - Mam identyczne dwie pomadki  w kredce od Golden Rose i bardzo je lubię, ale nie wiem jak właściwości tej pomadki. Po opakowaniu sądziłam, że będzie to burgund, ale jest to czerwień, więc niestety ja nie będę używać tylko przekażę dalej. Pomadka nawilża, zmiękcza i wygładza delikatną skórę ust.

Cena:  16,99 zł / szt.

Delia, balsam do ust w sztyfcie Sun Fun SPF25 - nie używam takich pomadek, ostatnio sięgam głównie po pomadkę peelingującą Sylveco. Ten balsam Delii ma SPF, więc to jego ogromna zaleta, jednak prawdopodobnie poleci po prostu w inne ręce.
Cena: ok. 7 zł / op.

Clean Hands, mydło antybakteryjne - bardzo ładnie pachnie, owocowo :) Dodatkowo super, bo jest antybakteryjne i zawiera ekstrakty roślinne. Chętnie użyję, wiadomo mydełka zapachowe lubię :)

Cena: 2,49 zł / 9g

Kueshi, krem do twarzy z filtrem SPF 50 - nie używam kremów z filtrem, wiem że się powinno, ale nie wiem, nie czuję takiej potrzeby. Może to dobry czas by zacząć, skoro mam ten krem, ale zobaczę jak to wyjdzie, bo lato przed nami, a ja jednak lubię opaloną skórę ;) Ale dla swojego usprawiedliwienia powiem, że jak byliśmy w Bułgarii to tam było bardzo słonecznie i tam używałam filtr :)

Cena: 63 zł / 35ml

Schwarzkopf, Live Colour Spray - Spray koloryzujący, który zmywa się po jednym myciu. Ja go nie użyję, tym bardziej jak mam w niebieskim odcieniu :D Dam siostrze, która na pewno się ucieszy.

Cena: 26,99 zł / 120ml

Efektima, maseczka glinkowa oczyszczająca - maseczki glinkowe lubię, tym bardziej jak są oczyszczające jak właśnie ta. Z wielką chęcią użyję, bo według producenta zapobiega powstawaniu nowych niedoskonałości, a także koi i łagodzi podrażnienia.

Cena: 2,28 zł / 7ml 

Loffme, płatki kosmetyczne wielokrotnego użytku - Słyszałam o tych płatkach wielorazowych do demakijażu, jednak nie myślałam o zakupie, choć to fajna sprawa dla osób żyjących w stylu zero waste. Można umyć, przeprać i używać dalej. Spróbuję, może zastąpią mi płatki do demakijażu.

Cena: 19 zł / 4 szt.

Dr. Coco, Woda kokosowa - lubię wodę kokosową, a ta była pyszna :) co tu dużo mówić, fajnie że się pojawiła w tym pudełku, jednak wolałabym tu znaleźć jakiś kosmetyk zamiast wody.

Cena: 4,99 zł / 350ml

Nutka, hipoalergiczny szampon do włosów - Z poprzedniego pudełka mam mus pod prysznic, ale jeszcze nie użyłam. Ciekawa jestem jak się sprawdzi ten szampon, ale jeszcze poczeka na swoją kolej... Jest to polska marka, więc super poznawać rodzime produkty.

Cena: 12,99 zł / 222 ml

W mojej paczce znalazł się też dodatkowy kosmetyk dla ambasadorki marki Efektima - krem do twarzy zwężający pory.

Moja przygoda z ShinyBox była naprawdę świetnym doświadczeniem i powiem szczerze, że jednak moje podejście od kosmetyków trochę się zmienia: nie chcę zbierać, kolekcjonować, czy też trzymać ich w szafce i czekać aż dany kosmetyk się skończy, żeby dalej zużywać zapasy. Lubię testować, ale często nie kupuję sobie np. żelu do twarzy, który testowałam i mi się spodobał i chciałabym do niego wrócić, a nie kupuję tylko dlatego, że inne czekają w szafie... 

Zdałam sobie też sprawę, że gdybym płaciła co miesiąc za te pudełka z własnej kieszeni to nie byłabym zadowolona z tych pudełek aż tak jak podczas ambasadorstwa. Wolałabym sobie kupić jeden konkretny kosmetyk, który potrzebuję, a nie pudełko, w którym jest po raz kolejny szampon, czy żel pod prysznic. Gdy będzie znana zawartość i dane pudełko mnie zainteresuje to nie twierdzę, że nie skuszę się na zakup :)

Wiem, są to #ProblemyPierwszegoŚwiata, ale dlatego właśnie rezygnuję i marce ShinyBox bardzo dziękuję za zaufanie i długą dotychczasową współpracę :)

Co sądzicie o czerwcowym pudełku ShinyBox?