Mój róż był pokruszony i chciałam go naprawić, ale nie udało mi się :(( A postępowałam według instrukcji. Tak miałam pokruszony róż:
Najpierw bardzo drobno go pokruszyłam i dodałam spirytusu salicylowego, aż konsystencja była kremowa.
Potem przyciskałam ręcznikiem papierowym, żeby wycisnąć z niego alkohol. No i już suchy postawiłam na 24godziny, no nawet więcej. Po prostu go nie używałam.
No i dziś go otworzyłam, i coś poszło nie tak. Zrobił się taki jak guma w dotyku i śmierdzi spirytusem. Kolor powinien być jasniejszy, a jest ciemny po wyschnięciu. Próbuję nabrać palcem, to nie widać koloru, tak samo jeżeli chcę pędzelkiem. Nie wiem czemu:(( Szkoda, na razie zostanę bez różu. Muszę kupić nowy.
Dziewczyny jaki róż polecacie?
pozdrawiam
dziewczyny często polecają róż z wibo - tani i dobrej jakości, ja polecam mineralne np. edm. :-)
OdpowiedzUsuńps. mogłaś zostawić sypki, taki też daje fajny efekt. :)
OdpowiedzUsuńUżywałam go w tej formie (pokruszonej) chyba kilka miesięcy, ale jakiś diabeł podkusił chyba, żeby go "naprawić" ;)
UsuńKochana ja właśnie od niedawna też mam Paese:) Ale jeśli masz dostęp do róży z Vipery City Fun bodajże, to bardzo Ci je polecam bo mają świetną pigmentacje i trwałość (podobnie jak Paese zresztą...). Te z Wibo owszem są ok, ale ja wolę wyraźniejszy pigment. Nie chodzi o to żeby zrobić sobie matrioszkę, ale żeby coś było jednak widać na tych polikach:)
OdpowiedzUsuńO, jeżeli mają fajną pigmentację, to może skuszę się na ten z vipery :) Ten z paese, który miałam nie był zły, ale jakoś gdy był pokruszony równomiernie nie mogłam go nałożyć.
UsuńA propos róży, u vexgirl jest właśnie rozdanie różu do polików:) Może Ci się poszczęści:)
Usuńszkoda :( aktualnie używam róż z marizy:)
OdpowiedzUsuńjakoś nie znam tej firmy, i raczej skuszę się na viperę :)
Usuńja mam róż z wibo i firmy |Quiz i jestem zadowolona z oby dwóch
OdpowiedzUsuńna 95 % to wina spirytusu - do prasowania polecam raczej takiego zwykłego 96 % ( do kupienia w każdym sklepie) - odparuje i nic nie zostawi, a spirytus salicylowy ma w sobie kwas salicylowy który po odparowaniu lubi się krystalizować... Już na pewno nie dodajemy spirytusu salicylowego do 'naprawiania' cieni :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzić na przyszłość! No i drugi plus - z reszty butelki można zrobić jakąś fajną nalewkę% :) Polecam cutrynówkę:)
Usuń*cytrynówkę:)
Usuńno właśnie ja oglądałam filmik, gdzie Pani mówiła, że można używać spirytusu salicylowego, a że miałam pod ręką chciałam spróbować.
Usuńna każdym blogu/filmiku z zagranicy używają 'rubbing alcohol' ( czy jakoś tak) - czyli czystego spirytu. A alkohol alkoholowi nie równy :) nie jeden/jedna miała okazję się przekonać doustnie i zewnętrznie. Zasada jest taka - ze alkohol ma wyparować zostawić z 'siebie' jak najmniej' - większy procent = szybsze parowanie :) w końcu się mówi 'zakręć, bo procenty leca' :) W biedronce 0,5l za 39 zł - przyda się do maseczek, płukanek i innych takich :)
UsuńCo cieni nie używajcie spirytusu salicylowego - może podrażnić oczko
no tak dzięki za radę :)
Usuńja mam z essence i jestem zadowolona, do tego ma drobinki rozswietlajace:)
OdpowiedzUsuńja właśnie nie lubię tych drobinek
Usuńszkoda, ładny był :(
OdpowiedzUsuńjaka szkoda, szczerze mówiąc nie slyszlaam jeszcze o sposobie "naprawiania" różu. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja tak naprawiłam cień do powiek i nic się z nim nie stało, ale czytałam że niestety nie wszystkie produkty tego typu dają się naprawić w taki sposób :(
OdpowiedzUsuńMi nigdy coś takiego się nie przytrafiło, ale w razie czego w moim zbiorze mam kilka rózy.
OdpowiedzUsuńmi sie rozwalil kiedys tak puder, ale nic z nim nie robilam i uzywalam pokruszonego. A co do róży moj ulubiony to Bourjois:)
OdpowiedzUsuńoo właśnie, może skuszę się na ten róż. Mam podkład tej firmy i jest świetny
Usuńmetoda alkoholowa jest dobra pod warunkiem, że róż, cienie lub puder nie są matowe
OdpowiedzUsuńno mój róż nie był matowy
UsuńPrasowałam jakiś czas temu cień i wyszło w porzadku.Używałam takiego samego spirytusu.A nie nalałaś zbyt duzo spirytusu?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nalałam akurat. Zrobił się kremowy, a dolewałam stopniowo.
Usuńtakże słyszałam, że fajny jest róż wibo. Szkoda tego..
OdpowiedzUsuńsuper sposób
OdpowiedzUsuńA miał taki ładny kolor, aż szkoda :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym sposobie. EH szkoda trochę :/
OdpowiedzUsuńja zawsze w takich wypadkach używam płynu micelarnego. wodę, która zaczyna się wytrącać zaraz po odstawieniu do wyschnięcia, odsączam różkiem chusteczki higienicznej dwa, trzy razy - w zależności od potrzeb. na drugi dzień kosmetyk jest gotowy do użytku :)
OdpowiedzUsuńnaprawiam tak połamańce, ale też robię prasowane cienie z sypkich, bo wolę ich używać w formie stałej.
:)
wielka szkoda! polecam Ci róż Essence. Pisałam u siebie o kolorze secret it girl, ale zdaje się że inne kolory też są ładne.
OdpowiedzUsuńno trudno , podobno uczymy się na błędach nie ? :)
OdpowiedzUsuńOjj no rzeczywiście poszło coś nie tak :(
OdpowiedzUsuńChyba powinnaś użyć zwykłego spirytusu (spożywczego), a nie salicylowego. Ja zawsze takim naprawiam cienie, z pudrem też mi się udało i jest wszystko ok :) Mam nadzieję, że następnym razem Ci się uda, powodzenia :)
OdpowiedzUsuńTo samo mi się stało z moim różem, tej samej firmy i chyba nawet ten sam kolor :P
OdpowiedzUsuńTylko, ,że ja już go nie ratowałam :)
nie martw się ja mam natosmiat pecha do pudrów w kamieniu bo zawsze mi zleci z rąk i posypie tak, ze nic z niego nie zostanie
OdpowiedzUsuń