Lubię rozświetlacze, kiedyś rzadko po nie sięgałam, a gdy poznałam te w płynie to się zakochałam. Dziś chcę Wam pokazać moje dwa ulubione rozświetlacze, po które sięgam niemal codziennie, mianowicie chodzi o Lumene oraz Eveline.
Opakowanie i aplikator rozświetlacza Eveline
Zacznę może od opakowań i aplikatorów. Wcale się nie dziwię, że rozświetlacze Eveline są umieszczone w eleganckich kartonikowych opakowaniach, skoro wyglądają jak lakier do paznokci i nie mają na szkle żadnego nadruku, tylko na nakrętce. Sam aplikator również pozostawia wiele do życzenia, chociaż to dziwne, ale odcienie mają różne pędzelki. Wersja gold ma krótki, gładki pędzelek, a wersja light dłuższy i rozczapierzony, ale oboma aplikuje się dobrze produkt.
Opakowanie i aplikator rozświetlacza Lumene
Jeżeli chodzi o rozświetlacz Lumene to jego opakowanie jest dużo lepiej dopracowane, szklana buteleczka z pipetką. Również standardowo jest zapakowany w biały, elegancki kartonik. Nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń.
Aplikacja rozświetlaczy w płynie
Sama aplikacja obu rozświetlaczy nie stanowi dla mnie trudności i wygląda tak samo. Aplikuję na skronie odpowiednią ilość i wklepuję opuszkami palców. Nie wcieram, nie rozcieram, nie używam pędzla, tylko delikatnie wklepuję. Wtedy efekt jest najlepszy i najbardziej wyraźny :)
Konsystencja
Eveline jest kremowa, gęstsza niż Lumene, które właśnie jest trochę leiste, ale nie spływa z twarzy, chyba że puszczę więcej z pipetki to popłynie ;)
Kolor
Zimą miałam fazę na jasne i zimne odcienie rozświetlaczy i taki właśnie jest Light z Eveline. Bardzo mi się spodobał i to po niego często sięgałam. Kolor Gold jest bardziej ciepły, dla mnie za bardzo i nie często po niego sięgam.
Lumene poznałam wcześniej i od tego momentu pokochałam rozświetlacze w płynie. Ten odcień jest dla mnie trochę mieszanką light i gold, trochę wpada w róż :) Po wklepaniu pięknie rozświetla, daje piękną taflę na twarzy.
Trwałość
Rozświetlacze obu marek mają podobną trwałość, utrzymują się praktycznie cały dzień na twarzy, aż do demakijażu, choć tracą w ciągu dnia na intensywności.
Rozświetlacz Lumene ma dodatkową zaletę - jest to produkt do makijażu hybrydowego. Czym jest makijaż hybrydowy pisałam tutaj. W skrócie zawiera w sobie różne ciekawe składniki aktywne, które dodatkowo mają pielęgnować naszą cerę.
Poniżej pokazałam rozświetlacz Eveline, Lumene jakoś nie doczekało się zdjęć na twarzy :(
![]() |
Eveline light |
![]() |
Lumene Invisible illuminattion - rozświetlacz midnight sun |
Eveline, Contour Sensations, kredka do konturowania twarzy
Na zdjęciach widzicie jeszcze rozświetlacz Eveline w kredce i dla mnie to jest całkowita porażka niestety. Podczas aplikacji mam wrażenie, że trochę zbiera podkład. Rozświetlenie jest bardzo słabe, owszem delikatnie rozświetla, ale nie jest to taki blask jak w przypadku produktów w płynie. Poleci dalej, bo nie polubiłam go.
Bardzo polubiłam rozświetlacz w płynie Eveline, ale nie jest to taka petarda jak Lumene. Oba dają ładną poświatę i założę się, że nie byłoby widać aż tak ogromnej różnicy, gdybym użyła ich w jednym makijażu. Jednak opakowanie, aplikator, zapach i sam wygląd sprawia, że zdecydowanie wolę sięgać po produkt Lumene. Co prawda cena za Eveline jest dużo niższa, więc na początek warto spróbować sobie, czy takie rozświetlanie w płynie nam odpowiada, bo jest wart zakupu.
Lubicie rozświetlacze? Używacie ich na co dzień? :)