kwietnia 09, 2018

Zużycia marca 2018

Zużycia marca 2018

Pozostając w temacie podsumowań marca czas na kolejne, czyli zużycia :) Weekend poświęciłam rodzinie, porządkom, spacerom i wyłączyłam się trochę od komputera, ale dziś przybywam z denkiem ;) W tym miesiącu ilość "zużytych" maseczek jest drastycznie niska, bo w większości sięgałam po maski z tubek, albo słoiczków, ale ogólnie jakoś w tym miesiącu mniej wszystkiego, z resztą sami zobaczcie :)


Zużycia marca 2018

Balsam do ciała Montibello, Body slim 

To taki wyszczuplający balsam, który raz lubiłam, a raz nie... Używałam trochę na siłę, bo konsystencja mi nie bardzo odpowiadała i męczyłam go, dobrze że się już skończył...

Willow Organics, peeling do ciała

najlepszy peeling ever chyba pod każdym względem. Na pewno jeszcze do niego wrócę, a pełną recenzję znajdziecie tutaj.

Bielenda, Intensywne serum ujędrniające do biustu

Bardzo lubiłam kiedyś serum do biustu tej marki i chwilę temu szukałam go na półce w sklepie, bo pamiętałam takie różowe opakowanie i nie znalazłam. Ale znalazłam właśnie to, które widzicie niżej. Nie wiem czy skład się zmienił czy nie, ale są dwie wersje. Wzięłam losowo i w sumie jest ok, konsystencja bardzo gęsta, ale dobrze się rozprowadza. Działa jak trzeba, ale kupiłam już drugą wersję i będę miała porównanie :)

Zużycia marca 2018

Figs & Rouge, daily cleanser skin balancing

Jakoś męczyłam ten tonik, po użyciu trochę piekły mnie nawet policzki, ale delikatnie, czułam wręcz takie szczypanie. Ale do okolic oczu  jakoś bałam się go użyć. Także super, że się skończył, na pewno nie mam więcej na niego ochoty.

Solvea, serum silnie nawilżające

Serum to kiedyś podarowała mi Basia i nie mogłam doczekać się użycia :) Po pierwszym razie był zachwyt nad konsystencją i nawilżeniem, ale po chwili cera wchłaniała to na maxa i na skórze nie miałam już żadnego nawilżenia. Ba, nawet krem był koniecznością, bo czułam nieprzyjemne napięcie skóry :(  Do tego niesamowicie niewydajny, bo wystarczył mi na 1,5 miesiąca używania rano i wieczorem. Niestety nie wrócę do niego.

Maska do włosów wysokoporowatych, Anwen

W pojemniczku Orientany miałam odlewkę maski do włosów Anwen od Pauliny :) Zapach nie do końca mnie przekonał, taki śmierdziuszek, ale liczą się efekty. Maska starczyła mi na około 5 razy, więc naprawdę wiele, ale chyba za mało, żebym była przekonana czy chcę kupić pełnowymiarowe opakowanie... Może się skuszę za jakiś czas, bo włosy się nie puszyły i wydawały się bardziej ujarzmione.

Zużycia marca 2018

Korektor L'oreal, perfect match

to był naprawdę dobry korektor, jeden z lepszych. Choć standardowa cena dość wysoka w drogeriach to można go kupić online taniej :) Nie wiem czy do niego wrócę, bo dla mnie nr 1 jest Maybelline Anti Age oraz korektor Catrice.

Vipera, Rehash Eyeliner

Cienki aplikator i mega mocny czarny kolor tego eyelinera sprawiał, że lubiłam po niego sięgać. Kreski wychodziły nim same, a dodatkowo miał działać na porost rzęs. Ja nie byłam systematyczna w używaniu go, bo sięgałam po różne eyelinery, a pełna recenzja znalazła się tutaj.

Gąbeczka Nanshy

Niestety najgorsza dla mnie gąbka ever. Ostatnio nawet próbowałam dać jej jeszcze szansę, ale nic z tego. Twarda jest okropnie, ciężko się nią rozprowadza podkład,a po umyciu nie idzie jej wypłukać dokładnie. A w porównaniu z BeautyBlenderem to niebo a ziemia.

Zużycia marca 2018

Indigo, masło shea zapachowe

masełko używałam z przyjemnością na wybrane partie ciała, zwłaszcza te przesuszone, głównie łydki, kolana i łokcie. Fajnie zmiękcza, nawilża i ten zapach :)

Wellndess & Beauty, świeca do masażu

Robiąc porządek w świecach znalazłam świecę do masażu, o której zapomniałam. Dawno ją kupiłam i użyłam parę razy. Nie chciałam jej używać teraz już w formie balsamu, więc niestety trafiła do denka.

Antidral, antyperspirant

Jest to najlepszy produkt dla mnie obecnie. Szukałam dużo, aż kiedyś natknęłam się na jakiś wpis na blogu z kosmetykami, których nawet nie spodziewasz się, że są dobre, a tanie. Zainteresował mnie, kupiłam i okazał się strzałem w dziesiątkę. Idealnie blokuje na cały dzień i już mam kolejne opakowanie.

Ziaja, lano maść na brodawki

Tylko mamy wiedzą co to ból brodawek, gdy dziecko uczy się ssać zaraz po urodzeniu. U mnie było bardzo ciężko z karmieniem i Maja nie mogła dobrze złapać brodawki, denerwowała się, gryzła dziąsłami, ale pomagały właśnie ta maść i nakładki do karmienia (choć sama moja przygoda z karmieniem nie trwała niestety nawet miesiąca). Maść plus wietrzenie (nie ważne jak to brzmi) działały cuda i pomagały się zagoić rankom. Potem używałam też jako balsam do spierzchniętych ust i też super się sprawdzał, ale minęła data ważności i trochę produktu niestety wyrzuciłam :(

Na zdjęciu jest też pilnik Diamond cosmetics, który już skończył swój żywot :)

Zużycia marca 2018

Próbki / odlewki

W ostatnim ShinyBoxie znalazł się zestaw I want: emulsja i toner, ale ciężko mi cokolwiek powiedzieć, bo tonik starczył na jedno użycie, a emulsja na 3. Emulsja podobała mi się, ale nie wiem jak na dłuższą metę.
Od Basi dostałam odlewkę szamponu Insight oraz olejku Saatva. Szampon tak zachwalała, że aż sama miałam na niego ochotę i Basia zaoferowała odlewkę, abym się przekonała sama <3 Także cieszę się, że mogłam go poznać, bo tak pięknie pachnie i odświeża włosy, że mam chęć na więcej :) Olejek Saatva był ok, choć musiałabym poużywać dłużej, żeby wyrobić sobie zdanie, ale miło było go spróbować.

Zużycia marca 2018

W jednym z ShinyBoxów pojawiły się próbki Bergamo i też mi się spodobały oba kremy. Mam chęć na więcej, ale na razie mam zapasy, więc nie skuszę się. 
Próbkę Sylveco kremu pod oczy pokochałam! Na pewno skuszę się na całe opakowanie za jakiś czas. Pięknie nawilża, tak jak lubię :) Marka Madara też mi się podoba, tylko najgorsze te ceny :(
Krem odżywczy Resibo bardzo lubiłam, więc próbka była miłym przypomnieniem. Na pewno jeszcze wrócę do niego. Z resztą poczytacie moje zachwyty o nim tutaj :)
Vianek, krem BB to jakieś nieporozumienie ;) Ciemny kolor, pomarańcz wręcz, który po nałożeniu trochę się rozmazuje po twarzy i robi smugi... Nie ma mocnego krycia, wręcz znikome, ale widać go na twarzy.
Tisane, peeling do ust bardzo lubiłam, fajna sprawa, dobrze nawilża i peelinguje, choć opakowanie kiepskie :)
Ziaja, maska regenerująca to jedna z fajniejszych maseczek Ziaji i będę po nią sięgać. A maska Purederm była dobrze nawilżająca, wygładzająca i odświeżająca.

Zużycia marca 2018

Tak jak pisałam wyżej masek jest rekordowo mało u mnie tym razem, ale dlatego że sięgałam po te z tubek, czy słoiczków :) Z resztą już coraz mniej u mnie maseczek jednorazowych, choć nadal jeszcze jakieś mam.
A co do zużyć to mogło być lepiej, ale może w kwietniu będzie lepiej? :D


Znacie coś z tych moich zużyć? :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger