lipca 17, 2017

Zużycia maja i czerwca

Zużycia maja i czerwca

Witam Was serdecznie,

Dziś post o zużyciach w sumie od maja do czerwca i jeżeli chodzi o ilość to nie ma rewelacji, jednak postanowiłam nie czekać do zakończenia kolejnego miesiąca i zrobić podsumowanie teraz :) Zapraszam!

>> Zużycia marca i kwietnia


Zużycia maja i czerwca

Zacznę od kolorówki, bo kilka rzeczy się pozbyłam. Podkład od L'Oreal stał się moim ulubieńcem i już korzystam z drugiego opakowania. Jest on matujący, więc idealnie sprawdza się na lato. Więcej na jego temat dowiecie się w recenzji, którą opublikowałam całkiem niedawno, link niżej. 
Kolejny lubiany produkt od L'Oreal to tusz do rzęs Fatale, którego recenzja również się pojawiła. Bardzo go lubię, bo świetnie rozczesuje i wydłuża rzęsy. Szkoda, że już się skończył.
Pozbyłam się starego balsamu do ust Balmi, ładnie jeszcze pachnie, ale już długo go mam i postanowiłam się pozbyć. Dawno go nie używałam, więc tym bardziej nie było mi żal. Lubiłam go, bo ślicznie pachniał :)
Kolejny stary produkt, którego nie używałam bardzo długo to odżywka do paznokci Eveline 8w1. Jest super, bo naprawdę wzmacnia paznokcie, ale zawiera formaldehyd, który jest szkodliwy i sztucznie wspomaga wzrost paznokcia.
Pozbyłam się też starej odżywki L'Oreal, która sobie leżała i czekała na użycie, a ja sięgnęłam po nią zaledwie kilka razy. No i produkt, który jest ze mną wiele lat to biała kredka. Używałam jej kilka lat temu pod paznokieć, żeby końcówka wydawała się bielsza :)


Zużycia maja i czerwca

Skończył mi się krem pod oczy od L'Orient, który naprawdę lubiłam. Szybko zeszło te 15 ml, no ale wiadomo, kiedyś musiałam się pogodzić z jego końcem :)
Gdzieś kiedyś, prawdopodobnie w JoyBoxie z tego co pamiętam znalazłam płyn micelarny od Dermedic. Bardzo fajny, ale nic szczególnego w nim mnie nie urzekło, aby do niego wrócić. Ot taki zwykły, fajny, nie robiący krzywdy micelek :)
W pudełku Liferia, w marcu  znalazłam dwie miniaturki: żel pod prysznic Apple&Bears oraz krem do twarzy Ahava. Żel pod prysznic okazał się totalnym niewypałem. Słabo się pieni, jest gęsty, z tej miniaturki ciężko wydobyć produkt do końca. Co prawda zapach był ładny. Ale ten produkt luksusowy? I za pełnowymiarowy produkt 100 zł ! No way.
Za to krem Ahava uwielbiam i jakby nie był tak drogi (150 zł) to na pewno bym sobie kupiła. Zapach przeuroczy, aż chciało się używać. Odświeżający, kremowa konsystencja i potem ta gładka twarz :) Ah...
Na koniec jeszcze próbka AlphaH Liquid Gold, który jest przedziwnym produktem. Jest to płyn, wylewam na wacik, moja skóra zaczyna delikatnie piec, ale tak ma być. I najlepiej na noc co kilka dni, a potem nie stosowałam kremu, bo fajnie nawilżał. Ciekawy produkt, więc może kiedyś dokładniej mu się przyjrzę.


Zużycia maja i czerwca

Produkt z serii znalezione w Shinyboxie. Nawilżający tonik do twarzy od MincerPharma. Niestety nie pojawiła się jego recenzja i się nie pojawi, mimo że jest to fajny produkt. Używałam go od lutego, w sumie na zmianę z innym tonikiem i mi się skończył jakoś w maju. Lubiłam go, bo fajnie nawilżał twarz, jeszcze delikatnie oczyszczał twarz z resztek czegoś co nie zmyłam. Do tego ładny zapach i czego chcieć więcej. Chociaż wolę jak tonik ma jak najkrótszy skład, wręcz wolę używać hydrolatów.


Zużycia maja i czerwca

Mydło do rąk w płynie od Balei pojawia się u mnie kolejny raz. Ale pod nosem mam sklep niemiecki i zdecydowanie wolę te mydełka w płynie. Wzięłam w pięknej wersji zapachowej, który jeszcze pewnie kiedyś znów kupię. Póki co mam inny :)
Chciałam dodać, że kupiłam na próbę mydło w płynie Isany i okazało się niewypałem totalnym, bo pompka po kilku razach się popsuła, a mydło bardzo słabo się pieniło :(

Zużycia maja i czerwca

Pokazywałam Wam kiedyś ten wygładzający peeling cukrowo-solny od Evree - Multioils Bomb. Bardzo żałuję, że się już skończył, bo naprawdę go lubiłam. Lubię takie natłuszczające peelingi, a jego recenzję znajdziecie pod linkiem niżej. Ale znalazłam równie fajnego zastępcę :)


Zużycia maja i czerwca

Chwilę temu miałam fazę na olejowanie i sięgnęłam po olej Sesa. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że tego oleju została marna ilość, ledwo na połowę włosów :( Lubiłam ten olej i kiedyż znów go kupię, póki co mam jeszcze Amlę. Mąż nie lubi zapachu, a mi tam nie przeszkadza ;)

Zużycia maja i czerwca

Do zużyć wpadło też coś dziecięcego. Nie przepadam za pudrowaniem pupki, ale zdarza się, gdy trzeba szybko przewinąć, a mąż woli tym pudrować, bo szybciej ;) I dlatego w zapasie jest puder od Babydream (ze względu na dobry skład). Lubię, bo mąka ziemniaczana się nie sprawdzała u nas, ciężko rozprowadzić i miałam wrażenie, że jest gorzej niż lepiej. Ale ja zdecydowanie wolę używać Linoderm z alantoiną, który nawilża i jest takim produktem, który stosuję zawsze pod pieluszkę. Póki co brak odparzeń, a to już któreś nasze opakowanie :)

Zużycia maja i czerwca

Oczywiście maseczki i próbki też musiały się pojawić :) Na zdjęciu wyżej widać wszystko zbiorczo, ale niżej pokażę Wam troszkę bliżej :)

Zużycia maja i czerwca

Zaczynając od lewej mamy próbki kremu do twarzy na noc od Biolaven oraz krem pod oczy Sylveco. Lubię ich produkty, a oba były fajne i przyjemne, że mam chęć po więcej. 
Kolejno już 3 opakowania maseczek od Cosnature z rokitnikiem. Są całkiem przyjemne, choć ja nie przepadam za kremowymi maskami. Na pewno pojawi się recenzja maseczek, wraz z kremem na dzień, który aktualnie stosuję, bo mnie oczarował :) 
Maseczka Bielendy oczyszczająca węglowa kupiona na próbę i w sumie jej zmywanie to była makabra... Buzia fajnie gładka, oczyszczona, ale nigdy więcej :D
Trzy próbki kremów Synchroline, które mimo tak małego opakowania były bardzo wydajne i bardzo mi się spodobały te kremy, zwłaszcza jeden z witaminą C. Mam jeszcze jedną próbkę, ale ona ma wysokie SPF i może przyda mi się na jakiś gorętszy dzień ;)
No i maseczka od Farmony do cery dojrzałej, która była ok, jakoś szczególnie nie zapadła mi w pamięć, ale mam jeszcze jedną, więc na pewno sobie przypomnę jej działanie :)
 
Zużycia maja i czerwca

Następnie dwie maseczki od 7th Heaven, których recenzja już się ukazała i to całkiem niedawno. Jedna maska do włosów, a druga do twarzy, ale więcej przeczytacie w recenzji.
Pojawiły się też trzy opakowania płynu micelarnego w chusteczce. Produkt fajny, ale pojedynczo saszetki to trochę dziwne, wolę w takich zbiorczych opakowaniach po ileś tam sztuk. Ale i tak te nie przekonały mnie do siebie. Dobrze oczyszczają, ale podrażniają mnie i śmierdzą alkoholem.


Zużycia maja i czerwca

I na koniec próbka szamponu znalezionego w jakimś boxie, ale ciężko określić po takim opakowaniu czy mi się podoba czy nie, bo już nawet nie pamiętam... 
Oraz próbka kremu na noc od Cosnature, który ma strasznie silny zapach i mnie męczył. Co prawda jako krem sprawdził się super, bo super nawilża i jest treściwy, a mimo to mnie nie zapchał, ale ten zapach...

Znacie coś z tych moich zużyć? :)

pozdrawiam,



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cosmetics my Addiction | Beauty Blog , Blogger